Mam nadzieję, że to dobry prognostyk pokazujący, że Ustawodawca dostrzegł potrzebę zmian pośpiesznie przyjętego złego prawa, negatywnie oddziałującego na energetykę, gospodarkę, wszystkich uczestników biznesu wiatrowego z lokalnymi społecznościami włącznie. Specjalizując się od ponad 8 lat w aspektach środowiskowych i lokalizacyjnych postanowiliśmy w Ambiens dokładnie sprawdzić jakie skutki na rozwijane obecnie projekty wiatrowe ma przyjęta Ustawa w swoimi pierwotnym kształcie, ograniczając możliwość lokalizacji turbin wiatrowych do odległości większej lub równej 10H całkowitej wysokości wiatraka od obiektów kolizyjnych w tym budynków mieszkalnych.

Zapraszam do zapoznania się z wynikami przeprowadzonego badania. Nasza inicjatywa spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem branży oraz pokazała potężną skalę obecnej problematyki. Uzyskaliśmy 124 formularze , gdzie każdy opisywał pojedynczy projekt. Uśredniając wszystkie kategorie grup analizowanych wielkości przedłożonych projektów zebraliśmy dane dotyczące 1008 turbin łącznie, co przy założeniu przeciętnej mocy pojedynczej turbiny na poziomie 2MW daje łączną moc dotkniętych projektów w fazie rozwoju na poziomie przynajmniej 2GW. Należy pamiętać, że udział w anonimowej ankiecie był dobrowolny i realizowany w okresie wakacyjnym, co pozwala przypuszczać, że ilościowe wyniki nie w pełni ilustrują zamrożony potencjał wiatrowy.

Ograniczenia odległościowe w postaci 10H dotknęły 99,2% projektów. Pozostałe 0,8% inwestycji, których dalszy rozwoju z prawnego punktu widzenia jest teoretycznie możliwy to
inwestycje małe mieszczące się w kategorii “13 turbiny”. Projekty takie w większości nie posiadają MPZP. Koszty oraz czasochłonność obowiązkowych dzisiaj dla farm wiatrowych
miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego mogą jednak stawiać pod znakiem zapytania dalszy los tych pojedynczych w skali kraju projektów.

Większość (43,5%) dotkniętych nowymi regulacjami to projekty mniejsze (13 turbiny). Podobny odsetek stanowią łącznie projekty średniej wielkości z dwóch kategorii: 310 turbin: 23,4% oraz 1020 turbin: 22,6%. Największe (powyżej 20 maszyn) projekty stanowią blisko 10%. Pokazuje to, że przyjęte prawo dotyka zarówno prywatnych inwestorów z pojedynczymi turbinami oraz zawodową energetykę wiatrową reprezentowaną głównie przez kapitał zagraniczny oraz krajowe koncerny energetyczne.

Reklama

Prawie 75% projektów (bez względu na wielkość) zlokalizowanych było w odległości 450m - 650m od najbliższych zabudowań. Około 25% elektrowni wiatrowych planowane było w zasięgu większym (650m1000m), a najbardziej oddalone od sąsiedniej zabudowy turbiny projektowano w odległości 1000-1050m (2 przypadki). Żadna z analizowanych farm wiatrowych nie była zlokalizowana w mniejszej odległości niż wspomniane 450m.

Podyktowane jest to faktem, że w Polsce dominuje zabudowa rozproszona a dotychczas skuteczne regulacje lokalizacyjne wynikały z dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku. Dopuszczalne dystanse od najbliższej zabudowy i form ochrony przyrody nie mają być jednak liczone w metrach, a są skorelowane z wysokością elektrowni wiatrowej (mierzoną od poziomu gruntu do najwyższego punktu budowli, wraz z wirnikiem i łopatami) jako jej dziesięciokrotność. Okazuje się, że około połowa (50,8%) rozwijanych projektów wiatrowych znajduje się w odległości mniejszej lub równiej 3krotności wysokości planowanej turbiny, która to jest najczęstszym dystansem planowanych elektrowni wiatrowych. W odległości równej bądź mniejszej niż 5ciokrotność zawiera się aż 87,9% realizowanych dotychczas farm. Co ciekawe według naszych ankietowanych tylko jeden projekt znajdował
się w odległości mniejszej bądź równej wymaganej 10ciokrotności wysokości całkowitej i był to projekt mały (13turbiny).

