Jak podał Instytut, to jest trzeci najwyższy wynik od początku 2020 roku, po kwietniu i listopadzie ubiegłego roku. Natomiast pod względem wartości sprzedaży, kwiecień 2021 roku ustępuje jedynie listopadowi; w stosunku do kwietnia ubiegłego roku Polacy wydali na zakupy internetowe o 13,9 proc. więcej.

Lepsze zrozumienie efektów ograniczeń w funkcjonowaniu sklepów, a także nieco inny rytm ich wprowadzania tej wiosny spowodował, że miesięczna dynamika wartości sprzedaży wyniosła 6,2 proc. w porównaniu do 28,8 proc w marcu. Najbardziej przyspieszyły zakupy mebli (16,3 proc.) i żywności (10,8 proc.). Z kolei roczna dynamika sprzedaży w poszczególnych grupach produktów systematycznie się obniża, co jest związane z wysoką ubiegłoroczną bazą, ale także zapewne z innym podejściem do ograniczeń - wskazano.

Według analityków PIE, po trzech okresach daleko idącego zamknięcia sklepów, konsumenci lepiej są w stanie przewidzieć, ile czasu zajmie powrót do normalnych zakupów, a także z zakupem których produktów warto zaczekać do otwarcia chociażby galerii handlowych. "Tym samym w takich grupach jak żywność, napoje i wyroby tytoniowe, prasa książki i sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach czy farmaceutyki i kosmetyki, wartość zakupów była niższa niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku" - wskazali.

Jak podali, najwyższa dynamika roczna miała miejsce w grupie tekstylia, odzież i obuwie (35,1 proc.), gdzie sprzedaż przez internet stanowiła w kwietniu niemal połowę całej sprzedaży detalicznej w tym segmencie. "Jest to też grupa o największej zmienności, gdzie wprowadzane ograniczenia w największym stopniu przenoszą sprzedaż do internetu, a ich znoszenie przywraca handel w kanale tradycyjnym" - dodali.

Reklama

Wskazali, że dane GUS obejmują jedynie część przedsiębiorstw - tylko te zatrudniające powyżej 9 pracowników, co nie daje pełnego obrazu polskiego e-commerce. "Jednak stosunkowo niska dynamika roczna oraz brak przekroczenia poziomów z listopada i kwietnia ub. r. wskazuje, że póki co poziom 10-11 proc. udziału e-commerce w sprzedaży detalicznej może być górną granicą, jaką jesteśmy w stanie w Polsce osiągnąć" - ocenili.

Według PIE, najbliższe miesiące przyniosą zapewne spadek tego udziału, na skutek poluzowania obostrzeń w sklepach i galeriach handlowych, podobnie jak to miało miejsce w ubiegłym roku. Ich zdaniem, jeśli kolejna fala ograniczeń pandemicznych ominie Polskę, kolejnych znaczących wzrostów sprzedaży internetowej możemy się spodziewać pod koniec roku, w tradycyjnie najlepszym pod tym względem sezonie świątecznym.

Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank gospodarczy, którego historia sięga 1928 roku. Instytut zajmuje się dostarczaniem analiz i ekspertyz do realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, a także popularyzacją polskich badań naukowych z zakresu nauk ekonomicznych i społecznych w kraju oraz za granicą.