Według największej inwestycyjnej firmy na świecie, amerykański Fed (podobnie jak inne banki centralne) zmuszony jest do dokonania niezwykle trudnego wyboru. Opcje? Zduszenie inflacji i recesja lub utrzymanie wzrostu przy jednocześnie wysokich cenach. Fed nie może wpłynąć na stronę podażową, a dokładniej ograniczenia w produkcji wywołane przez inflację i makroekonomiczną zmienność, a jedynie na popyt. Musi więc wywołać recesję, by zmniejszyć lukę podażowo-popytową – czytamy w raporcie „2023 Global Outlook. A New Investment Playbook”.

Nowy świat

Obecny kryzys inflacyjny jest spowodowany zdaniem BlackRock przede wszystkim problemami po stronie podażowej. Wynikają one z kilku czynników. To przede wszystkim ograniczenia w produkcji oraz niedobór siły roboczej, który jest wynikiem długoterminowego trendu starzenia się populacji (dotyczy to nie tylko zachodnich gospodarek, ale także Chin).

Reklama
ikona lupy />
Wskaźnik aktywności zawodowej w USA / BlackRock Investment Institute

Żółta linia na powyższym wykresie wskazuje, w jakim stopniu proces starzenia się populacji wpływa na uszczuplenie zasobów siły roboczej. BlackRock podważa przy tym tezy wielu analityków mówiące, że starzenie się populacji wpływa mocno na zmniejszenie konsumpcji. Może ona nawet rosnąć, chociażby pod względem popytu na produkty i usługi w sektorze ochrony zdrowia.

Inne główne problemy najważniejszych światowych gospodarek to geopolityczne turbulencje, które nasilają deglobalizacyjne tendencje i uderzają w łańcuchy dostaw oraz polityka ograniczania emisji dwutlenku węgla do atmosfery, która prowadzi do zakłóceń równowagi podażowo-popytowej na rynku energetycznym.

Jak bardzo Fed chce zdusić inflację

BlackRock sądzi, że Fed nie będzie dążył, wbrew prowadzonej obecnie narracji, do zmniejszenia inflacji do celu na poziomie 2 proc. Gdy szkody wyrządzone przez prowadzoną obecnie politykę podnoszenia stóp procentowych staną się oczywiste, Rezerwa Federalna rozpocznie swój piwot. Dalsze ograniczanie płynności na rynek mogłoby doprowadzić do poważnego kryzysu na rynku obligacji, jakiego doświadczyła kilka miesięcy temu Wielka Brytania. Musimy więc przygotować się na funkcjonowanie w warunkach stagflacji.

Analitycy uważają, że rynek długo oszukiwał się (tak samo jak Fed), że wysoka inflacja to przejściowe zjawisko. Przedstawiciele BlackRock są jednak przekonani, że szybki powrót do wzrostu cen na poziomie 2 proc. to życzeniowe myślenie. Najlepszą odpowiedzią na te warunki na najbliższe lata będzie zwiększenie ekspozycji w portfolio na papiery dłużne indeksowane inflacją. Autorzy raportu są także przychylni wobec 2-letnich amerykańskich obligacji oraz MBS-ów (papierów wartościowych, których zabezpieczeniem są wierzytelności hipoteczne).

Nowy porządek

Jesteśmy świadkami kształtowania się nowego makroekonomicznego globalnego porządku. Obserwujemy nasilanie się fragmentacji światowej gospodarki i procesów deglobalizacyjnych. Według analityków BR świat będzie podzielony na bloki. Wpłynie to negatywnie na gospodarczą efektywność: podniesie koszty działalności firm oraz zaburzy łańcuchy dostaw, bowiem będą one dezorganizowane poprzez relokację zasobów.

Poza tym nasiliła się strategiczna wojna między USA a Chinami. Skutkuje to chociażby tym, że Waszyngton silnie dąży do odcięcia Państwa Środka od najbardziej zaawansowanych technologii.

BlackRock uważa, że inwestorzy będą oczekiwali zwiększenia premii za ryzyko w inwestowanie w tak zmiennym środowisku. Będą także przywiązywali większą uwagę przy dokonywaniu analiz do geopolitycznych czynników.

