Nie wiadomo, jak wysoki miałby być koszt dostępu do Twittera oraz czy z opłaty będą zwolnione organizacje non-profit czy dziennikarze.
Zmonetyzowanie dostępu do platformy znacznie zwiększyłoby jej przychody. Twitter zarabiał dotychczas zdecydowanie mniej niż inne platformy społecznościowe takie jak Facebook, Instagram czy YouTube.
Twitter prowadzi już eksperymenty z płatnymi subskrypcjami (o nazwie Twitter Blue) w USA, Kanadzie, Australii oraz Nowej Zelandii. Dają one użytkownikom dostęp do dodatkowych funkcji. Pakiet, który kosztuje w Stanach Zjednoczonych 2,99 dol. umożliwia internautom cofanie wysłanych tweetów i tworzenie zakładek.
Musk powiedział w zeszłym miesiącu, że zamierza obniżyć cenę płatnej usługi i wprowadzić zakaz publikowania reklam. Zapowiedział także walkę z botami, trolami i internetowymi oszustwami (scamem).
CEO Tesli i SpaceX podkreśla, że przejął Twittera po to, by przywrócić na nim wolność słowa. Jednak zdaniem krytyków tego posunięcia istnieje ryzyko, że pewne głosy mogą zostać w przyszłości na platformie „wyciszone”. Kontrowersyjna jest chociażby sprawa interesów Muska (przede wszystkim gigafabryki) w Chinach, w związku z którymi może on ograniczać wolność słowa w kwestiach niewygodnych dla Pekinu.