• We współczesnym systemie finansowym informacja i kapitał przemieszczają się znacznie swobodniej i szybciej niż w 2008 rok
  • Kapitał inwestorów indywidualnych może być coraz częściej wykorzystywany jako rynkowa (Game Stop) oraz polityczna (zwolennicy Trumpa grożący „runem na banki”) broń
  • Banki są dziś znacznie lepiej regulacyjnie i fundamentalnie przygotowane na potencjalne szoki, których mogą doświadczyć

Gdyby dziś miało dojść do tak poważnej zapaści sektora finansowego jak przed 15 laty, to będzie się ona rozprzestrzeniała zupełnie innymi kanałami – mediami społecznościowymi, bankowością online i w zupełnie innym (bardziej restrykcyjnym, szczególnie w Unii Europejskiej) otoczeniu regulacyjnym.

Cyfrowe tsunami

Reklama

Główną cechą dzisiejszego systemu finansowego jest szybkość. Zarówno informacje, jak również kapitał, poruszają się w błyskawicznym cyfrowym tempie. Pisząc informacje, mam na myśli nie tylko potwierdzone weryfikowalne fakty, ale także fake newsy, plotki o problemach spółek czy instytucji, skandalach finansowych oraz teorie spiskowe.

Błyskawicznie przemieszcza się także kapitał. Inwestor Raoul Pal przytacza w jednym ze swoich podcastów anegdotę, która wskazuje na ogromne zmiany, jakie zaszły w bankowości. Kasjerzy amerykańskich banków mieli podobno w czasie ostatniego wielkiego kryzysu finansowego spowalniać „run na banki”. Jak? Poprzez powolne i wielokrotne przeliczanie wypłacanych przez klientów pieniędzy. Była to typowa gra, która miała dać politykom, regulatorom i bankowcom więcej czasu na uspokojenie rynkowej paniki. Choć historia ta brzmi dziś trochę absurdalnie, to pamiętajmy, że dwie dekady temu bankowość wyglądała znacznie inaczej niż dziś, awiększość klientów wypłacała pieniądze w placówce banku, co znacznie spowalniało odpływ kapitału. Była to w dużej mierze „analogowa” bankowość.

Jak szybko może upaść dziś bankowy gigant? Credit Suisse stracił w ciągu zaledwie jednego czwartego kwartału 2022 roku około 38 proc. wszystkich swoich depozytów. Tempo odpływu w tym roku było znacznie szybsze – tylko w lutym z banku zniknęły aktywa klientów o wartości 110 mld franków szwajcarskich. Helwecki bank od dawna notował fatalne wyniki finansowe, był źle zarządzany i uwikłany w skandale, ale padł jednak w dużej mierze ofiarą efektu domina. Koniec amerykańskiego Sillicon Valley Bank spowodował, że inwestorzy i klienci zaczęli nerwowo szukać kolejnych słabych ogniw sektora bankowego. Oczywistym kandydatem był szwajcarski gigant.

Obserwowane przyśpieszenie cyrkulacji kapitału to nie tylko wynik cyfryzacji usług bankowych. To również innowacje w sektorze fintech i skokowy wzrost popularności portfeli cyfrowych. Według ARK Invest już 40 proc. globalnej populacji korzysta z tego typu usługi. Do 2030 roku odsetek ten ma wzrosnąć do 65 proc. Cyfrowe portfele przynoszą użytkownikom wiele korzyści; są przede wszystkim tańsze (eliminują pośredników w systemie płatniczym) oraz szybsze (co ma znaczenie w kontekście opisywanych w tekście procesów). Poniższy wykres pokazuje, w jak szybkim tempie rośnie liczba użytkowników cyfrowych portfeli. Warto zwrócić uwagę, na wciąż małe nasycenie tego rynku w Ameryce Płn. i Łacińskiej.

ikona lupy />
Liczba unikalnych użytkowników cyfrowych portfeli; źródło: ARK Invest "Big Ideas 2023" / ARK Investment Management LLC.

Kolejnym ważnym elementem układanki jest technologia blockchain i kryptowaluty. Weźmy bitcoina – gwarantuje bezpieczeństwo i szybkość transakcji, chroni przed utratą kapitału oraz zapewnia niezależność od politycznych i regulacyjnych ograniczeń na znacznie większą skalę niż tradycyjna bankowość.

