Dziennik "the Jerusalem Post" poinformował, że wielu klientów z Palestyny podaje Izrael jako państwo docelowe w adresie przesyłki.

Według kalkulacji Alibaby - tłumaczy dziennik - przychody z zamówień z takich palestyńskich miast jak Jerycho, Ramallah, Hebron i Dżanin, nie były wystarczająco wysokie, by rekompensować wysokie koszty związane z trudną z logistycznego punktu widzenia wysyłką do tych miejsc. Dlatego firma zdecydowała się całkowicie wstrzymać tam swoją działalność.

O tym, że nie będą obsługiwani, Palestyńczycy dowiedzieli się z wiadomości sms, które w poniedziałek rozesłała do nich Alibaba. Podobne komunikaty mieli otrzymać również palestyńscy klienci chińskiego sklepu odzieżowego Shein. (PAP)