Pojęcie „biotechnologia” wprowadził 100 lat temu węgierski inżynier rolnictwa Karl Ereky, pierwsze znane eksperymenty miały jednak miejsce 300 lat wcześniej, gdy pruski lekarz Ernst Stahl pracował nad nowymi procesami fermentacyjnymi (tzw. zymotechnologia). Innowacyjna Organizacja Biotechnologiczna (BIO) definiuje biotechnologię jako „technologię bazującą na biologii, która wykorzystuje procesy komórkowe i biomolekularne do rozwoju technologii i produktów podnoszących jakość życia i zdrowia”. W ostatnich dwudziestu latach jesteśmy świadkami dynamicznego postępu. Pierwsze próby wyodrębniania ludzkiego genomu zakończyły się w roku 2003 i trwały 13 lat, pochłaniając miliard dolarów. Obecnie zajmuje to mniej niż jeden dzień i kosztuje zaledwie 1000 dolarów. Dla porównania: edycja genomu wirusa SARS w 2002 roku trwała 5 miesięcy, a SARS-CoV2 kilka tygodni. Sekwencjonowanie genów generuje eksabajty danych, które – dzięki zastosowaniu bioinformatyki, sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego – mogą być przetwarzane na niespotykaną dotąd skalę, prowadząc do nowych odkryć i możliwości w wielu dziedzinach nauki.

Synergia biologii i technologii cyfrowych generuje nowe możliwości dotyczące:

  • biomolekuł (mapowanie i pomiar komponentów międzykomórkowych, czyli DNA, RNA i protein, co da szansę zapobiegania chorobom genetycznym już w momencie narodzin);
  • biomaszyn (łączenia żywych systemów nerwowych z komputerami);
  • bioinformatyki (gromadzenie i przetwarzanie danych mikrobiologicznych);
  • biosystemów (inżynieria komórkowo-organowa powiększająca możliwości transplantacji poprzez wydłużony czas przechowywania organów, ich regenerację, również pozaustrojową).

Zastosowanie tych możliwości sięga daleko poza medycynę. Między innymi pozwala na produkcję syntetycznego mięsa z komórek zwierząt, wytwarzanie materiałów (np. jedwabiu) w fabrykach mikrobów i ich przetwarzanie w celach energetycznych, personalizowanie żywności zgodnej z genomem i mikrobiomem człowieka, co ma prowadzić do znacznego wydłużenia życia.

W sensie ekonomicznym można więc mówić o dokonującej się biotechnologicznej rewolucji, kreującej nowe branże gospodarki i tysiące nowych produktów oraz usług. McKinsey szacuje wartość ekonomiczną zastosowań biotechnologicznych innowacji na 2 do 4 bilionów dolarów w ciągu najbliższych 20 lat. Według danych Global Market Insights w 2019 r. wartość rynku roku przekraczała już 400 mld dolarów. Przedsiębiorstwa będą sięgać po rozwiązania z zakresu genomiki, metabolomiki, biologii molekularnej, biochemii i neurobiologii, szukając nowych źródeł przewag konkurencyjnych. To przyśpieszy wzrost wielu biznesów w modelu platform cyfrowych o nieznanych dotąd relacjach między konkurentami, sojusznikami i komplementariuszami (tzw. barbell-shaped ecosystems – ekosystemy w kształcie sztangi – tłum. red.), przyczyniając się do powstania spersonalizowanych produktów i leków. Siedem z dwunastu największych, światowych korporacji funkcjonuje w oparciu o platformy cyfrowe. Jeśli dołożymy do tego możliwości sięgnięcia po odkrycia biotechnologii powstaną zupełnie nowe synergie, których potencjał i skala są trudne do wyobrażenia.

Silni gracze biotechnologiczni stworzą nowe platformy, wykorzystując technologie cyfrowe. Dostawcy usług genetycznych i przetwarzających dane o mikrobiomie (np. duńska firma Novozymes i amerykańska Inari) mogą dostarczać karmę i nasiona do wyhodowania zwierząt oraz roślin o znacznie szerszym i bardziej pożądanym zestawie cech niż obecne. To zrewolucjonizuje możliwości produkcji żywności i produktów roślinno- i zwierzęco-pochodnych, obniżając ich koszty. Na przykład firma kosmetyczna Amyris z Kalifornii zastąpiła w swoich kremach, dzięki innowacyjnym procesom fermentacji i bioinżynierii, drogi olej z wątroby rekina modyfikowanymi drożdżami. Możliwości biotechnologiczne oznaczać będą także zupełnie inną jakość produktów i materiałów. Amerykański start-up Tandem Repeat wytwarza samonaprawialne i biodegradowalne tkaniny dzięki modyfikacjom genetycznym białek. Bioodnawialne materiały, folie i powłoki przemysłowe produkuje też firma Zymergen.

