MetLife poinformował w poniedziałek, że miał na koniec listopada 27 mld dolarów w gotówce, prawie 7 mld więcej niż na koniec trzeciego kwartału. „Nasza pozycja kapitałowa jest mocna. Obecne możliwości są olbrzymie i w istocie powiększą się ze względu na dążenie do jakości” – powiedział podczas prezentacji dla inwestorów szef MetLife Robert Henrikson.

Prezentacja dotyczyła MetLife, ale może pomóc odwrócić ogólną negatywną tendencję kursów spółek ubezpieczeniowych. Inwestorzy obawiali się, że informacje o stratach w portfelach ubezpieczycieli mogą zaszkodzić zdolności do wypłat odszkodowań i świadczeń oraz wystraszyć nowych klientów. MetLife, który stracił w tym roku połowę swojej giełdowej wartości poinformował jednak, że tzw. lapsy, czyli rezygnacje z polis zmniejszają się lub są stabilne.

Niemniej, MetLife oczekuje ciężkiego 2009 roku, a wyzwania stawiane przez rynek akcji i rynek kredytowy będą nadal duże. „Myślimy, że będzie to długa i głęboka recesja” – powiedział szef inwestycji MetLife Steve Kandarian.

Ubezpieczeniowy optymizm przeniósł się nieco z USA do Europy. Akcje niemieckiego Allianza wzrosły w poniedziałek kilka procent po dobrych danych amerykańskiego ubezpieczyciela Hartford Financial Services Group, związanego umowami z Allianzem. Do tego wszystkiego doszła jeszcze poniedziałkowa dobra reakcja giełd na ogłoszony w miniony weekend przez prezydenta – elekta Baracka Obamę największy od 50 lat plan pomocy dla amerykańskiej gospodarki.

Reklama