Od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę węgiel dostępny na stronie PGG jeszcze nigdy nie był taki tani.

Tona węgla za 900 zł

Przeszło tydzień temu dwie największe państwowe spółki węglowe – PGG oraz Tauron Wydobycie – obniżyły ceny węgla. Trwają też promocje związane z black week – po wpisaniu specjalnego, ogólnodostępnego kodu, na stronie PGG cena spada o 200 zł względem początkowej. Państwowe holdingi nie wprowadziły też żadnych limitów zakupów.

Reklama

Jak w praktyce kształtują się ceny w portfolio gigantów? Tonę węgla grubego luzem nabędziemy już za 900 zł. Tona ekogroszku kosztuje 1100 zł. Za dowóz do domu zapłacimy dodatkowo 100-150 zł, niezależnie od zamówionej ilości. Spółki zapewniają, że promocyjna cena się utrzyma, a węgla nie zabraknie.

Prywatni przedsiębiorcy zbankrutują

Opisana wyżej sytuacja niepokoi przedsiębiorców, którzy prowadzą prywatne składy węgla. Nie mają możliwości nabycia towarów od kopalni PGG, kupują o hurtowników, którzy handlują jeszcze zeszłorocznymi zapasami, sprowadzonymi z Kazachstanu i Ameryki Południowej. Ceny u prywatnych dostawców są różne, ale zaczynają się w okolicach 1500 zł za tonę. W zestawieniu z promocjami oferowanymi przez Tauron Wydobycie i PGG, prywatni handlarze nie mają szans w konkurowaniu o klientów.

Sytuacji, zarówno drobnych przedsiębiorców, jak i państwowych graczy, nie poprawia fakt, że rynek zbytu w tym roku jest sporo mniejszy. W zeszłym roku, kiedy straszono mroźną zimą i brakiem węgla w składach, konsumenci zrobili spore zapasy paliwa. Zima okazała się łagodna, więc węgiel im został i zużywają go w bieżącym roku. Spółki państwowe mogą i muszą sobie pozwolić na sprzedaż towaru nawet poniżej kosztów wydobycia – żeby oczyścić place i zapewnić bieżący dopływ gotówki, potrzebny chociażby na wypłacanie pensji górnikom. Tymczasem mniejszym graczom grozi bankructwo.