- Dla niektórych firm energetycznych przerabiających paliwa kopalne wysokie ceny energii są postrzegane jako szansa na szybsze odejście od operacji nieprzyjaznych środowisku, zanim całkowicie przejdą na nowe modele energetyczne – ocenia Mattios.

- To także świetna okazja dla firm naftowych, gazowych i energetycznych, aby inwestować w elektrownie i zasoby, które w przyszłości można przestawić na zasoby odnawialne – dodaje.

Optymalna strategia inwestycyjna

W sytuacji, gdy ceny ropy rosły w tym roku o ponad 20 proc., a cała półkula północna globu magazynuje zapasy surowców na zimę, pojawiają się różne zdania co do tego, jaka jest optymalna strategia inwestycyjna. Niektórzy obserwatorzy wzywają do powrotu do “starej gospodarki światowej” oraz inwestycji w infrastrukturę ropy i gazu. Z kolei inni, tacy jak na przykład Międzynarodowa Agencja Energii (MAE) uważają, że obecne problemy energetyczne tylko przyspieszą przechodzenie na źródła niskoemisyjne.

Reklama

Ze zdaniem MAE zgadza się Gerry Mattios, który sądzi, że obecne zakłócenia na rynkach energii powstałe na skutek inwazji Rosji na Ukrainę, jedynie przyspieszą transformację energetyczną. - Paliwa kopalne prawdopodobnie pozostaną drogie w dłuższej perspektywie, co sprawi, że źródła odnawialne staną się bardziej atrakcyjne – uważa Mattios.

Choć niektóre firmy zwiększają produkcję ropy i gazu, wykorzystując istniejącą infrastrukturę, to Mattios zauważa, że możliwości rozwoju takiej infrastruktury są ograniczone. Aktywność w poszukiwaniach i produkcji paliw kopalnych jest niewystarczająca, co wskazuje na niechęć branży do zwiększenia wysiłków w obszarze paliw kopalnych. – Można zatem powiedzieć, że branża wciąż jest na zielonej ścieżce ku dekarbonizacji – zaznacza.