Jednym z powodów rezygnacji Estończyków z udziału w tym projekcie ma być opieszałość w jego realizacji.

"Jestem bardzo niezadowolony z tempa jego realizacji. Nie wiem, być może to już koniec wspólnego energetycznego projektu" - cytuje litewski portal premiera Estonii Andrusa Ansipa.

Szef estońskiego przedsiębiorstwa "Esti Energia" Sandor Liive, który jeszcze dopuszcza możliwości udziału we wspólnym projekcie, zaznacza, że Estonia "nie może liczyć jedynie na litewski projekt" i że zamierza budować swój własny reaktor.

Portal VZ.LT przypomina, że w ubiegłym tygodniu dziennik "International Herald Tribune" napisał, że z powodu braku porozumienia w kwestii podziału akcji przyszłej elektrowni między Litwą, Łotwą, Estonią i Polską, a także braku konkretów w sprawie podziału mocy siłowni, projekt budowy wspólnej elektrowni upadł, a litewski rząd zamierza budować siłownię samodzielnie.

Reklama

Władze litewskiego inwestora narodowego LEO LT, którego zadaniem jest m.in. wybudowanie siłowni w miejscu zamykanej Ignalińskiej Elektrowni Atomowej, nie potwierdzają informacji o fiasku litewsko-polsko-łotewsko-estońskiego projektu.