Konieczne jest kompleksowe spojrzenie na pobudzenie długookresowej stopy oszczędności. Jeśli podatek zostanie utrzymany, powinna zostać wprowadzona granica dochodów zwolniona z opodatkowania - uważa profesor Grądalski.

• Ostatnio pojawiło się kilka propozycji modyfikacji podatku od przychodów z kapitałów pieniężnych. Jedna z nich zakłada obligatoryjne kierowanie kwot z tytułu podatku Belki na indywidualne konta emerytalne (IKE). Czy jest to korzystna propozycja dla podatników?
- Propozycje modyfikacji tego podatku są wyrwane z szerszego kontekstu refleksji nad racjonalną strukturą systemu podatkowego odpowiadającą warunkom Polski. Idą one w kierunku przesunięcia wpływów z tego podatku z budżetu na IKE podatników. Ale jaki sens ma tego typu operacja, skoro ów podatek pobrany od oszczędności Kowalskiego staje się ponownie jego własną oszczędnością? Na dodatek finalne oszczędności Kowalskiego z zaangażowaniem IKE będą niższe niż jego oszczędności pierwotne, ponieważ po drodze powstają wcale niemałe koszty tej operacji. Ponadto opodatkowane są przychody (nie dochody) kapitałowe bez odliczenia kosztów ich uzyskania, co dodatkowo drenuje pierwotne oszczędności podatnika.
• Jakie mogą być długoterminowe skutki takiej operacji?
Reklama
- W wyniku takich rozwiązań musi obniżyć się skłonność do oszczędzania gospodarstw domowych (podatkiem od przychodów kapitałowych nie są obciążone osoby prawne) i tym samym musi się zmniejszyć podaż rodzimego kapitału na polskim rynku kapitałowym. Znajduje to potwierdzenie w danych GUS, które informują, że stopa oszczędności od dochodów dyspozycyjnych gospodarstw domowych w ciągu ostatnich 10 lat kształtowała się poniżej 10 proc. Jest to katastrofalnie niski poziom nie tylko na tle rozwiniętych krajów Unii, lecz także przede wszystkim w kontekście inwestycyjnych potrzeb Polski oraz równowagi płatniczej kraju. Nie ma bowiem innego źródła dla inwestycji niż oszczędności. Oszczędzać mogą: podmioty krajowe, tj. gospodarstwa domowe, przedsiębiorstwa i budżet państwa oraz zagranica. W Polsce deficyt budżetu państwa pomniejsza pulę krajowych oszczędności sektora prywatnego.
• Z tego wynika, że w przypadku niedostatecznej podaży oszczędności krajowych inwestycje mogą być finansowane tylko z oszczędności zagranicznych. Jakie są tego makroekonomiczne konsekwencje?
- Sięganie do oszczędności zewnętrznych generuje deficyt na rachunku obrotów bieżących i najczęściej deficyt budżetu państwa. Rodzi to problemy związane z obsługą długu publicznego krajowego i zagranicznego. Ponadto opodatkowanie oszczędności, niezależnie od tego, w jakiej formie, przesuwa preferen- cje gospodarstw domowych w kierunku konsumpcji bieżącej, a nie przyszłej. Fakt ten zwiększa popyt krajowy ponad wartość wytworzonego produktu krajowego brutto i tym samym rodzi dodatkową presję na wzrost importu konsumpcyjnego. Taki proces pogłębia nierównowagę zewnętrzną.
• Zakładając, że podatek ten ze względu na doraźne potrzeby budżetowe zostanie utrzymany, jaka powinna być jego optymalna konstrukcja?
- W obecnej sytuacji Polski (skromne zasoby kapitału i rozkład dochodów ludności) najlepszym rozwiązaniem byłoby ograniczanie do minimum wszelkich instrumentów zmniejszających skłonność do oszczędzania. To właśnie od ustawodawcy należy oczekiwać kalkulacji społecznych zysków i strat związanych z implementacją instrumentów fiskalnych, a nie eksponowania jedynie krótkookresowych potrzeb fiskalnych. W przypadku podatku od przychodów z kapitałów pieniężnych straty ponad wszelką wątpliwość przewyższają skromny efekt fiskalny.
• Może w związku z tym należy obniżać stawki podatku lub je różnicować w zależności od tego, czy dotyczą odsetek od depozytów bankowych czy inwestycji w papiery wartościowe?
- Pierwszym najlepszym rozwiązaniem byłoby zrezygnowanie z poboru tego podatku lub co najmniej zawieszenie jego działania.
Jeśli takie rozwiązanie jest niemożliwe, to drugą najlepszą propozycją może być zastosowanie taryfy z granicą zwolnioną z opodatkowania, polegającą na tym, że włącza się stawkę opodatkowania dopiero od pewnego poziomu (granicy) dochodów kapitałowych. Oznacza to zwolnienie z opodatkowania milionów drobnych ciułaczy bankowych i giełdowych.
Granica ta i stawki powinny być zróżnicowane w zależności od tego, czy dotyczą dochodów od depozytów czy dochodów z inwestycji giełdowych. Dochody te bowiem różnią się ryzykiem ich uzyskania. W tym kontekście dotychczasowa konstrukcja tego podatku, oprócz ekonomicznego, ma także wymiar etyczny.
Państwo partycypuje bowiem w giełdowych zyskach obywateli w fazie prosperity, uchylając się od partycypacji w stratach w fazie dekoniunktury. Utrzymywanie owej asymetrii nie jest obojętne w sytuacji, w której państwu powinno zależeć na rozwoju rynku kapitałowego z udziałem kapitału rodzimego.
FELIKS GRĄDALSKI
prof. dr hab., ekonomista specjalizujący się w teorii opodatkowania