„Szesnastka na 16” – taki tytuł nosi najnowsza książka Salvatore Babonesa, która ukazała się na anglojęzycznym rynku wydawniczym w połowie maja 2015 r. Owa szesnastka to zestaw kluczowych problemów stojących przed amerykańską gospodarką. I którymi nowy prezydent USA (niezależnie od tego, czy będzie się nazywał Clinton, czy może jednak Bush) powinien się zająć po wyborach z jesieni 2016 r. Stąd ta druga szesnastka w tytule.

Jakie to wyzwania? Część z nich nie jest szczególnie zaskakująca. Bo w końcu tworzenie miejsc pracy czy odbudowa kapitału ludzkiego to tematy, które mogły równie dobrze pojawić się przy okazji wyborów cztery, osiem czy nawet 16 lat temu. I to nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Nowością podejścia prezentowanego przez Babonesa jest raczej to, że jest tu też cały zestaw propozycji tchnących sporą dawką świeżości. Bo ekonomista nawołuje na przykład do tego, by nowy amerykański prezydent ułatwił mechanizmy wstępowania do związków zawodowych. Albo przekonuje, że należy podnieść płacę minimalną oraz podatki dla najbogatszych Amerykanów. Jest też przekonany o konieczności rozszerzenia rozpoczętej przez Baracka Obamę reformy opieki zdrowotnej (chodzi o objęciem państwową opieką wszystkich obywateli).

Jeszcze 10 lat temu tego typu argumentacja zostałaby szybko uznana za skrajne i nieodpowiedzialne lewactwo. Nie znajdując uznania ani u wolnorynkowych republikanów, ani w szeregach demokratów żyjących za pan brat z neoliberalizmem. Ale czasy się zmieniły. Ameryka (i świat) są po wielkim kryzysie bankowym, który wprowadził do gry pytanie, czy rynki finansowe nie rozrosły się aby zanadto i czy związana z tym finansjalizacja gospodarki nie prowadzi świata w bardzo niebezpiecznym kierunku. Potem przyszła debata na temat nierówności majątkowych rosnących nieprzerwanie od lat 70. w warunkach postępującej globalizacji i stale obniżanych krańcowych stawek podatkowych. Tę debatę rozpoczęła głośna książka Francuza Thomasa Piketty’ego „Kapitał w XXI wieku”, ale w międzyczasie wciągnęła również większość amerykańskich ekonomistów.

Ostatnio dyskusja poszerzyła się o jeszcze jeden kluczowy wątek. Coraz więcej ekonomistów (choćby noblista Robert Solow) dowodzi, że obserwowane w USA od trzech dekad rozejście się krzywych produktywności i płac to nie skutek, a prawdziwa przyczyna wielkiej gospodarczej stagnacji trapiącej obecnie cały zachodni świat. Bo podminowuje siłę nabywczą niższych i średnich warstw amerykańskiego społeczeństwa, skutecznie eliminując ich z gospodarczego obiegu. Co owocuje stagnacją i pułapką płynności, z którą zachodnie gospodarki od kilku lat się zmagają. Argumenty i propozycje takie, jak te wysuwane przez Salvatore Babonesa, są próbą wyjścia im naprzeciw. Powinniśmy starać się te wysiłki obserwować. W końcu gdy Ameryka ma katar, to nieuchronnie kicha cały świat.

Reklama

Profesor Babones na co dzień uczy ekonomii i socjologii na Uniwersytecie w Sydney. Wcześniej pracował na Uniwersytecie w Pittsburgu. Sam zaś jest wychowankiem renomowanego John Hopkins University w Baltimore. „Szesnastka” nie jest pierwszym tekstem Babonesa, w którym ekonomista daje się poznać jako autor o zdecydowanych poglądach. Wcześniej pisał bowiem i o globalnych nierównościach dochodowych (książka z roku 2009), a także o mocarstwowej pozycji Stanów Zjednoczonych w międzynarodowym obrocie gospodarczym. Prócz prac naukowych Babones regularnie publikuje w prestiżowym amerykańskich magazynach poświęconych sprawom zagranicznym „The National Interest” i „Foreign Affairs”. Ekonomista będzie gościem tegorocznego Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie, które odbędzie się w Sopocie między 30 września a 2 października.

>>> Czytaj też: Stancja odchodzi do lamusa. Mieszkania na wynajem drożeją