Rząd zaplanował, że opodatkuje wytwórców prądu i z tych pieniędzy wypłaci rekompensaty dla spółek sprzedających energię poniżej kosztów dla gospodarstw domowych, samorządów oraz małych firm. Bilans operacji miał wyjść na zero, ale okazało się, że popełniono błąd w obliczeniach. Zabraknie od 2 do 3 mld zł.
W tym roku zatwierdzenia taryf przez Urząd Regulacji Energetyki konsumentów mogło mało obchodzić klientów. Ceny energii na 2023 r. określiła ustawa – zamrożenie do pułapu 2 MWh i ustawowa cena 693 zł za MWh powyżej. Dla małych i średnich firm oraz samorządów cena ma wynosić 785 zł za MWh.
Ale dla firm energetycznych zatwierdzanie taryf przypominało thriller. Taryfy określą bowiem ile faktycznie powinni zapłacić klienci, gdyby nie ustawa cenowa. A od tego ile wynosi różnica pomiędzy „powinni zapłacić” a „zapłacą” zależy wysokość rekompensat, które firmom się należą.
W poprzednich latach URE podwyższał wszystkim firmom taryfy jednakowo. Schemat był następujący – nieważne po ile kupowałeś energię na rynku hurtowym, ważne, że mogłeś kupić taniej. Przypuśćmy, że firma X zakontraktowała dużo energii w maju, a w lipcu ceny spadły – w takiej sytuacji regulator mówił, że kosztów takiego błędu nie powinna przenosić na odbiorców z taryfy G, czyli gospodarstw domowych.
Komu nowe taryfy idą na rękę, a komu są wbrew?
W tym roku po URE po raz pierwszy znacząco zróżnicował wysokość podwyżek. Najwyższe (o ok. 80 zł/MWh wyższe od innych państwowych koncernów) dostały spółki, które mają „krótką pozycję” czyli muszą kupić więcej prądu na rynku hurtowym niż sami produkują: Energa (grupa Orlen) i Tauron. Z nieoficjalnych informacji portalu WysokieNapiecie.pl wynika, że przynajmniej jedna z tych spółek dostała dokładnie taką podwyżkę, o jaką wnioskowała.
PGE i Enea musiały zadowolić się mniejszym kawałkiem tortu. A działający w Warszawie E.ON w ogóle nie dostał zgody na zatwierdzoną przez siebie taryfę. Zgodnie z ustawą dostanie rekompensatę obliczoną według średniej z pozostałych taryf.
Czy różne stawki podwyżek oznaczają, że URE już na zawsze zmienił swoje stanowisko i teraz będzie uwzględniał w całości faktyczne koszty zakupu prądu na rynku hurtowym na potrzeby taryfy G? Czy mniejsze spółki będą stratne? Jakie rekompensaty dostaną? Dlaczego zabraknie pieniędzy? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl