W rozmowie z PAP wicepremier podkreśliła, że Ukraina, znajdując się w bardzo skomplikowanej sytuacji politycznej, musi 5 proc. swoich dochodów przeznaczać na bezpieczeństwo i obronę. "To są środki, które mogłyby wspierać reformy (...), te reformy musimy odłożyć i skoncentrować się na bezpieczeństwie" - dodała.

Udostępniamy nagranie wideo:

https://wideo.pap.pl/videos/13090/

PAP: Jest Pani pierwszą osobą w historii Ukrainy na stanowisku wicepremiera ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej. Czy utworzenie takiej funkcji w rządzie oznacza, że Ukraina poważniej, niż za poprzednich rządów, przymierza się do zbliżenia z zachodnimi strukturami?

Reklama

Iwanna Kłympusz-Cyncadze: Jestem przekonana, że utworzenie takiej funkcji w rządzie Ukrainy oznacza, że bezpowrotnie wkroczyliśmy na drogę integracji z UE i NATO. Jest dla nas również bardzo ważne, żeby odnowić te możliwości, które miała Ukraina, jeśli chodzi o integrację, przed tym, gdy władzę objął (Wiktor) Janukowycz. W czasie sprawowania władzy przez jego ludzi wszystkie te funkcje zostały zniesione. Niestety w ciągu ostatnich dwóch lat te funkcje nie były ponownie powoływane i to jest teraz jedno z głównych zadań mojego stanowiska. Jeśli chodzi o integrację z UE, to z całą pewnością od kiedy weszła w życie umowa stowarzyszeniowa z UE i powołano strefę wolnego handlu między Ukrainą a UE, Ukraina we współpracy z członkami UE poprawia swoją zdolność do wypełnienia wszystkich zobowiązań integracyjnych.

PAP: Parlament Ukrainy znowelizował konstytucję w celu zreformowanie sądownictwa. Jest to ważne zarówno dla zwykłych obywateli, jak i dążeń Ukrainy do integracji europejskiej. Jakie inne akty prawne Rada Najwyższa powinna jeszcze przyjąć z myślą o zbliżeniu z UE i NATO?

I.K-C.: Bardzo mnie cieszy, że Rada Najwyższa przyjęła zmiany co do prawa sądowego. Stworzyło to bazę do tego, byśmy mogli od nowa uruchomić cały system sądowniczy i mogli mieć pewność, że nasze sądy w końcu nie będą skorumpowane i że sędziowie, którzy tam pracują będą działać rzeczywiście zgodnie z prawem, nie będą przekupni. To bardzo ważne osiągnięcie. W umowie stowarzyszeniowej Ukrainy z UE, Ukraina zobowiązała się, że wcieli w życie 350 różnych dyrektyw europejskich, nie mówiąc o innych aktach prawnych.

Jesteśmy dopiero na początku tej drogi zadanie jest bardzo duże. Każdego roku będzie 20-30 aktów prawnych i dyrektyw dotyczących transportu, norm sanitarnych, ochrony środowiska i wszystkich innych dziedzin gospodarki i życia. My to wszystko robimy nie mając jeszcze perspektywy wejścia do UE, nie mamy też takiego wsparcia ze strony UE, jakie miała na przykład Polska, będąc jeszcze kandydatem do przyjęcia do struktur europejskich. Otrzymujemy oczywiście bezprecedensową pomoc ze strony UE jako kraj, który nie jest kandydatem do wstąpienia do UE. Chcemy też zreformować wewnętrzne prawo Ukrainy tak, aby być transparentnym partnerem dla krajów UE.

PAP: Jak wygląda sprawa zniesienia wiz unijnych dla obywateli ukraińskich?

I.K-C.: Jest dla nas nadzwyczaj ważne, żeby Europa zgodziła się z propozycją wniesioną przez Komisję Europejską do Parlamentu Europejskiego, żeby została podjęta decyzja o ruchu bezwizowym z Ukrainą. Uważamy, że Ukraina spełniła wszystkie warunki, które był konieczne dla liberalizacji ruchu bezwizowego. Zostało to pozytywnie ocenione przez Komisję Europejską, więc uważamy, że Ukraina powinna być potraktowana inaczej niż kraje, które nie spełniły wszystkich wymaganych warunków.