Polityka klimatyczna i infrastruktura

W raporcie możemy znaleźć jeszcze dwa ciekawe rozdziały. Pierwszy dotyczy długoterminowego trendu w transformację rynku energetycznego. Będzie on napędzany przede wszystkim przez polityków. Skalę przedstawia poniższy wykres:

ikona lupy />
Inwestycje w zielony rynek energii / BlackRock Investment Institute

Drugi dotyczy infrastrukturalnej luki. BlackRock przewiduje, że transformacja rynku energii, digitalizacja i dekarbonizacja doprowadzą do znacznego nasilenia inwestycji w infrastrukturę. Poniższy wykres wskazuje na dysproporcję między obecnym stanem infrastruktury a przyszłym popytem na nią (dane Banku Światowego dla 50 krajów).

ikona lupy />
Luka inwestycyjna - infrastruktura / BlackRock Investment Institute

Fed zatopił rynek akcji

Na rynku panuje coraz szerszy konsensus co do tego, że recesja w Stanach Zjednoczonych jest nieunikniona. Zdaniem BlackRock będzie ona jednak inna od poprzednich, ponieważ tym razem Fed nie będzie wspierał ryzykownych aktywów swoją luźną polityką monetarną. Analitycy firmy inwestycyjnej przestrzegają inwestorów: uważajcie z wdrażaniem strategii pod tytułem „kupuj dołki”. Ekspozycja na rynek akcji powinna być ich zdaniem na bieżąco zmieniana w oparciu o ocenę tego, na ile gospodarcze szkody wywołane przez inflację i politykę Fedu znajdują się już w cenie.

Banki centralne dokonały gwałtownego zwrotu w reakcji na inflacyjną presję. Polityka Fedu przekłada się mocno na rynek akcji oraz aktywów cyfrowych (kryptowalut). Wykorzystuje do tego dwa narzędzia: podnoszenie stóp procentowych oraz zmniejszanie sumy bilansowej (czyli ograniczanie rynkowej płynności).

Indeks S&P 500 znajduje się obecnie ok. 20 proc. poniżej ostatniego szczytu. W przypadku sektora technologicznego to niemalże dwukrotnie bardziej dotkliwe straty (Nasdaq jest ok. 35 proc. poniżej ATH). Najmocniej ucierpiały big techy. Akcje Mety i Tesli są wyceniane obecnie o około 70 proc. poniżej historycznych maksimów. O ile w przypadku Nasdaq spadki zaczęły się na początku 2021 roku, o tyle podsektor zaawansowanych, znajdujących się we wczesnym stadium rozwoju technologii, takich jak AI, robotyka, autonomiczna jazda czy sekwencjonowanie DNA, traci na wartości już od lutego 2021 (np. ETF-y firmy ARK Invest). Obserwujemy znaną prawidłowość: gospodarcza niestabilność potęgowana przez geopolityczne zawirowania sprawia, że inwestorzy wycofują kapitał z najbardziej ryzykownych aktywów do bezpiecznych (najchętniej do dolara).

Strategie inwestycyjne

BlackRock uważa także, że nadchodzący okres będzie wymagał od inwestorów zmiany podejścia. Tradycyjne pasywne portfolia inwestycyjne typu 60/40 (akcje/obligacje) nie mają już dłużej racji bytu. Nasze strategie muszą być zdaniem firmy bardziej aktywne i reagować na dynamiczne rynkowe zmiany.

Gigant pisze w swoim raporcie, że powrót to rynkowych warunków, jakie obserwowaliśmy w poprzedniej dekadzie, jest niemożliwy. Był to okres jednoczesnego rynku byka na akcjach i obligacjach, ale obecne środowisko jest znacznie bardziej wymagające dla inwestorów. „Dywersyfikacja aktywów zawsze była istotna, jednak nasze analizy wskazują, że popełnienie w tym zakresie błędu może być nawet czterokrotnie bardziej kosztowne niż w erze Wielkiej Stabilizacji” – czytamy w dokumencie. Analitycy firmy podkreślają, że wzrosła wyraźnie korelacja między akcjami i obligacjami, co oznacza, że wypracowanie podobnych stóp zwrotu co w poprzedniej dziesięciolatce, będzie okupione znacznie wyższą zmiennością. BlacRock przewiduje, że w długim terminie (perspektywa 10-letnia) to akcje dostarczą wyższych stóp zwrotu niż papiery dłużne i to w ich stronę powinno być przeważone portfolio.

ikona lupy />
Korelacja między stopami zwrotu z obligacji i akcji / BlackRock Investment Institute