Te wątroby stanowią wielki przysmak Francuzów i – zapewne również z powodu wysokiej ceny – jadane są głównie w święta, na Boże Narodzenie, w Nowy Rok i na Wielkanoc. Dlatego podjęta w grudniu, gdy radio i telewizja reklamują foie gras, decyzja ekologów z Lyonu wywołała szczególne poruszenie we Francji – zauważył dziennikarz BFM TV.

Przeciwko merostwu wypowiedzieli się już prawicowa kandydatka na prezydenta Valerie Pecresse i jeszcze bardziej na prawo sytuowany Eric Zemmour. Nawet kandydat ekologów i Zielonych Yannick Jadot, powiedział w radiu „France Info” – „ja jadam”.

W piątek do polemiki włączył się Senat. Jego komisja gospodarcza wydała oświadczenie, wyrażające poparcie dla hodowców i solidarność z producentami.

Walka z forsownym tuczeniem drobiu nie jest niczym nowym. Jeszcze w latach 80 XX w. zakaz produkcji foie gras wydała Kalifornia, a zakaz sprzedaży obowiązuje od lat w niektórych kantonach szwajcarskich.

Reklama

1 stycznia 1991 r. forsowne tuczenie stało się nielegalne w Polsce. Mniej więcej w tym samym czasie również w Izraelu. Te dwa kraje były po Francji i Węgrzech największymi światowymi producentami foie gras.

Już starożytni Egipcjanie, którzy gęsi karmili figami, zauważyli, że te ptaki mają naturalną skłonność do objadania się, szczególnie w okresie odlotów. Od ręcznego wpychania przysmaków, do mechanicznego wtłaczania ziarna do dziobów, droga jest daleka, argumentują obrońcy dobrostanu stworzeń żyjących.

Szef centrowego stronnictwa Modem Francois Bayrou, uznał natomiast, że obecne metody tuczenia są o wiele bardziej humanitarne niż te sprzed kilku lat. Eric Zemmour oskarżył partię Europa-Ekologia-Zieloni (EEV) o chęć „wynaturzenia francuskiej kultury kulinarnej”. A Valerie Pecresse stwierdziła: „Foie gras to Francja”.

Foie gras to również 1,8 miliarda euro obrotów i 40 milionów zysków z eksportu. Ta branża daje pracę – bezpośrednio lub pośrednio – ponad 100 tys. osób.

Stowarzyszenia szefów, zjednoczenie „Najlepszych Robotników Francji” i inne organizacje gastronomów oraz amatorów, potępiły mera Lyonu Gregory Douceta za to, że „wzywa do bojkotu foie gras”. A to dlatego, że wyraził nadzieję, że śladem merostwa pójdą restauracje.

Jednak Francuzi, a w każdym razie ich zdecydowana większość, święcie są przekonani, że gęsi i kaczki uwielbiają, jak do przełyku wpycha się im rury z karmą. A na badania naukowe, wskazujące, że jest wręcz przeciwnie, odpowiedzieli ustawowym uzupełnieniem Kodeksu Rolnego, stwierdzającym, że foie gras jest częścią dziedzictwa kulturalnego i podlega we Francji ochronie.