W rozmowie z „Wall Street Journal” Trump powiedział, że nie chce odwołania całej ustawy o reformie, zwanej Obamacare, której celem jest zapewnienie ubezpieczeń zdrowotnych wszystkim Amerykanom i która jest już wprowadzana w życie.
W swej kampanii wyborczej Trump zapowiadał odwołanie reformy – uchodzącej za największe osiągnięcie Obamy, ale niepopularnej w ponad połowie społeczeństwa - i zastąpienie jej innym systemem, ale nie przedstawił bliższych szczegółów na ten temat.
W wywiadzie dla „WSJ” oświadczył, że rozważy pozostawienie w Obamacare zapisu, który zabrania firmom ubezpieczeniowym wystawiania polis osobom już chorym, oraz zapisu zezwalającego, by polisy ubezpieczeniowe zapewniały także ich posiadaczom pokrycie kosztów leczenia ich dorosłych dzieci, do 26 lat.
Trump powiedział, że złagodził swoje poprzednie stanowisko w sprawie reformy po rozmowie z Obamą w czwartek.
„Powiedziałem mu, że rozważę jego sugestię i z szacunku do niego zrobię to” - oświadczył.
Odwołanie w całości Ustawy o Niedrogiej Ochronie Zdrowia (ang. skrót: ACA), która reguluje zasady reformy, jest na razie i tak niemożliwe. Może to zrobić tylko Kongres, gdzie Republikanie mają większość w obu izbach, ale w Senacie nie wystarczającą do przerwania tzw. filibuster, czyli blokowania głosowań przez przeciąganie debaty, do czego potrzeba minimum 60 głosów (na 100). Przewiduje się, że Demokraci będą blokować próby odwołania Obamacare.
Republikanie mogą jednak praktycznie sparaliżować reformę, obcinając fundusze potrzebne do sfinansowania związanych z nią wydatków. Decyzje dotyczące budżetu Kongres może uchwalać zwykłą większością głosów. Koszty reformy obejmują przede wszystkim subwencje rządowe dla osób uboższych, których nie stać na wykupienie polis.
Według Obamacare każdy obywatel ma obowiązek ubezpieczenia się pod groźbą kar finansowych. Wymóg ten miał zapewnić towarzystwom ubezpieczeniowym dodatkowe dochody – od nowych klientów – aby mogły w ten sposób powetować sobie straty poniesione wskutek nakazu ubezpieczania także osób wysokiego ryzyka.
Okazało się jednak, że wielu, zwłaszcza młodych Amerykanów nie wykupiło żadnych polis i woli płacić kary. W efekcie, dochody z polis nowych klientów nie pokrywają w pełni firmom ubezpieczeniowym ponoszonych strat i od paru lat podnoszą one składki. W przyszłym roku mają one wzrosnąć średnio o 24 procent.
Negatywne skutki uboczne Obamacare były jedną z przyczyn zwycięstwa Trumpa w wyborach. Reforma zapewniła jednak ubezpieczenia połowie Amerykanów poprzednio nieubezpieczonych. Zmniejszyła odsetek nieubezpieczonych z ok. 17 procent populacji do 8,9 procent obecnie.
Odwołanie reformy odebrałoby polisy ok. 20 milionom ludzi, powiększając armię nieubezpieczonych do ok. 50 mln.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)