- Wyższe dopłaty do paliwa rolniczego
- Zwiększenie dopłat do każdej rodziny pszczelej
- Emerytury w KRUS
- Obowiązkowe czipowanie psów
- 50 tys. wniosków w ramach KPO
Wyższe dopłaty do paliwa rolniczego
W niedzielę w Przysusze (woj. Mazowieckie) odbywa się Zgromadzenie Polskiej Wsi, w którym udział biorą przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości i rządu oraz rolnicy, przetwórcy i handlowcy.
Wicepremier Kowalczyk zapowiedział zwiększenie stawki dopłat dla rolników za paliwo rolnicze oraz rozszerzenie dopłat na producentów i hodowców trzody chlewnej. "Chcemy do tych limitów dołożyć producentów i hodowców trzody chlewnej, bo tam też paliwo jest potrzebne" - powiedział.
"Na przyszły rok zaproponujemy zwiększenie limitów dopłat do paliwa dla producentów trzody chlewnej, zwiększenie stawki z 1 zł do 1,20 zł do litra paliwa. To będzie podniesienie o 20 procent tej stawki" - oświadczył.
Kowalczyk zaznaczył, że dopłaty do zakupu paliwa rolniczego w ramach pomocy z budżetu państwa zostały wprowadzone przez PiS w 2006 roku.
Zwiększenie dopłat do każdej rodziny pszczelej
Wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, podczas swojego wystąpienia na konwencji PiS w Przysusze (woj. mazowieckie), powiedział: "Pszczelarzy chcę zapewnić, że zwiększymy dopłaty do każdej rodziny pszczelej 2,5-krotnie, czyli z 20 na 50 złotych".
Zapowiedział też środki finansowe na zakup sprzętu, leków, na sprzęt do przewożenia uli. "Te środki też będą zapewnione w ramach wspólnej polityki rolnej" - powiedział.
"Czasami nie doceniamy roli pszczół. Jeśliby nie daj Boże, pszczoły wyginęły, nie zadbalibyśmy o to należycie, mielibyśmy ogromne straty w środowisku ale i w rolnictwie również" - przekonywał minister rolnictwa.
Kowalczyk podziękował też komisarzowi UE ds. rolnictwa Januszowi Wojciechowskiemu, że udało się Polsce zakończyć negocjacje ws. Krajowego Planu Strategicznego. "To jest budżet ponad 25 mld euro na 5 lat. To jest plan, który wreszcie zrównuje, a nawet przewyższa o 2 procent poziom dopłat bezpośrednich dla gospodarstw do 50 ha" - mówił.
"Poziom dopłat bezpośrednich dla tych gospodarstw będzie już 102 proc. średniej europejskiej" - podkreślił wicepremier Kowalczyk.
Emerytury w KRUS
Chcemy, aby emerytury w ZUS i w KRUS, przy waloryzacji, były traktowane jednakowo - powiedział w niedzielę w Przysusze (woj. mazowieckie) wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. Zapowiedział, że w tej sprawie jest przygotowana odpowiednia ustawa.
W trakcie konwencji pn. Zgromadzenie Polskiej Wsi, podczas której politycy PiS przedstawiali kierunki rozwoju rolnictwa, wicepremier Henryk Kowalczyk mówił m.in. o kwestii emerytur rolniczych. "Od 15 czerwca obowiązuje ustawa, która umożliwia rolnikom przechodzenie na pełną emeryturę bez konieczności przekazywania gospodarstwa. Tak jak emeryci w systemie ZUS-owskim mogą pracować na emeryturze" - podkreślił.
"Jest jeszcze jedna niedoskonałość, którą chcemy naprawić. To jest system waloryzacji emerytur, który jest rozbieżny z systemem emerytalnym w ZUS. Tak, jest przygotowana ustawa, ten system chcemy wyrównać. Chcemy, aby emerytury w ZUS-ie i w KRUS-sie przy waloryzacji, przy innych systemach, były traktowane jednakowo. To jest ta konieczność wyrównania szans" - powiedział.
Szef resortu podkreślił też rolę odnawialnych źródeł energii dla rozwoju terenów wiejskich. "To jest po pierwsze bezpieczeństwo energetyczne, rozporoszone źródła energii. Po drugie OZE (są - PAP) nieobarczone opłatami emisyjnymi i po trzecie to są dodatkowe źródła dochodów w rolnictwie, co jest bardzo istotne" - zaznaczył.
Wskazał, że źródłem finansowania rozwoju OZE na terenach wiejskich mogą być pieniądze przekazywane z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a także z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020, przeznaczone m.in. na inwestycje w fotowoltaikę, magazyny energii czy biogazownie.
"Mam nadzieję, że wieś wykorzysta tę szansę, aby energię odnawialną produkować, która da bezpieczeństwo energetyczne Polakom, a dodatkowy dochód zapewni rolnikom" - powiedział.
Obowiązkowe czipowanie psów
Chcemy wprowadzić ustawę o obowiązku czipowania psów. Tak, żeby każdy był odpowiedzialny za to zwierzę, którym się opiekuje - zapowiedział w niedzielę w Przysusze wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Wicepremier Kowalczyk zaznaczył, że trzeba zadbać o zwierzęta, które nam towarzyszą. "A szczególnie na obszarach wiejskich bardzo mocno doskwiera bezdomność psów" - dodał.
"Chcemy wprowadzić ustawę o obowiązku czipowania psów, tak żeby każdy był odpowiedzialny za to zwierzę, którym się opiekuje, a nie tylko jak jest mu miłe i wygodne. Mam nadzieję, że we współpracy z samorządami, bo one najlepiej wiedzą, jaki jest z tym problem, tego dokonamy" - podkreślił minister rolnictwa.
