Na szczycie klimatycznym COP27 Lula da Silva zobowiązał się, że do 2030 roku osiągnięty zostanie zerowy poziom wylesiania Amazonii. Jednak w Kongresie Brazylii zasiadają także zwolennicy Bolsonaro, obecny prezydent będzie więc musiał poszukać sojuszy, żeby uchwalić nowe przepisy klimatyczne.

Koniec z „dzikim” poszukiwaniem złota

Ekipa Bolsonaro poczyniła ogromne szkody polityce klimatycznej. Za jego prezydentury osłabiony został system monitorowania obszarów chronionych oraz zmniejszono finansowanie instytucjom zajmującym się ekologią. Część naukowców z otoczenia rządu została zastąpiona wojskowymi. Budżet brazylijskich agencji ds. ochrony środowiska Bolsonaro obniżył o 70 proc., czyniąc go tym samym najniższym w ciągu ostatnich 17 lat.

Reklama

Już w pierwszym tygodniu urzędowania Lula da Silva przywrócił zawieszony przez Bolsonaro Amazon Fund, który finansuje wysiłki na rzecz zapobiegania wylesieniu. Ponadto odwołał edykt z 2022 roku, zezwalający na zanieczyszczające wody i zagrażające roślinności „dzikie” poszukiwanie złota. Z kolei minister środowiska Marina Silva powołała Krajowy Urząd ds. Bezpieczeństwa Klimatycznego, mający nadzorować wdrażanie i realizację polityki klimatycznej Brazylii.

Przede wszystkim przywrócić stabilność instytucji

Jednak według prezes think tanku klimatycznego Talanoa Institute, Natalie Unterstell, to nie wystarczy. Jej zdaniem administracja Luli powinna zająć się restrukturyzacją Ministerstwa Środowiska i Zmian Klimatu i przywrócić mandaty podlegającym jej agencjom. Czyli, mówiąc krótko, przywrócić stabilność w destabilizowanych przez ostatnie cztery lata zajmujących się środowiskiem podmiotach.

Zdaniem Unterstell kluczowy jest także powrót do ścigania przestępstw przeciwko klimatowi. W 2022 roku, kiedy miało miejsce największe od ponad dekady wylesienie Amazonii, nałożono też najniższą liczbę grzywien za nielegalny wyrąb drzew.

Ponadto Unterstell apeluje o przywrócenie finansowania i składu osobowego w Narodowym Instytucie Badań Kosmicznych (INPE), który wykorzystywał satelity do monitorowania pokrywy drzewnej i emisji gazów cieplarnianych.

Ani kroku bez naukowców

Ricardo Galvão, były szef INPE, wskazuje, że kluczową rolę w odbudowywaniu polityki klimatycznej Brazylii powinna odegrać nauka. Za radą zespołu doradczego, w którego skład wchodzi Galvão, Lula da Silva już 1 stycznia ustanowił Podsekretariat ds. Nauki i Technologii dla Amazonii. Ma on promować zrównoważony rozwój i ukierunkowywać badania naukowe, które pozwolą rozwijać się Amazonii gospodarczo, bez jednoczesnego drenowania tego obszaru.

Brazylijskie środowisko naukowe jest jednak zgodne, że żaden plan ochrony klimatycznej nie będzie zrealizowany, jeśli Lula da Silva nie zajmie się odwróceniem skutków drastycznych cięć w naukowych budżetach, których dokonała ekipa Bolsonaro. Patrząc jednak na poprzednią prezydenturę da Silvy pozostają optymistami. Dzięki opracowanemu wtedy planowi przeciwdziałania wylesieniu Amazonii w latach 2004-2012 udało się je zmniejszyć o 83 proc.