Tuż przed południem główny indeks warszawskiej giełdy WIG 20 spadł poniżej psychologicznej bariery 2.000 pkt i znalazł się na najniższym poziomie od czerwca 2005 roku. Analitycy uważają, że obecnie nie można wyznaczyć poziomów wsparcia. Akcje KGHP spadaja o prawie 18 proc.

Po czwartkowym lekkim wytchnieniu w piątek o godz. 12.01 indeks WIG 20 spadał o 8,04 proc. do 1.992,66 pkt, do czego przyczyniły się gwałtowne przeceny w USA, w Azji jak również w Europie.

"Jeśli jest panika, to nie ma miary, która mogłaby zmierzyć dalsze spadki. Spadamy, ponieważ rynki zagraniczne spadają. Jest awersja do ryzyka, sprzedawanie papierów i szukanie gotówki" - powiedział Marek Przytuła z Millennium DM.

"Myślę, że podaż na akcjach z WIG 20 jest głównie ze strony inwestorów zagranicznych. Zaangażowanie zagranicy w papierach było duże, ale nie chcę nic sugerować. Nie ma w tej chwili takich poziomów wsparcia, nie ma limitów" - dodał.

Reklama

Na Wall Street w czwartek główny indeks Dow Jones spadł o 7,3 proc. i znalazł się poniżej granicy 9.000 pkt., czyli więc najniżej od pięciu lat. Japoński Nikkei 225 na otwarciu stracił ponad 10 proc., a ostatecznie zamknął się na 9,62 procentowym minusie i wyniósł 8.276,43 pkt.

W piątek o godz. 11.55 indeksy w Europie spadały o między 7,5 a 9,5 proc. Indeks giełdowy w Pradze obniżył się już o ponad 13. procent. Giełda w Moskwie nie rozpoczęła nawet sesji, giełda w Bukareszcie tez zawiesiła notowania. (PAP)