Wśród założeń proponowanego programu ratunkowego dla branży związkowcy wskazują m.in. zwiększenie mocy produkcyjnych polskich elektrowni węglowych do maksymalnego poziomu, by energetyka na bieżąco odbierała węgiel z rodzimych kopalń, a także zawieszenie lub całkowite wypowiedzenie zobowiązań podjętych w związku z polityką klimatyczną Unii Europejskiej.

"Obecna sytuacja jest wyjątkowa. Uważamy, że w takim momencie polską racją stanu jest obrona polskiej gospodarki, której istotną gałęzią jest branża górnicza (...). Na naszych oczach waży się los setek tysięcy miejsc pracy" - napisał szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek w liście adresowanym do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.

W swoim wystąpieniu Krajowa Sekcja Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność wezwała do przedstawienia jasnej deklaracji, czy rząd zamierza wesprzeć sektor paliwowo-energetyczny w obliczu kryzysu gospodarczego spowodowanego przez pandemię koronawirusa. Związkowcy wskazują, że jeśli spółki węglowe nie przetrwają obecnego kryzysu, upadną również firmy kooperujące z branżą górniczą, a "znaczące obszary Górnego Śląska na długie lata pogrążą się w zapaści ekonomicznej i społecznej".

"Zapewniamy, że jako strona społeczna uczynimy wszystko, by nie dopuścić do sytuacji, w której za błędne decyzje zarządów spółek energetycznych i węglowych oraz zaniechania ze strony Rządu RP koszty będą ponosić pracownicy, jak to już miało miejsce w roku 2016" - napisali związkowcy.

Reklama

W ich ocenie zaproponowane przez rząd szczególne instrumenty wsparcia stanowią pomoc głównie dla małych i średnich firm, zaś - jak czytamy w liście - polskie spółki węglowe i energetyczne zostały pozostawione same sobie.

"Jeśli ten stan rzeczy się utrzyma, przedsiębiorstwa górnicze, od których spółki energetyczne przestaną odbierać zakontraktowany węgiel, utracą możliwość składowania surowca ze względu na przepełnione przykopalniane zwałowiska, co wiązać się będzie z koniecznością wstrzymania wydobycia, a następnie ogłoszenia upadłości" - uważają przedstawiciele największej branżowej struktury Solidarności.

Według związkowców, rozwiązaniem pozwalającym złagodzić skutki kryzysu mogłoby być zwiększenie mocy produkcyjnych polskich elektrowni węglowych do maksymalnego poziomu. Dzięki temu węgiel z polskich kopalń będzie na bieżąco odbierany - przekonuje górnicza Solidarność, informując, że od końca 2018 roku spółki energetyczne importowały energię i zwiększały wolumen importu rosyjskiego węgla.

Innym punktem programu pomocowego państwa dla górnictwa powinno być - jak postuluje "S" - zawieszenie na dłuższy czas lub całkowite wypowiedzenie zobowiązań podjętych w związku z polityką klimatyczną Unii Europejskiej.

Związkowcy oczekują, iż pandemia koronawirusa nie będzie wykorzystana do cichej likwidacji kopalń. O planach w tym zakresie poinformowało w ostatnich dniach, powołując się na nieoficjalne informacje, radio TOK FM. Według rozgłośni, resort aktywów państwowych planuje likwidację oraz uśpienie kolejnych kopalń oraz częściowe powiązanie górnictwa z energetyką. Odpowiadając na pytania Radia, Ministerstwo zapewniło, że obecnie nie ma decyzji dotyczącej likwidacji jakiejkolwiek kopalni.

Według informacji TOK FM, zlikwidowane miałyby być kopalnie Pokój (jedna z trzech części kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej) oraz Wujek - o takim scenariuszu mowa była już kilka miesięcy temu, w kontekście możliwego połączenia kopalni Ruda z gliwicką kopalnią Sośnica oraz połączenia w jeden organizm trzech dawnych kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego - w tym kopalni Wujek, gdzie kończą się złoża węgla możliwe do opłacalnego wydobycia.

Nowym rozwiązaniem, o którym poinformowało TOK FM, miałoby być przekazanie kopalni zespolonej ROW, skupiającej kopalnie rybnickie, Polskiej Grupie Energetycznej - jednemu z akcjonariuszy Polskiej Grupy Górniczej, do której dziś należy ta kopalnia. Zmiany miałyby też dotknąć spółkę Tauron Wydobycie, gdzie doszłoby do "uśpienia" dwóch z trzech kopalń: Janina i Brzeszcze. Przedstawiciele resortu aktywów państwowych nie potwierdzają informacji rozgłośni, przyznając jednak, że trwają prace nad rozwiązaniami dla górnictwa.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, po świętach wielkanocnych związkowcy z największej spółki węglowej - Polskiej Grupy Górniczej - spotkają się z zarządem firmy podczas telekonferencji. Mają być omawiane rozwiązania, które pomogą spółce przetrwać kryzysową sytuację - może chodzić np. o ograniczenie części świadczeń pracowniczych i redukcję zdolności produkcyjnych, by dostosować wydobycie do potrzeb rynku.

>>> Polecamy: Które kraje najwięcej inwestują w nowe turbiny? Polska na podium [RAPORT]