Wiele usług i produktów będzie miało charakter precyzyjny. Będą przeznaczone dla klientów ze zdefiniowanym genotypem i mikrobiomem (strukturą mikroorganizmów), co zacieśni relacje z dostawcami. Początki już widać. Singapurski start-up biotechnologiczny Imagene Labs oferuje producentom kosmetyków i żywności dostosowanie ich produktów do genotypu klientów – korzysta z tego między innymi ONI Global działający na rynku azjatyckim. Podobnych rozwiązań można się spodziewać w przypadku żywności, produkcji roślin (nawożenie gleb i precyzyjne rolnictwo), leków i suplementów diety. Szacunki McKinsey wskazują, że dane uzyskane z analiz biologicznych człowieka będą odpowiadać za połowę wartości rynku biotechnologii, ponieważ powstaną nowe ekosystemy składające się z łańcucha wzajemnie powiązanych ze sobą firm zaspokajających potrzeby klientów o określonej, biologicznej charakterystyce.

"Wiele usług i produktów będzie miało charakter precyzyjny. Będą przeznaczone dla klientów ze zdefiniowanym genotypem i mikrobiomem."

W opisanym kontekście nie dziwi, że dynamicznie rosną inwestycje funduszy venture capital (VC) w start-upy biotechnologiczne. Od 2010 roku nastąpił ponad pięciokrotny wzrost do niemal 19 mld dolarów w zeszłym roku. Największym zainteresowaniem inwestorów cieszyły się głównie podmioty pracujące nad zastosowaniami medycznymi technologii. Niemal 20 start-upów (tzw. healthtech) uzyskało status jednorożca, przekraczając wyceny miliarda dolarów. Do największych należą 23andme (2,5 mld dolarów), Tempus (5 mld dolarów), One Medical (2 mld dolarów). Wśród inwestorów, oprócz klasycznych funduszy wysokiego ryzyka, znaleźć można wielkie firmy farmaceutyczne, jak Novartis czy GlaxoSmithKline. Pompują wzrost wartości giełdowej spółek technologicznych pracujących nad szczepionkami na koronawirusa (Moderna) lub leku remdesivir (Gilead). Jednak, jak mówi Carl Harald Janson zarządzający funduszem International Biotechnology Trust, wyceny akcji tych firm są chwiejne, bo zwycięzca w walce z pandemią jest wciąż niepewny.

Także w Europie rynek biotechnologiczny notuje rekordowe poziomy wzrostu inwestycji – 3,3 mld dolarów od prywatnych inwestorów w zeszłym roku to o 35 proc. więcej niż rok wcześniej. Największym funduszem na Starym Kontynencie jest amsterdamski LSP, który tylko w tym roku dofinansował firmy biotechnologiczne kwotą ponad 600 mln dolarów. Ale jest wspierany przez takie podmioty jak Bristol Myers Squibb i Osaka Pharmaceutical. Europejskie biotechy, a najwięcej jest ich w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Francji, przyciągają coraz większą uwagę inwestorów chińskich, którzy mają utrudniony dostęp do rynku amerykańskiego w następstwie wojny handlowej z USA. W Europie pozytywne nastawienie do takich inwestorów osłabło, a Komisja Europejska jest skłonna bardziej zdecydowanie chronić rodzimy sektor technologiczny.

W Polsce sektor biotechnologii znajduje się, eufemistycznie rzecz ujmując, we wstępnej fazie rozwoju. Polskich firm z tej branży nie znajdziemy w rankingu Industrial Research and Development Scoreboard Za największy polski start-up biomedyczny, pod względem wartości inwestycji VC, jest uznawany DocPlanner (344 mln złotych), ale to nie jest firma badawcza tylko aplikacja do umawiania wizyt i odbywania video konferencji z lekarzami. Z ostatnich dostępnych danych (2017 rok) wynika też, że polskie przedsiębiorstwa biotechnologiczne wydały na badania i rozwój 240 mln dolarów, sześć razy mniej niż w Niemczech. Polska pod względem intensywności działalności R&D w analizowanym obszarze ustępuje nawet Słowenii, Litwie i Estonii – to wnioski z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Mimo to eksperci Instytutu widzą szanse realizacji długoterminowej strategii rozwoju, która prowadziłaby do osiągnięcia statusu lokalnego lidera w:

  • biotechnologii medycznej (np. terapie hamujące procesy starzenia i odwracające skutki zmian chorobowych);
  • tworzeniu produktów opartych o zaawansowane techniki analizy danych;
  • biotechnologii przemysłowej (zastosowanie enzymów do przetwarzania odpadów, biomasy i ścieków);
  • biotechnologii rolniczej (produkcja żywności).

Wymaga to jednak skoku technologicznego w oparciu o skoordynowane inwestycje środków publicznych i prywatnych, o co może być trudno, biorąc pod uwagę potrzeby gospodarki w okresie post-pandemii, tym bardziej, że biotechnologia to na razie inwestycja o długim terminie zwrotu.

Nie tylko w dobie pandemii trzeba być także świadomym ryzyk związanych z rozwojem biotechnologii. Mogą być poważniejsze niż w przypadku technologii cyfrowych i sztucznej inteligencji. Nie chodzi tylko o broń biologiczną i eksperymentowanie z genami czy utratę prywatności. O ile komputer można odłączyć od internetu i zasilania, o tyle raz uruchomione, samoreplikujące się procesy biologiczne mogą być trudniejsze do kontroli i zatrzymania.

Mirosław Ciesielski, wykładowca akademicki; specjalizuje się w rynkach finansowych, opisuje zmiany na rynku fintechów i startupów.