Opublikowane wczoraj dane z rynku pracy – raport Challenger'a oraz ADP pokazały, iż problem zatrudnienia jest w USA wciąż bardzo poważny. Redukcja etatów w sektorze prywatnym wyniosła w październiku 157 tys. wobec oczekiwań na poziomie 100 tys. W piątek amerykańskie Ministerstwo Pracy opublikuje comiesięczny oficjalny raport dotyczący zatrudnienia. Po bardzo złych danych z wczoraj, inwestorzy już dyskontują kolejną porcję rozczarowujących wiadomości, jaka zapewne dotrze do nich w czasie piątkowej sesji.

Dziś rynek oczekuje decyzji w sprawie stóp procentowych w Eurolandzie oraz Wielkiej Brytanii. W obydwu przypadkach spodziewana jest obniżka o 50 punktów bazowych, ale nie wyklucza się bardziej radykalnego cięcia kosztu pieniądza. Trudno przewidzieć, jak mogą zareagować na to inwestorzy. Z jednej strony obniżka wyższa od spodziewanej może zostać przyjęta z nadzieją na szybszą poprawę sytuacji. Inwestorzy mogą jednak odczytać to jako potwierdzenie złego stanu gospodarek europejskiej oraz brytyjskiej. Ponieważ sentyment na rynku jest słaby, bardziej prawdopodobne są negatywne reakcje i kontynuacja zapoczątkowanych wczoraj w Europie spadków.

Ze względu na brak istotnych danych z kraju, polska giełda będzie znajdowała się pod wpływem nastrojów na światowych parkietach – wczoraj WIG 20 tracił wraz z europejskimi indeksami i zamknął się ze stratą wysokości 2,4%.
Należy pamiętać, iż po krachu giełdowym wywołanym załamaniem się rynku spółek internetowych, bessa trwała ponad 2 lata. Nie powinniśmy się więc spodziewać się, że po tak poważnym kryzysie, z jakim mamy do czynienia obecnie, zmiana nastrojów nastąpi szybko. Możliwe są okresy korekt, takich jaka miała miejsce ostatnio na europejskich parkietach, odwrócenie trendu spadkowego nie przyjdzie jednak przynajmniej do momentu, w którym pojawią się pierwsze oznaki poprawy fundamentów ekonomiczno – finansowych głównych gospodarek światowych.