Wczorajsza zniżka była dość spora, bo wyniosła aż 3,5% - jednak biorąc pod uwagę ostatnią dużą zmienność cen ropy, nie jest ona wyjątkiem. W środę sprzedających wsparł raport Amerykańskiego Instytutu Paliw, w którym podano, że zapasy ropy naftowej w USA w minionym tygodniu wzrosły o ponad 2 mln baryłek. Dzisiaj analogiczny raport ma przedstawić amerykański Departament Energii. Obie wspomniane publikacje pojawiają się dzień później niż zazwyczaj ze względu na poniedziałkowe Święto Pracy w USA.

Tymczasem wczoraj statystyczna część Departamentu Energii, Energy Information Administration, podała, że oczekuje spadku produkcji ropy naftowej w USA w przyszłym roku. Średnia dzienna produkcja w 2016 r. jest obecnie szacowana na 8,96 mln baryłek. Do przyszłego lata ma ona spaść do 8,63 mln baryłek dziennie, co byłoby wynikiem aż o milion niższym niż tegoroczny rekord: 9,61 mln baryłek średnio dziennie w kwietniu 2015 r. Ta informacja jednak nie ma większego przełożenia na ceny, ponieważ w ujęciu globalnym wciąż mamy do czynienia z nadpodażą ropy naftowej.

ZŁOTO

Notowania złota wczoraj pokonały techniczne wsparcie w okolicach 1117 USD za uncję. Tym samym, cena tego kruszcu zeszła do najniższego poziomu od 12 sierpnia, czyli niemal od miesiąca.

Reklama

O tym, że notowania złota prawdopodobnie będą kontynuować zniżkę, pisałam już w poprzednich raportach. Tymczasem wczoraj niedźwiedziom pomógł przede wszystkim optymizm na rynkach akcji, które przez wielu inwestorów są traktowane jako alternatywa dla inwestycji w złoto. Dolar się wczoraj umocnił jedynie delikatnie, ale presję na spadek cen złota wywołuje sam fakt, że wciąż jego wartość utrzymuje się na wysokim poziomie.

Dzisiaj rano zmienność cen złota jest niewielka, a cena tego surowca porusza się tuż powyżej poziomu 1100 USD za uncję. O ile dzisiaj możemy mieć do czynienia po prostu ze stabilizacją cen po wczorajszej zniżce, to dalszy spadek cen złota pozostaje najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na kolejne tygodnie.