Odniósł się też do sytuacji odbierania zwierząt przez różne inspekcje pod pretekstem złego traktowania lub złego stanu. "Skończymy z tym. Takie wejście do gospodarstwa będą miały tylko państwowe inspekcje, w tym przypadku jest to Inspekcja Weterynaryjna, a nie inspekcje, które się czasami nazywają inspekcjami" - podkreślił.
"Wiem, ze takie odebranie zwierząt wiąże się potem z narzuceniem opłat, np. kilkudziesięciu tysięcy złotych, co nie ma nic porównywalnego z wartością tych zwierząt. Skończymy z tym, tylko i wyłącznie weterynaria będzie miała takie uprawnienia" - podsumował.
50 tys. wniosków w ramach KPO
Trwają nabory w ramach Krajowego Planu Odbudowy, już w tej chwili napłynęło około 50 tys. wniosków, głównie na wymianę pokryć dachowych i odstąpienie od azbestu, ale też na przetwórstwo rolne m.in. dla małych i średnich firm - poinformował w niedzielę wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Wicepremier Kowalczyk przemawiał na niedzielnej konwencji PiS w Przysusze (woj. mazowieckie) - "Zgromadzenie Polskiej Wsi".
Jak zaznaczył kluczowe znaczenie mają "dotacje dla przetwórstwa rolniczego po to, żeby rolnik miał szansę na przetworzenie swoich produktów rolnych po to, żeby mógł je sprzedać, zarobić i wartość dodaną pozostawić u siebie".
"Te dotacje do przetwórstwa realizujemy m.in. w ramach KPO. On został 17 czerwca zatwierdzony i tak jak wielu przedstawicieli opozycji twierdzi, że my nie mamy tego Planu - tak, my mamy ten Plan, formalnie jest on zatwierdzony, robimy nabory w ramach KPO" - powiedział minister rolnictwa.
Jak przekazał "już w tej chwili napłynęło około 50 tys. wniosków, głównie na wymianę pokryć dachowych, chcemy odstąpić od tego azbestu, przyspieszyć tę wymianę". "Są to też m.in. środki finansowe na przetwórstwo, w tym przetwórstwo rolne, dla rolników, ale też przetwórstwo dla małych i średnich firm" - poinformował.
"Te małe i średnie firmy potrzebują wzmocnienia, potrzebują, aby polski kapitał gospodarował tymi przetworzonymi produktami, aby rolnicy nie byli wykorzystywani przez pośredników. Stąd bardzo intensywnie pracujemy nad wzmocnieniem przetwórstwa, jeśli chodzi o ramy KPO" - powiedział Kowalczyk.
Dodał, że środki w ramach KPO są też skierowane na inne działania, w tym na przykład pomoc dla producentów chmielu, a także dla organizacji pożytku publicznego i centrów przechowalniczo-dystrybucyjnych.
Zboże z Ukrainy
Przywiezione zboże z Ukrainy nie może zalegać w Polsce i do tej pory to się właściwie udaje - mówił w niedzielę w Przysusze wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Dodał, że przy ponad 2 milionach ton przywiezionego do kraju zboża, wyjechało z Polski ponad 6 milionów ton.
Podczas spotkania "Zgromadzenia polskiej wsi" minister rolnictwa mówił, że PiS zrobiło bardzo dużo dla rolnictwa i dużo planuje jeszcze zrobić, choć "czasy są trudne". Przywołał pandemię Covid-19, agresję Rosji na Ukrainę i wojnę, która - jak zaznaczył - ma też konsekwencje skutki dla rolnictwa.
Minister rolnictwa podkreślił, że chcemy pomagać Ukrainie, ale też, by "pomoc była kontrolowana i nadzorowana, i by zboże było odpowiedniej jakości".
"Przywiezione zboże z Ukrainy nie może zalegać w Polsce i do tej pory to się właściwie udaje - na ponad 2 miliony ton przywiezionego zboża wyjechało z Polski ponad 6 milionów ton. Widać wyraźnie, że zboże które przyjechało z Ukrainy jest wyeksportowane" - powiedział wicepremier.
Mówiąc o trudnościach zaznaczył, że wielokrotnie wzrosły ceny gazu, a - jak dodał - gaz jest podstawowym surowcem produkcji nawozów, więc ceny nawozów też wzrosły. "W związku z tym nie czekaliśmy bezczynnie co się wydarzy, tylko wdrożyliśmy dopłaty do nawozów" - powiedział Kowalczyk. "To jest nasz wkład w bezpieczeństwo żywnościowe Polski, Europy i świata" - dodał.
Kolejnym rozwiązaniem, by ustabilizować ceny nawozów, powiedział Kowalczyk, jest wprowadzenie możliwości pomocy dla zakładów nawozowych, co - dodał - jest możliwe dzięki komisarzowi UE ds. rolnictwa Januszowi Wojciechowskiemu. "Będziemy robić wszystko, by ceny nawozów były stabilne" - podkreślał wicepremier.
Dodał, że rząd zorganizował specjalną pulę węgla dla rolników, żeby oni a także przemysł przetwórczy mieli dostęp do węgla i był on po umiarkowanych cenach.
Kowalczyk podkreślił, że rolnikom "należą się wielkie słowa uznania i podziękowania, że mimo tych trudnych czasów możemy się czuć bezpieczni żywnościowo". (PAP)
autorzy: Piotr Śmiłowicz, Rafał Białkowski, Marcin Jabłoński, Marta Stańczyk, Szymon Kiepel, Adrian Kowarzyk