Ten rok jest postrzegany jako najtrudniejszy od dziesiątek lat dla polskiej branży spożywczej. Niewiele są w stanie pomóc, zauważalne już od kilku tygodni, spadki cen na rynku artykułów rolnych, a zwłaszcza pszenicy.
- Obniżki są zbyt małe, aby można było mówić o poprawie sytuacji. Cena makaronów mogłaby zostać obniżona o 5-10 proc., ale wzrost innych kosztów - energii i robocizny - na to nie pozwala - twierdzi Grzegorz Polak, prezes zarządu Polskiej Izby Makaronu.
Dodaje, że obniżki cen pomogą tylko niektórym firmom zminimalizować straty, ponoszone od 2007 roku. Co najmniej kilka z ponad 60 firm działających na rynku makaronów zostanie zamkniętych. Podobny los czeka sektor drobiarski, liczący 300 przedsiębiorstw, oraz mięsny - 2 tys. firm. Z obliczeń firmy Euler Hermes wynika, że w tym roku zniknęło już 12 przedsiębiorstw produkujących oraz zajmujących się sprzedażą hurtową mięsa. Skala upadłości w tej branży jest jednak znacznie większa. Statystyki dotyczą tylko dużych i średnich firm. Małe, stanowiące zdecydowaną większość, wygaszają swoją działalność bez postępowania sądowego.
- W branży drobiarskiej każda firma zakończy ten rok z ujemnym wynikiem. Dla kilkunastu będzie to ostatni rok działalności - uważa Leszek Kawski, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarskiej.
Reklama
Ceny zbóż w Polsce są najwyższe w Europie. Za tonę pszenicy trzeba płacić około 500 zł. To prawie dwa razy mniej niż rok temu, ale o 100 zł więcej niż na wschodzie Europy.
- Ceny tuszki są nawet dwa razy wyższe niż w innych krajach Unii, a ceny detaliczne gotowych produktów są najniższe w całej Europie - wyjaśnia Leszek Kawski.
Patrycja Otto, dziennikarka działu Biznes Gazety Prawnej