Głos protestujących rolników
Jednym z uczestników debaty był Wiesław Gryn z Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego, który przypomniał, że od lat postuluje rozbudowę polskich portów morskich. „Żeby pomagać Ukrainie, musimy mieć rozbudowane porty, żeby ten szlak tranzytowy był drożny” – przekonywał.
Z kolei lider Podkarpackiej Oszukanej Wsi Roman Kondrów mówił, że nadal odbywa się tranzyt ukraińskiego zboża. „Mimo deklaracji rządu, to się wciąż odbywa. To nas boli, bo wiemy, że to zboże wraca z granicy Niemiec do naszego kraju” – powiedział. Podkreślił, że „osobiście czuje się urażony”, że do tej pory z rolnikami nie spotkał się premier Donald Tusk. Kondrów zaznaczył, że rolnicy oczekują rekompensat z powodu trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się w związku z wojną w Ukrainie.
Inny uczestnik debaty Artur Koncik, rolnik protestujący na przejściu w Świecku, podkreślił, że największym problemem w woj. lubuskim jest susza, która doskwiera co roku. „Panie ministrze, to jest dramat. Przychodzi maj, czerwiec i brakuje wody” – mówił.
Koncik dodał, że problem jest również w hodowli kur i indyków. „Koszy tak wzrosły, że przestaje nam się to opłacać. Słyszymy, że gazem nie będziemy mogli ogrzewać kurników – to kolejny dramat, co my mamy zrobić?” – pytał.
Obecny w Jasionce przewodniczący NSZZ RI „Solidarność” Tomasz Obszański zwrócił uwagę, że każde państwo powinno mieć swój Zielony Ład, bo rolnictwo w poszczególnych krajach ma inną specyfikę.
Z kolei Filip Pawlik z AgroUnii przekonywał w czasie debaty, że podstawą strajków jest bieda i ubóstwo na wsi. „Nie byliśmy przygotowani na produkty importowane z Rosji i Ukrainy. Oczekuję od rządu natychmiastowych działań, rekompensaty muszą być już wypłacone” – apelował.
Uczestnikiem debaty był też Władysław Serafin przewodniczący Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, który zwrócił uwagę, że w Polsce nie ma mechanizmów, które pokazałyby realną sytuację z rolnictwie.
„Stąd nasze państwo jest od iluś już lat źle zarządzane. Nie mamy obrazu sytuacji w rolnictwie, nie mamy instytucji, które by ten obraz przedstawiały” – mówił. Serafin stwierdził, że konieczne jest przywrócenie stanu prawnego w stosunkach z naszym wschodnim sąsiadem sprzed rozpoczęcia wojny w Ukrainie.
W debacie wziął udział także Andrzej Sobociński przedstawiciel protestujących rolników na Żuławach, mówiąc o Zielonym Ładzie, podkreślił, że nie wszystkie zapisy w tym dokumencie są do wyrzucenia. Zwrócił uwagę, że to polska strona „skomplikowała te zapisy” w tym dokumencie. „Zapisy Zielonego Ładu w Niemczech są o wiele mniej skomplikowane niż u nas” – dodał.
Minister rolnictwa: Obecna sytuacja związana z protestami jest dla rządu "nowa"
Minister rolnictwa, odpowiadając na te postulaty, podkreślił, że obecna sytuacja związana z protestami jest dla rządu "nowa", bo protesty są rozproszone w wielu miejscach kraju. „Nie ma jednej struktury, która koordynowałaby postulaty” – dodał.
Polityk powtórzył po raz kolejny, że rolnicy słusznie protestują. Zastrzegł przy tym, że na obecną sytuację wpływają przede wszystkim warunki zewnętrzne, czyli wojna w Ukrainie.
