Jak poinformował we wtorek GUS, sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lipcu 2023 r. była niższa niż przed rokiem o 4,0 proc. W porównaniu z czerwcem 2023 r. zanotowano wzrost sprzedaży detalicznej o 1,9 proc. W okresie styczeń-lipiec 2023 r. sprzedaż zmalała rok do roku o 5,4 proc.

W ocenie eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan Mariusza Zielonki "przed jeszcze większym spadkiem ratuje nas jedynie sprzedaż samochodów", która jego zdaniem "wynika prawdopodobnie z zeszłorocznych zamówień, realizowanych dopiero teraz lub po części z udrożnienia łańcucha dostaw, a co za tym idzie z dostępności części i podzespołów". "Z drugiej strony mamy poważne minusy w sprzedaży mebli, RTV i AGD oraz prasy i książek" - zauważył Zielonka.

"Nie widzimy światełka w tunelu dla sprzedaży detalicznej w najbliższym czasie. W sierpniu zapewne będziemy obserwować również ujemną dynamikę" - napisał w komentarzu.

Według Zielonki "przy takim słabym popycie i prognozach na najbliższe miesiące wydaje się, że przedsiębiorcom wyczerpują się możliwości przekładania wciąż wysokich kosztów działalności na konsumentów". "Będziemy lada moment obserwować cięcia w kosztach pracy - na przykład dotyczących braku podwyżek wynagrodzeń" - przewiduje ekonomista.

Reklama

"Sytuację może ratować deflacja w cenach producenckich, ale trzeba też pamiętać, że wpłynie to jedynie na zmniejszenie kosztów zakupu materiałów i surowców i tylko na część firm działających w produkcji, a nie w usługach" - ocenił. "Trzeba mieć z tylu głowy fakt, że firmy nadal mają duże ilości zapasów towarów zakupionych po wyższych cenach niż aktualnie osiągane na rynku" - zwrócił uwagę ekspert Lewiatana.(PAP)

wkr/ mk/