Panel rozpoczęła rozmowa na temat tego, co jest celem procesu cyfryzacji. Uczestnicy definiowali, że jest nim zagwarantowanie dostępu do innowacyjnych narzędzi i technologii cyfrowych, które przyczyniają się do poprawy jakości życia w różnych obszarach.
Marcin Wysocki, zastępca dyrektora departamentu cyberbezpieczeństwa w Ministerstwie Cyfryzacji, podkreślał, jak mocno z procesem transformacji cyfrowej związane jest cyberbezpieczeństwo. Zwracał przy tym uwagę, że w Polsce bezpieczeństwo jest usługą publiczną.
– W związku z ustawą o zwalczaniu nadużyć w telekomunikacji elektronicznej zaproponowaliśmy samoregulację w zakresie bezpieczeństwa i telekomy zdały tu egzamin. Ograniczyły we własnym zakresie negatywne zjawiska, takie jak na przykład fałszywe SMS-y – podał przykład Marcin Wysocki.
– Wiele w obszarze cyberbezpieczeństwa zostało już zrobione, ale wciąż wiele można jeszcze zdziałać – opisywał, podkreślając w kontekście strategii cyfrowej znaczenie konsensusu i współpracy angażującej wszystkich uczestników rynku: zarówno podmioty publiczne, jak i prywatne.
Wątek współpracy powracał podczas całej dyskusji. Uczestnicy panelu podkreślali, że szansą dla naszego kraju jest sztuczna inteligencja. Jeśli jednak nie zostanie podjęty odpowiedni wysiłek finansowy i organizacyjny, to może zostać ona zaprzepaszczona. Przygotowana polityka państwa dotycząca rozwoju sztucznej inteligencji pozostała w dużym stopniu na papierze. Dlatego niezbędna jest gra drużynowa, w budowanie strategii powinni się włączać wszyscy od samego początku.
Niewykorzystany potencjał
Maciej Pilipczuk, prezes zarządu Emitel, mówiąc o celach procesu cyfryzacji, zwrócił uwagę na polepszanie konkurencyjności gospodarki oraz nawiązał do kwestii bezpieczeństwa. Przytoczył także publikowany corocznie raport DESI, który wskazuje na stan gospodarki cyfrowej w Unii Europejskiej, aby nakreślić, na jakim etapie dziś jesteśmy. Zauważył, że Polska zajmuje w nim 24. miejsce wśród 27 państw członkowskich UE, co najlepiej pokazuje, że jest jeszcze wiele do zrobienia.
Prezes Emitel przyrównał proces transformacji cyfrowej do wyścigu Formuły 1, w którym Polska zajmuje dalsze miejsca, mimo że ma potencjał, aby osiągnąć więcej.
– Do jego wygrania potrzeba pięciu rzeczy. Po pierwsze toru, czyli infrastruktury cyfrowej. Potrzebujemy łączności 5G, centrów danych, światłowodów, bo inaczej będzie to ściganie się po wiejskiej drodze – wyjaśnił i dodał, że 1,5 mln gospodarstw w Polsce wciąż nie ma dostępu do szybkiego internetu. Poza tym, jak wyliczył prezes Emitel, potrzeba bolidu, czyli nowych technologii, takich jak AI, rozwiązania chmurowe, analiza danych, automatyzacja procesów.
Ten silnik, jak zaznaczył, należy następnie umieścić w każdym miejscu gospodarki: od przemysłu, przez służbę zdrowia, do administracji publicznej.
– Kolejną rzeczą jest zespół inżynierów. Wyścigi nie wygrywają się bowiem same. Trzeba też zadbać o tzw. pit stop, czyli w tym przypadku o kształcenie kadr i zwiększanie kompetencji cyfrowych państwa. Szczególnie że dziś około połowy ludzi ma je na podstawowym poziomie. Wreszcie ważna jest budowa strategii, która musi być długofalowa i zakładać współpracę biznesu z nauką i administracją – podsumował.
Maciej Pilipczuk opisywał, że zmiany w infrastrukturze już zachodzą. Zwłaszcza w obszarze łączności 5G, choć Polska jest w tym zakresie nieco opóźniona.
– Dopiero niedawno została rozstrzygnięta aukcja na częstotliwości z obszaru 700 MHz. Mimo że Emitel zwolnił ją w 2022 r. – podkreślił i dodał, że w jeszcze w 2023 r. połowa obszaru Polski była białą plamą pod względem zasięgu 5G. W 2024 r. inwestycje przyspieszyły, ale nadal potrzeba kilku tysięcy punktów dostępu, by zapewnić zasięg, ale też wzmocnić jakość sygnału, zwłaszcza w gęsto zabudowanych miejscach. To oznacza, jak podsumował, wielomiliardowe inwestycje, które zabierają czas. Są jednak tworzone w optymalny sposób, ponieważ operatorzy się nimi dzielą.
– Są tacy, którzy realizują inwestycje aktywne, takie jak sieci telekomunikacyjne, ale też tacy, którzy stawiają na pasywne, takie jak wieże telekomunikacyjne. Nasza firma zalicza się do tej drugiej grupy – dodał.
Maciej Pilipczuk wspomniał też o konieczności przyjęcia nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa oraz zbudowaniu sieci bezpiecznej łączności państwa, która działa już w innych krajach.
– Ważne są inwestycje w inteligentne rozwiązania na poziomie samorządowym. Myślę o inteligentnych wodomierzach czy rozwiązaniach służących do zarządzania przestrzenią miejską. Nie tylko poprawią jakość życia, lecz także przełożą się na oszczędności – wskazywał Maciej Pilipczuk.
Centra danych i energia
Eksperci dyskutowali też o roli centrów danych w cyfryzacji. Maciej Pilipczuk zwrócił tu uwagę na Irlandię i Dublin, gdzie skończyło się wydawanie pozwoleń na budowanie centrów danych wokół miasta. Powodem było wysokie zużycie przez nie energii, czego nie wytrzymuje lokalna sieć. Szacuje się, że w ramach już wydanych pozwoleń centra danych w 2030 r. będą zużywały 30 proc. energii tego kraju.
– To ważne w kontekście Polski, gdzie sieć energetyczna nie jest doskonała. Dlatego uważam, że nie można rezygnować z lokalnych dostawców rozwiązań chmurowych i skupiać się na hiperskalerach oraz ich centrach danych – podkreślał Maciej Pilipczuk.