Dziś Europa boryka się z wieloma problemami, na przykład terroryzm czy przemieszczaniem się uchodźców. Nie jesteśmy w stanie wesprzeć Europy w znacznym stopni, jeśli chodzi o pomoc w sprawie uchodźców, ale mamy nadzieje, że Parlament Europejski doceni nasze wysiłki i podejmie pozytywną decyzję.

Oczekiwania są zarówno w stosunku do Ukrainy, jak i UE. Więc mam nadzieję, że tak jak my wykonujemy wszystkie zobowiązania, tak samo UE dotrzyma swoich zobowiązań i zniesie ruch wizowy z Ukrainą.

PAP: W jaki sposób sytuacja na wschodniej Ukrainie wpływa na prowadzone w tym kraju reformy?

I.K-C.: Musimy przede wszystkim zrozumieć, że Ukraina znajdując się w bardzo skomplikowanej sytuacji politycznej, musi 5 proc. swoich dochodów przeznaczać na bezpieczeństwo i obronę. To są środki, które są zabierane z funduszu, który mógłby wspierać reformy, który mógłby na przykład stwarzać nowe miejsca pracy dla obywateli albo stymulować rozwój przedsiębiorczości. Te reformy musimy odłożyć i skoncentrować się na bezpieczeństwie.

Po drugie ta trudna sytuacja na wschodzie wpływa na społeczeństwo pod względem emocjonalnym i moralnym. Nie zapominajmy, że straciliśmy prawie 10 tys. obywateli w czasie tych wszystkich wydarzeń, zarówno wojskowych jak i ludności cywilnej. Mamy tysiące rannych, którymi państwo musi się opiekować (…). To są dodatkowe obciążenia ekonomiczne. Również koszty związane ze wsparciem rodzin poległych żołnierzy czy ich rehabilitacją, to są dodatkowe koszty.

Prawie dwa miliony ludności ukraińskiej emigrowało wewnątrz kraju, musieli zostawić swoje domy w Donbasie i na Krymie, i osiedlić się w innych częściach Ukrainy. To też jest wyzwanie dla samorządów, żeby stworzyć im warunki do życia i pracy. To są dodatkowe zadania, które obok tych poważnych reform, Ukraina musi udźwignąć finansowo, intelektualnie i strategicznie. To z całą pewnością komplikuje tempo reform, ale z całą pewnością nie jest to w stanie zwrócić nas z drogi, którą wybraliśmy, ponieważ rozumiemy, że musimy stać się silniejsi ekonomicznie, handlowo i jeśli chodzi o przemysł. Jeśli staniemy się mocniejsi, łatwiej będziemy w stanie odeprzeć wszelkie zagrożenia z zewnątrz.

PAP: Jak ocenia Pani stan dotychczasowych reform na Ukrainie?

I.K-C.: Koalicja rządząca wykonała w ostatnim czasie o wiele więcej, jeśli chodzi o reformy, niż zostało wykonane w ciągu ponad 20 lat niezależności Ukrainy. Trudno było Ukrainie pożegnać się z radziecką przeszłością i zmienić podejście do życia. W tej chwili reformy dotyczą wszystkich dziedzin życia społecznego (…). Zmniejszono liczbę barier administracyjnych jeszcze z czasów radzieckich, które utrudniały przedsiębiorcom działalność, obciążając ich nadmierną liczbą kontroli. Wprowadzono rządowy program zakupów, który jest bardzo przejrzysty i niweluje korupcję, rząd chce, by obowiązywał on od 2017 r. na wszystkich szczeblach administracji. Oczyściliśmy system bankowy. Wiele banków wcześniej działało w niezdrowy sposób. Stopniowo staramy się uzdrowić system finansowy. Wcześniej mieliśmy duży spadek PKB, pod koniec roku planujemy 2 proc. wzrost PKB. (PAP)