Ekonomiści i analitycy zajmujący się rynkiem walutowym mają prawdziwy ból głowy. Rynek zmienia się jak w kalejdoskopie, a nastroje inwestorów wahają się od euforii do paniki. Ze zdecydowana jednak przewaga tej drugiej. Dlatego ekonomiści jak mantrę powtarzają, że w takich warunkach próby przewidzenia, jak zachowa się polska waluta w najbliższych miesiącach, są obarczone dużym ryzykiem.
GP zdecydowała się o to zapytać ekonomistów siedmiu banków i jednego domu maklerskiego. Według przewidywań ekonomistów w najbliższych miesiącach złoty może stopniowo zyskiwać w stosunku do euro i dolara amerykańskiego, straci za to nieco do szwajcarskiego franka.
Niepewność na rynkach
- W tak zmiennych czasach prognozowanie kursu jest szczególnie trudne. Kiedyś rynki reagowały wzrostami na dobre wiadomości, a spadkami na złe. Obecnie na dobre w ogóle nie reagują, a zła, nawet błaha wiadomość wprowadza dużą nerwowość na rynku - zauważa Jarosław Janecki, główny ekonomista banku Societe Generale Polska.
Reklama
Dlatego jego zdaniem, w krótkiej perspektywie dla zachowania się złotego ważniejsze niż sygnały płynące z polskiej gospodarki będzie to, co wydarzy się na światowych rynkach. Wtóruje mu Marek Rogalski, główny analityk DM First International Traders.
- Najistotniejsze z punktu widzenia polskiej waluty będzie zachowanie się światowych giełd, bo to przesłania dobre lokalne fundamenty gospodarcze. Jeśli giełdy się odbiją, złoty też zyska na wartości. Jeśli jednak obecna niepewność potrwa dłużej, złoty podobnie jak waluty naszego regionu będzie tracił - mówi.
Dlatego jego zdaniem obecnie prawdopodobne są dwa scenariusze zachowania się złotego w najbliższych miesiącach. Jeśli przyjdzie uspokojenie na rynkach, kurs euro/złoty ustabilizuje się w okolicach poziomu 3,4. Jeśli jednak kryzys płynności przeciągnie się, polska waluta w ciągu najbliższych sześciu miesięcy się osłabi i za euro przyjdzie nam płacić 3,7-3,8 zł, a za dolara 3 zł.
Droga do euro
Oprócz przebiegu trwającego obecnie kryzysu finansowego, drugim głównym czynnikiem determinującym zachowanie się polskiej waluty będą perspektywy, co do naszego wejścia do strefy euro. Według zapewnień polityków rządzącej Platformy Obywatelskiej jeszcze do końca tego miesiąca będzie znana tzw. mapa drogowa, czyli harmonogram prac nad wprowadzeniem w naszym kraju wspólnej europejskiej waluty.
- Jeżeli na przełomie pierwszego i drugiego kwartału przyszłego roku byłby znany termin wprowadzenia mechanizmu walutowego ERM2, należy się liczyć z mocniejszym trendem aprecjacji złotego - uważa Piotr Radzewicz, główny ekonomista Kredyt Banku.
Przypomina on, że przez dwa lata, gdy Słowacja była w ERM2, kurs korony zyskał do euro około 20 proc. W jego scenariuszu możliwy jest nawet spadek kursu euro do poziomu 3,1 zł.
Jednak w opinii ekonomistów istnieje niebezpieczeństwo natury politycznej, że prace nad euro się opóźnią.
- Jeżeli do przyjęcia euro potrzebne będzie odrębne referendum i zmiany w konstytucji, to impuls do umocnienia złotego będzie słabszy - zauważa Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK.
Niebezpieczny wpływ sąsiadów
Duże znaczenie dla złotego, będzie miało to, co zdarzy się u naszych sąsiadów.
- Polska waluta mocno skorelowana jest węgierskim forintem i nie bez znaczenia jest to, co dzieje się nad Dunajem. Jeżeli obecne kłopoty Węgrów się przeciągną, to spadający forint pociągnąłby ze sobą także kurs złotego - uważa Piotr Radzewicz.
Nie bez znaczenia będzie też to, co będzie działo się w innych krajach naszego regionu: Czechach, Słowacji czy państwach bałtyckich. Jeżeli zagraniczny kapitał zaniepokojony sytuacją w tych krajach zacznie się wycofywać, to odpływ jego funduszy nie ominie też i Polski.
Dopiero w dalszym rzędzie wśród czynników, które będą miały wpływ na kurs złotego, ekonomiści wymieniają ewentualną skalę spowolnienia wzrostu polskiego PKB czy decyzje naszej RPP co do wysokości stóp procentowych.
Jacek Iskra, dziennikarz działu Biznes Gazety Prawnej