Wiele z projektów, których dalszą realizację ze względu na obostrzenia odległościowe uniemożliwiła Ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych to projekty zaawansowane, które pochłonęły wymierne nakłady inwestycyjne. Ponad połowa projektów miała zabezpieczone prawo do dysponowania terenem i toczące się postępowania w
sprawie wydania decyzji środowiskowej (np. realizowany monitoring ornitologiczny i chiropterologiczny). Blisko 30% projektów dysponowała już prawomocną decyzją środowiskową. Przy prawie 50% projektów była w trakcie realizacji zmiana bądź uchwalenie MPZP. Dla ponad 12% projektów toczyły się postępowania w sprawie wydania WZ. Szacuje się, że poniesione nakłady inwestycyjne zamrożonych projektów, których właściciele zechcieli się z nami podzielić informacjami przekraczać mogą 0,5 mld zł.

W tym miejscu pragnę ponownie podkreślić, że nie jest to kompletny obraz, gdyż mamy świadomość, że nie dysponujemy danymi dot. wszystkich projektów, które niejednokrotnie
stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa i są poufne na analizowanych etapach realizacji. Także skala poniesionych przez sektor wiatrowych kosztów i utraconych korzyści z tytułu wejścia w życie ustawy odległościowej jest trudna do precyzyjnego określenia w fazie dewelopmentu i może istotnie przewyższać szacunki.

Przeprowadzona analiza potwierdza, że przyjęta Ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych praktycznie zupełnie uniemożliwia ze względów lokalizacyjnych
dalszy rozwój sektora wiatrowego, budowę nowych farm wiatrowych i wyklucza repowering projektów pracujących. Przy tak restrykcyjnych założeniach możliwa będzie jedynie
realizacja kilku pojedynczych turbin (jeśli udźwigną koszty MPZP) oraz kilkudziesięciu MW posiadających już rozpoczęte procedury uzyskania pozwolenia na budowę.

W obliczu powyższego oraz zobowiązań energetycznych, grożących nam niedoborów mocy i szeregu wątpliwości dotyczących zgodności Ustawy z przepisami krajowymi oraz unijnymi
co sygnalizują stowarzyszenia branżowe, firmy doradcze i kancelarie prawne zapowiadające pozwy w obronie interesów zagranicznych klientów, jej nowelizacja wydaje się być
nieunikniona, uzasadniona i opłacalna z perspektywy interesów krajowych i branżowych.

Pozostaje pytanie o kształt i zakres nowelizacji. Doświadczenia Ambiens i przeprowadzona analiza nie pozostawiają wątpliwości, że uwarunkowania lokalizacyjne farm wiatrowych powinny być uzależnione od faktycznych oddziaływań akustycznych a nie od sztywnych odległości (bez względu na jakim poziomie). W polskich realiach zarówno odległość równa 10cio jak i 5cio krotności jest zbyt duża, nieuzasadniona i zła. Odległość uzależniona od wielkości maszyny promuje turbiny mniejsze, mniej efektywne i często starsze technologie.

Dotychczasowy system ocen oddziaływania farm wiatrowych na środowisko uzupełniony o obowiązkowe MPZP dla energetyki wiatrowej, dające decyzyjność gminom oraz o partycypację społeczną angażującą lokalne społeczności i wspierającą konstruktywny dialog i akceptację wydaje się być najrozsądniejszym kierunkiem koniecznych zmian. Jeśli sztywne odległości to tylko w kontekście form ochrony przyrody i tylko dla niektórych, szczególnie cennych przyrodniczo regionów kraju.

W obliczu obowiązującego obecnie prawa, niepewności rynkowej oraz pojawiających się plotek deweloperom rekomendujemy dokończenie rozpoczętych inwentaryzacji przyrodniczych. Dane, które dostarcza monitoring ornitologiczny oraz chiropterologiczny prowadzony na obszarze przewidzianym pierwotnie na rozwój energetyki wiatrowej nie
ulegają przeterminowaniu w większości przypadków. Powodem konieczności aktualizacji może być np. zmiana charakterystyki sąsiednich upraw, istotna przebudowa infrastruktury
liniowej wraz z nowymi nasadzeniami czy np. zmiana sieci hydrograficznej danego terenu.

Raport z inwentaryzacji będzie możliwy do wykorzystania po kilku latach. Dobrze opisany teren i newralgiczne materiały z pojedynczych kontroli będą mogły stanowić po audycie podstawę oceny oddziaływania farmy wiatrowej na środowisko nawet dla skorygowanego layoutu. Taką koncepcję z powodzeniem realizujemy dzisiaj wraz z klientami Ambiens. Alternatywnym rozwiązaniem może być również zmiana przeznaczenia terenu i wykorzystanie przeprowadzonych kontroli terenowych na potrzeby innego typu inwestycji. Z oczywistych względów rekomenduje się nie podejmowanie rozwoju nowych greenfieldów w obecnych realiach prawnych.

Michał Kaczerowski
Prezes Zarządu Ambiens Sp. z o.o.