Poprawa wskaźników kredytowych mieszkańców USA oznacza, że będą mieli oni ponownie zdolność do ubiegania się o kredyty, a nie tylko do zakupu mieszkania za gotówkę. – Poprawa oceny kredytowej może zachęcić gospodarstwa domowe do częstszego pożyczania – mówi Ralph McLaughlin, główny ekonomista firmy Trulia. Tym bardziej, że od pewnego czasu utrzymują się niskie stopy procentowe.

Kombinacja niskich stóp oraz wzrastającego zatrudnienia i płac może przełożyć się na wzrost wydatków konsumpcyjnych, które odpowiadają za 70 proc. amerykańskiej gospodarki. Dałoby to na kilka najbliższych lat oddech tamtejszym rządom. Trudno jednak dokładnie oszacować jak bardzo może wzrosnąć konsumpcja. Zależeć to będzie od tego, jak silna jest społeczna trauma wywołana szokiem związanym z ostatnim kryzysem gospodarczym.

Liczba konsumentów, których raporty kredytowe zostały obciążone zajęciem nieruchomości była rekordowa w drugim kwartale 2009 roku, kiedy to ucierpiało na ich skutek aż 566 tys. osób. W ciągu czterech lat (do 2010 roku) liczba ta wzrosła do 6,8 mln osób.

Najbardziej w finanse Amerykanów uderzyły (poza zajęciami nieruchomości) sprzedaże mieszkań po cenach poniżej ich wartości w momencie zakupu. Te niekorzystne zdarzenia zainfekowały rynek kredytów hipotecznych na długie 7 lat.

Reklama

Poprawa sytuacji kredytowej Amerykanów może zwiększyć popyt na dobra trwałego użytku, takie jak sprzęt AGD oraz meble. Konsumenci będą czuli się także bardziej komfortowo w zakresie ubiegania się o wydanie nowych kart kredytowych, pożyczek na zakup samochodów oraz zaciąganiu innych typów kredytu. Poprawa stanu portfeli Amerykanów może także wpłynąć na obniżenie kosztów kredytów.

Jednak przeprowadzone w zeszłym roku przez TransUnion szacunki mówią, że spośród 7 mln osób, które od momentu pęknięcia banki na rynku nieruchomości wpadły w finansowe tarapaty, do grudnia 2014 roku jedynie 1,2 mln osób poprawiło stan swoich finansów na tyle, by spełnić kryteria potrzebne do uzyskania kredytowania z Federal National Mortgage Association (FNMA). Pomimo poprawy sytuacji kredytowej Amerykanów, przy szacowaniu przyszłych wydatków konsumpcyjnych, należy więc zachować szczególną ostrożność.

>>> Polecamy: Hiszpański paradoks. Brakuje pracowników, choć 5 mln osób jest na bezrobociu