Rosjanie rękami serbskich najemników próbowali zorganizować przewrót w Czarnogórze, aby na ostatniej prostej powstrzymać proces ratyfikacyjny jej członkostwa w NATO. Plan nie wykluczał zamordowania premiera Mila Dukanovicia – tak przynajmniej twierdzą prokuratorzy z Podgoricy. 21 zaangażowanych w pucz Serbów i co najmniej dwaj Rosjanie zostali aresztowani w ostatniej chwili. Według naszych informacji znaczącą rolę w udaremnieniu zamachu miał ukraiński kontrwywiad, a część zatrzymanych walczyła wcześniej na Zagłębiu Donieckim.
Pucz miał zostać przeprowadzony 16 października, w dzień wyborów parlamentarnych w tym ostatnim europejskim państwie wybrzeża Morza Śródziemnego, które nie jest jeszcze członkiem Sojuszu. W maju władze w Podgoricy podpisały jednak protokół akcesyjny; na razie ratyfikowało go 13 z 28 państw, w tym Polska. W samej Czarnogórze opcja pronatowska nie ma jednak przygniatającej przewagi nad przeciwnikami. Ostatnie sondaże mówią o 50–55 proc. zwolenników akcesji.
Rosja tymczasem od lat starała się przekształcić Czarnogórę w swój przyczółek tak, jak Amerykanie uczynili to z Kosowem, w którym działa jedna z większych baz US Army. Rosyjscy oligarchowie, działający z błogosławieństwem Kremla, chętnie inwestowali w czarnogórskie zakłady przemysłowe i ziemię, a w urokliwych kurortach Zatoki Kotorskiej słychać było głównie język rosyjski. Moskwa nieformalnie naciskała Podgoricę, by ta zgodziła się utworzyć w Barze lub Kotorze punkt zaopatrzeniowy dla rosyjskiej floty, który z biegiem lat mógłby zostać przekształcony w pełnowartościową bazę. Wejście do NATO udaremni ten scenariusz.
Reklama



Czytaj więcej w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej