Od kilku dni kanadyjscy pszczelarze alarmują, że ze względu na restrykcje gospodarcze wynikające z trwającej pandemii może pojawić się problem niewystarczającej liczby rojów pszczelich. Co roku po zimie kanadyjscy pszczelarze kupują m.in. w Kalifornii i na Hawajach pszczele królowe i roje, by uzupełnić zimowe straty.

Jednak, jak podaje na swojej stronie internetowej Canadian Honey Council (Kanadyjska Rada Miodu), linie lotnicze Air Canada nie przewożą obecnie żywych zwierząt. Rada szuka więc alternatywnych metod dostaw, zarówno z USA, jak z Australii, Nowej Zelandii i krajów europejskich. Pszczoły, a szczególnie królowe, nie mogą być przewożone w samolotach transportujących cargo, ponieważ owady muszą pozostawać w temperaturach między 9 a 32 st. Celsjusza, a loty cargo takich nie zapewniają.

W sprawę włączył się rząd Kanady, bo jest to sprawa „wyjątkowo istotna dla naszego bezpieczeństwa żywnościowego” - napisano w komunikacie.

W artykule na stronie publicznego nadawcy CBC cytowano eksportera pszczół z Hawajów, który podkreślał, że właśnie teraz pszczelarze ustalają, ilu nowych królowych potrzebują, ponieważ jeśli pszczoły zaczną się roić bez nich – po prostu odlecą. To zaś stanie się problemem dla całego sektora spożywczego, od strat w uprawach, takich jak rzepak, po mniejsze uprawy owoców.

Reklama

Kanadyjski sektor rolniczo-żywnościowy uzyskał już dwa tygodnie temu 5 mld dolarów kanadyjskich linii kredytowej na wsparcie dla farmerów i firm mających problemy z płynnością finansową.

Jednak pojawia się inny problem - pracowników. Premier Kanady Justin Trudeau zachęcał w ostatnich dniach osoby, które nie mają obecnie pracy, by szukały zatrudnienia w rolnictwie, choć przyznał, że takie możliwości są ograniczone. Kanadyjski sektor rolno-spożywczy zatrudnia co roku od 50 do 60 tys. zagranicznych pracowników, głównie z Meksyku. Kiedy Kanada zamykała swoje granice w związku z Covid-19, rząd dopuścił przyjazd tych pracowników, przy czym w ubiegłym tygodniu minister zdrowia Patty Hajdu i minister zatrudnienia Carla Qualtrough w liście do farmerów i przedsiębiorców określiły zasady kwarantanny, jaką muszą zapewnić pracodawcy zagranicznym pracownikom po ich przyjeździe.

Nieoczekiwany problem mają farmerzy mleczni. W związku z ograniczeniami w funkcjonowaniu restauracji, kawiarni, hoteli i szkół, już w zeszłym tygodniu w Ontario zaczęli oni wylewać mleko, bo nie ma go komu sprzedać.

Media w Kolumbii Brytyjskiej odnotowały zaś zwiększone zainteresowanie zakupem tak żywności, jak i np. nasion, które obecnie, na początku sezonu, sprzedają lokalni farmerzy. Znaczna część świeżych warzyw i owoców w Kanadzie pochodzi z USA, ale w obecnej sytuacji pojawia się coraz więcej pytań o samowystarczalność żywnościową kraju.

>>> Czytaj również: Polskie wylęgarnie drobiu na skraju bankructwa. "Potrzebna pomoc publiczna"