Łukasz Hodorowicz jest jednym z nich. Należy do młodszego - choć nie najmłodszego - pokolenia autorów, doradców oraz mówców biznesowych. Oferuje pełen zestaw: stronę internetową, blog, podcast, szkolenia. No i książkę. Autor zadbał o spięcie tych wszystkich kanałów informacji spójną narracją. Na przykład na swojej stronie zamieścił rodzaj osobistego świadectwa. To historia rodziców Hodorowicza, którzy w latach 90. zajęli się biznesem. Najpierw mieli stragan, następnie pierwszy w okolicy sklep samoobsługowy - a potem musieli zwinąć żagle. Z powodu konkurencji w handlu detalicznym oraz wejścia na rynek wielkich graczy. Ot, klasyka transformacji. Hodorowicz wyniósł z rodzinnych perypetii przeświadczenie o kluczowym znaczeniu marketingu. „Nawet gdybyś sprzedawał eliksir młodości, a nie możesz nikomu o tym powiedzieć, to jesteś w głębokiej d...e” - pisze na swojej stronie.
Sama książka „Rozszyfruj klienta” jest jednym z narzędzi, za pomocą których Hodorowicz zachęca do korzystania z pełnej gamy swoich produktów. Rzecz jest napisana dobrze. Język prosty, lecz nie prostacki. Sporo odwołań do klasyków, ale bez popadania w przesadę. Do tego opisy najważniejszych eksperymentów z dziedziny psychologii społecznej oraz ekonomii behawioralnej. Ale zwykle tam, gdzie to najbardziej potrzebne dla podbudowania narracji oraz dowiedzenia swoich najważniejszych tez.
Więcej w weekendowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej