Już przed wybuchem pandemii koronawirusa rowery miały swoje przysłowiowe pięć minut – głownie za sprawą rosnącej ekologicznej świadomości mieszkańców miast. Jednak pandemia wzmocniła ten trend, bowiem ludzie zaczęli odczuwać niepokój związany z podróżowaniem w zatłoczonej komunikacji miejskiej. Pojawienie się e-rowerów, czyli tradycyjnych jednośladów wyposażonych w pomocniczy napęd elektryczny uruchamiany naciskiem na pedały, dodatkowo zwiększyło popularność tej formy podróżowania.

Rządy starają się wzmocnić zielony trend, oferując różnego rodzaju zachęty do zakupu elektryków, których wartość waha się od 100 do nawet 1,5 tys. euro. Z danych European Cyclists’ Federation wynika, że w wielu miastach Starego Kontynentu (od Berlina do Lizbony) ma powstać prawie 1,5 tys. km nowych ścieżek rowerowych.

Rosnący popyt doprowadził do powstania serwisów typu Swapfiets, które umożliwiają subskrybentom wypożyczanie jednośladu na dłuższy czas niż systemy rowerów miejskich. W tej chwili usługa jest dostępna w Amsterdamie, a baza użytkowników startupu sięga już ponad 200 tys. Do końca roku będzie można z niej skorzystać też w Londynie, Mediolanie i Paryżu. Firma zamierza zwiększyć swoje portfolio pojazdów o rowery elektryczne i skutery.

- Koronawirus przyczynił się do podjęcia przez nas decyzji (o ekspansji zagranicznej – przyp. red.), ale nie był jej rzeczywistą przyczyną – powiedział dyrektor zarządzający Swapfiets Onno Huyghe. – Większość ludzi po prostu uznaje, że rower jest najlepszym środkiem transportu - dodał.

Reklama

Największym rowerowym rynkiem w Europie są Niemcy. W 2019 roku sprzedano tam 1,36 miliona rowerów elektrycznych, co było ponad dwukrotnie wyższą wartością niż analogiczna z 2016 roku. Dla porównania – w zeszłym roku sprzedano tam 3,6 miliona samochodów. Rząd dołożył swoje trzy grosze: oferuje firmom ulgi podatkowe na leasing rowerów przeznaczonych dla pracowników. To część wysiłków mających na celu osiągnięcie przez największą unijną gospodarkę neutralności klimatycznej.

W czasie pandemii Niemcy spędzili dwa razy więcej czasu na rowerach niż przed jej wybuchem. Popyt na rowery skokowo wzrósł, ale gminy będą musiały znacznie poprawić jakość rowerowej infrastruktury drogowej.

Rowerowa rewolucja obejmie całą Europę. Władze 32 największych miast UE przyśpieszyły rozwój infrastruktury. Belgia, Dania i Holandia jako pierwsze wprowadzają pasy szybkiego ruchu dla osób dojeżdżających rowerami do pracy.

Wiele z rowerowych projektów jest prowadzonych ze szkodą dla ruchu samochodowego. Ponad połowa użytkowników postrzega elektryczne rowery jako częściowy substytut dla samochodu, a 28 proc. użytkowników postrzega je jako środek transportu, który może niemalże wyeliminować samochody z transportu śródmiejskiego – wynika z jednego z ankietowych badań.

Jedną z kluczowych grup demograficznych napędzających boom na rowery są kobiety.