Agencja przedstawiła prognozy trzech organizacji - OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę), MAE (Międzynarodowa Agencja Energetyczna, ang. IEA) oraz EIA (U.S. Energy Information Administration). Wszystkie agencje zgadzają się co do tego, że z powodu napaści Rosji na Ukrainę należy obniżyć tegoroczne prognozy dotyczące światowego popytu na ropę naftową. Brakuje jednak konsensusu w sprawie wpływu konfliktu na przyszłość podaży tego surowca.

Instytucje opublikowały swoje zaktualizowane prognozy do końca bieżącego roku. Wspólnym mianownikiem analiz jest obniżenie szacunków dotyczących popytu. Wynika to z pojawienia się kolejnych fal zakażeń wirusem Covid-19 i ponownego zamknięcia części Chin. Ponadto ceny detaliczne gwałtownie wzrosły - częściowo z powodu obaw o zakłócenia w łańcuchach dostaw spowodowanych sankcjami (na razie tylko oddolnymi) dotychczasowych nabywców i przewoźników rosyjskiej ropy.

"Największe korekty zostały dokonane przez EIA, która obniżyła prognozę światowego popytu na ropę naftową w tym roku o ponad 800 tys. baryłek dziennie" - wskazał Bloomberg. "OPEC obniżyła swoją prognozę popytu o 400 tys. baryłek dziennie, natomiast MAE dokonała znacznie mniejszej korekty - o zaledwie 260 tys. baryłek dziennie" - wymienia agencja prasowa.

Mniejsza korekta MAE wynika z tego, że już miesiąc wcześniej drastycznie obniżyła swoje prognozy. Według Bloomberga, OPEC i EIA zaczęły "nadrabiać zaległości w stosunku do dużej korekty w dół, której dokonała MAE miesiąc temu, choć nadal mają przed sobą sporo do zrobienia". W ciągu ostatnich dwóch miesięcy MAE obniżyła swoją prognozę światowego popytu na ropę naftową na ten rok o 1,2 mln baryłek dziennie, sprowadzając ją z powrotem poniżej 100 mln baryłek dziennie.

Reklama

Według Bloomberga analitycy OPEC, EIA i MAE mają rozbieżne zdania nt. ewentualnego zamknięcia się Chin z powodu nawracającej pandemii i wpływu tego czynnika na popyt. Agencja zwróciła uwagę na "większą zgodność" tych instytucji na kwestię wpływu sankcji gospodarczych przeciwko Rosji i spadku popytu na ropę produkowaną w tym kraju.

"Analitycy OPEC po raz kolejny są bardziej ostrożni niż ich koledzy z MAE i EIA, obniżając prognozę popytu na rosyjską ropę o zaledwie 150 tys. baryłek dziennie, czyli o 4 proc., w porównaniu z obniżkami o ok. 400 tys. baryłek dziennie, czyli o 10 proc., w przypadku pozostałych dwóch agencji" - przekazał Bloomberg.

Wymienione organizacje mają rozbieżne poglądy na temat wpływu wojny na podaż - podkreślił Bloomberg. Wynika to z tego, że agencje starają się ocenić reakcje nabywców na inwazję Rosji. "Mimo wszystkich różnic, zarówno MAE jak i OPEC widzą, że świat potrzebuje około 30 milionów baryłek ropy dziennie z 13 krajów członkowskich OPEC, choć zapotrzebowanie to zostanie zmniejszone przez ewentualne uwolnienie ropy i produktów rafinowanych z magazynów strategicznych" - napisano. Dodano, że opinia EIA "jest bardziej pesymistyczna dla producentów" - zapotrzebowanie na ich ropę naftową ma powoli rosnąć z 28,2 mln baryłek dziennie w pierwszym kwartale do 28,7 mln baryłek w ostatnich trzech miesiącach roku.

"Ponieważ produkcja grupy szacowana jest na 28,56 mln baryłek dziennie w marcu, prognoza EIA sugeruje, że planowane uwolnienie kolejnych 120 mln baryłek z zapasów strategicznych w ciągu najbliższych sześciu miesięcy może nie być potrzebne do zrównoważenia rynku" - stwierdził Bloomberg. "Zarówno zdaniem MAE, jak i OPEC, uwolnienie 1 mln baryłek dziennie z zapasów rządowych zdejmie z producentów OPEC presję na zwiększenie podaży" - wskazano. "Może to i dobrze, bo członkowie grupy w marcu zwiększyli produkcję o zaledwie 57 tys. baryłek dziennie, czyli o około jedną piątą ilości, do której zobowiązali się na spotkaniu w lutym" - skomentował Bloomberg. (PAP)

autorka: Ewa Nehring