Mówiąc o dialogu ze stroną ukraińską, minister powiedział, że są to „rozmowy niezwykle trudne”. „Ukraina robi świetny lobbing w Brukseli. Dla nas najlepsze byłoby, gdyby Ukraina przystąpiła do negocjacji, w której jasno określone zostałyby regulacje dotyczące wymiany handlowej. Prowadzimy systematyczne rozmowy ze stroną ukraińską, są pewne ustępstwa z ich strony, ale są one niemal wymuszane w sposób siłowy” - podkreślił Siekierski i przypomniał, że 28 marca br. dojdzie do wspólnego posiedzenia rządów obu krajów.
Minister stwierdził, że Ukraina musi zrozumieć, że czym innym jest pomoc humanitarnai wojskowa, a czym innym wymiana towarowa.
Siekierski ostrzegał przed „rozwiązaniami ostatecznymi”, czyli zamknięciem granic, bo - jak mówił - Polska jest też eksporterem.
Mówiąc o Zielonym Ładzie, minister zaznaczył, że to dzięki rozmowom premiera Donalda Tuska z przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen doszło do zmian w zapisach Zielonego Ładu, które zgłaszali protestujący rolnicy.
Minister zapewnił, że jeśli chodzi o suszę, to rząd będzie poprawiał system raportowania i wypłaty odszkodowań.
Rekompensaty za niskie ceny zbóż i kukurydzy
Uczestnicy debaty odpowiadali również na pytania z sali. Jedno dotyczyło wypłaty rekompensat za niskie ceny zbóż i kukurydzy. Siekierski powiedział, że prowadzone są rozmowy na ten temat z ministerstwem finansów. „Do końca marca te rozmowy mają być zakończone, w uzgodnieniu z poszczególnymi związkami branżowymi. Rząd jest zdeterminowany, by te problemy rozwiązać” – zapewnił minister.
Cześć pytań dotyczyła tego, kiedy zakończą się protesty i rolnicy będą mogli wrócić do swoich domów. Minister zastrzegł, że problem "jest szerszy" i to nie zależy tylko o decyzji ministra rolnictwa. „Biorąc pod uwagą ustępstwa KE, jeśli chodzi o Zielony Ład, to sądzę, że jesteśmy na dobrej drodze do porozumienia” – powiedział Siekierski.
Rolnicy czekają na konkretne rozwiązania
Wiele osób biorących udział w debacie zarzucało ministrowi, że nie przedstawił żadnych konkretnych rozwiązań problemów, które są powodem protestów rolniczych.
Siekierski zwrócił uwagę, że jest ministrem tylko od trzech miesięcy. „Proszę mnie nie obwiniać o zaniedbania z ostatnich ośmiu lat” – apelował.
Przypomniał, że rząd chce m.in. zwiększyć dopłaty do produkcji zwierzęcej, czy na odtworzenie hodowli świń. Minister dodał, że zwiększone będą dopłaty do paliwa rolniczego do 2 zł. „To są rzeczy, które były zaniedbane w ostatnich latach, które staramy się nadrobić” – Siekierki. Polityk przyznał, że tranzyt towarów z Ukrainy jest „dziurawy”.
"Zbliżenie stanowisk"
Po debacie minister powiedział dziennikarzom, że rozmowa pozwoliła „zbliżyć stanowiska”. „Jeżeli nie dojdziemy do pełnego porozumienia, to pewne zbliżenie jest, i rolnicy to rozumieją. Widać, że rolnicy chcą rozmawiać z nami. Tylko trzeba pamiętać, że te rozmowy muszą toczyć się na szczeblu europejskim” – dodał.
Siekierski podkreślił, że rozumie determinację rolników, którzy są w trudnej sytuacji z powodu m.in. niskich cen zbóż. „Ale to też nie jest tak, że ja sam mogę podjąć decyzje. To też są zaległości z wielu lat, błędy zaniechań i to teraz przychodzi nam rozwiązywać przy zdenerwowaniu rolników. Ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo” – zaznaczył.
W Jasionce po zakończonej debacie spotkanie między przedstawicieli organizacji rolniczych z ministrem ma być kontynuowane. (PAP)
Autor: Wojciech Huk