Kapitał jako broń

Pamiętacie Game Stop? To stosunkowo niewielka spółka specjalizująca się w sprzedaży gier wideo oraz elektroniki. To też firma, która stała się ofiarą rynkowych spekulacji oraz starcia indywidualnych inwestorów-spekulantów z funduszami inwestycyjnymi. Rozgrywka wokół Game Stop to przykład niezwykle interesującego zjawiska – wykorzystywania mediów społecznościowych jako platform umożliwiających indywidualnym inwestorom sprawną, błyskawiczną komunikację i współpracę, które są ogromnymi atutami w rywalizacji z dużymi instytucjonalnymi graczami. O co chodziło w całym zamieszaniu? Inwestorzy detaliczni wychwycili informacje o tym, że niektóre fundusze (w tym Melvin Asset Management) grają na spadek akcji firmy (zajmują tzw. krótkie pozycje). Polega to na pożyczaniu akcji danego podmiotu od innego inwestora, który otrzymuje za to wynagrodzenie. Następnie obstawiający przecenę inwestor sprzedaje pożyczone akcje. Jeśli uda mu się odkupić je potem po niższej cenie, zwróci je podmiotowi, od którego je pożyczył, a różnica w cenie będzie stanowić jego zysk. Strategia ta jest mocno ryzykowna, bo może się okazać, że akcje szybko zaczynają zyskiwać. Użytkownicy Reddita postanowili zacząć współpracować, w skoordynowany sposób kupując akcje Gamestopa, co mocno podniosło cenę. Zmusiło to fundusze do zamknięcia krótkich pozycji, co przełożyło się na miliardowe straty. Melvinowi udało się utrzymać płynność finansową tylko dzięki wsparciu pochodzącemu od innych funduszy.

Media społecznościowe i kapitał indywidualnych inwestorów zostały wykorzystane jako broń. Z jednej strony mamy tutaj do czynienia z demokratyzacją rynków finansowych, gdzie każdy „głos”, nawet najmniejszego inwestora, może mieć znaczenie. Z drugiej to ogromne ryzyko dla stabilności sektora finansowego, w tym bankowości. Następny wielki kryzys finansowy będzie miał zapewne metkę „made in twitter”.

Wydarzenia z ostatnich dni pokazują, że kapitał może być także narzędziem do walki politycznej. Kilka dni temu Newsweek poinformował, że zwolennicy Donalda Trumpa planują wykorzystać szturm na banki jako formę sprzeciwu wobec rzekomo planowanego aresztowania polityka. Według George Washington Initiative między piątkiem a sobotą (17-18 marca) liczba wyszukiwań frazy „run na banki w poparciu dla Trumpa” wzrosła prawie czterokrotnie. Gdyby doszło do masowego wypłacania depozytów, to byłby niebezpieczny precedens, a podobne ataki mogłyby być wykorzystywane w bardzo różnych okolicznościach. Wyobraźmy sobie, że wkurzeni Francuzi, którzy nie zgadzają się na wprowadzenie reformy emerytalnej, decydują się na taki krok… Skoordynowanie tego typu akcji na masową, ogólnokrajową skalę, byłoby oczywiście trudne, ale w otoczeniu mediów społecznościowych i cyfrowych przepływów finansowych znacznie łatwiejsze niż powiedzmy w 2008 roku…

Czy banki są bezbronne?

Innowacje sektora finansowego tworzą nowe ryzyka dla systemu bankowego. Jest on jednak znacznie bardziej odporny na potencjalne szoki, niż był w czasie upadku Lehman Brothers. – Ryzyko kryzysu w sektorze jest dziś znacznie niższe niż w jakimkolwiek momencie ostatnich 20-30 lat – powiedział CNBC starszy doradca w International Capital Markets Association Bob Parker. O odporność sektora bankowego zadbała przede wszystkim UE, która wprowadziła liczne instytucje nadzorujące oraz poddaje go regularnym stress testom. W czym dzisiejsze banki są lepsze od tych z pierwszej dekady wieku? Górują m. in. pod względem stabilności finansowania, wielkości posiadanego kapitału oraz małej skali zalewarowania. Według Parkera największe banki na świecie charakteryzuje także wysoka płynność. Nie możemy więc dziś mówić o systemowym zagrożeniu, szczególnie w Europie, co nie znaczy, że poszczególne banki są bezpieczne.

Podstawą funkcjonowania systemu bankowego było od wieków zaufanie. To właśnie tutaj zlokalizowane jest największe systemowe ryzyko. Twierdzenie, że upadek drugiego co do wielkości banku Szwajcarii, czyli kraju, którego bankowość była uznawana jako wzorzec z Sevres dla całego świata, nie zeroduje zaufania uczestników rynku do banków, jest naiwne.

Upadek Credit Suisse uderzył przede wszystkim w inwestorów i udziałowców. Szwajcarskie władze i bankowcy przyjęli założenie, że akcjonariusze odpowiadają za opłakaną sytuację banków, co jest zresztą w dużej mierze prawdą, więc poniosą konsekwencje. Sytuacja z bankowym gigantem pokazała jednak także, że obligacje korporacyjne banków to bardzo ryzykowna inwestycja, bo posiadacze papierów banku ponieśli ogromne straty i nie zostali wsparci przez rządowe instytucje. Trwająca obecnie sytuacja doprowadzi zapewne do znacznego odpływu kapitału z sektora i tego, że banki będą miały w najbliższej przyszłości problemy z pozyskiwaniem finansowania. Nieprzypadkowo ani SVB, ani Credit Suisse nie udało się znaleźć w największym kryzysie chętnych na doinwestowanie.