Od początku 2013 r. WIG Banki zwiększył wartość o 25 proc. To dynamika dwukrotnie przewyższająca zwyżkę indeksu szerokiego rynku. Akcje niektórych banków poszybowały w tym czasie w górę o 60 proc., ale na rynku nie brakuje firm z innych branż, których papiery zwyżkowały dużo mocniej. Coraz częściej na rynku pojawiają się opinie, że walory przedstawicieli tego sektora są przewartościowane, a w związku z tym rodzi się obawa co najmniej przed większą spadkową korektą. Tymczasem WIG Budownictwo wzrósł o 46 proc., WIG Media o 44 proc., subindeks spółek chemicznych zyskał 34 proc. W tej klasyfikacji WIG Banki zajmuje więc dopiero czwartą pozycję. Nikt jednak nie wspomina o przewartościowaniu walorów spółek budowlanych, z których większość wciąż boryka się z poważnymi kłopotami zarówno z płynnością finansową, jak i rentownością działalności.

O rodzącej obawy nadmiernej dynamice wzrostu bankowego indeksu trudno też mówić biorąc pod uwagę zarówno krótszy, jak i długookresowy horyzont. WIG Banki na tym samym czwartym miejscu plasuje się w trakcie ostatnie, trwającej od maja fali hossy. Tu znów przoduje budowlanka, w towarzystwie WIG Media. Oba branżowe indeksy poszły w tym czasie w górę po 50 proc. Na trzecią, po chemii i firmach spożywczych, WIG Banki awansuje dopiero w perspektywie ostatnich pięciu lat, czyli okresie od dołka kryzysowego załamania. Ale i w tym porównaniu ze zwyżką o 100 proc., wygląda skromnie przez 400 proc. skoku indeksu spółek chemicznych.

>>> Czytaj też: Ranking lokat: Rynek lokat polaryzuje się coraz mocniej

Choć międzysektorowe porównania pod względem najbardziej popularnych wskaźników wyceny nie są, za względu na specyfikę działalności, w pełni miarodajne, to jednak i ta próba także nie lokuje banków w gronie branż najbardziej przewartościowanych. Wskaźnik ceny do zysku na akcję (C/Z) dla WIG banki wynosi 19,1, Jest więc wysoki, ale niższy niż dla firm budowlanych (C/Z równy prawie 27), deweloperskich (wskaźnik na poziomie 20), czy telekomunikacyjnych, ze wskaźnikiem sięgającym niemal 34. Pod względem wskaźnika ceny do wartości księgowej banki dorównują mediom (1,5) i ustępują firmom chemicznym (1,96).

Reklama

W ujęciu historycznym wskaźnik ceny do zysku znajduje się na wysokim poziomie, jednak także nie sygnalizującym wielkiego przewartościowania. Jego poziom jest zbliżony do notowanego w 2011 r. Wówczas jednak WIG Banki był o około 15 proc. niżej niż obecnie. Zysk netto sektora bankowego w 2011 r. przewyższył o 15 proc. rezultat z rekordowego, przedkryzysowego 2008 r. W tym roku prawdopodobnie będzie na zbliżonym poziomie.

Przy kontynuacji tendencji zwyżkowej kursów akcji banków doprowadzi to do dalszego wzrostu wskaźnika ceny do zysku. Trzeba pamiętać, że choć zyski banków nie zwiększają się dynamicznie, to jednak z pewnością ich wyniki będą się poprawiać wraz z powrotem dobrej koniunktury w polskiej gospodarce. Trudno zaś nie zauważyć wyraźnej korelacji między zachowaniem WIG Banki a tempem wzrostu PKB. Od dna dekoniunktury z końca 2001 r. do apogeum gospodarczego boomu z końca 2007 r., czyli w czasie, gdy nasza gospodarka zwiększyła tempo wzrostu z 0,2 do 7 proc., WIG Banki wzrósł o ponad 400 proc. Do czasu gospodarczej zadyszki z lat 2004-2005 zyskał nieco ponad 100 proc. Na ówczesne chwilowe osłabienie koniunktury niemal nie zareagował, kontynuując marsz w górę.

>>> Czytaj też: Polityka kredytowa banków: jakie plany mają instytucje finansowe w Polsce?

Z podobnym zachowaniem indeksu mamy do czynienia obecnie. Choć spowolnienie tempa wzrostu jest o wiele głębsze i bardziej długotrwałe niż to z lat 2004-2005, bankowy subindeks także je zignorował. Problem w tym, że na jego 400 proc. zwyżkę liczyć równie trudno, jak na powrót do 7 proc. tempa wzrostu PKB, co nie musi oznaczać końca hossy na walorach banków. Jej dynamika zależeć będzie od tego, jak banki poradzą sobie z poprawą wyników finansowych. Obecny rok będzie pod tym względem nieco słabszy niż poprzedni. W przypadku niektórych banków, jak na przykład Alior, BPH, czy Handlowy, trzeci kwartał przyniósł wyraźne pogorszenie wyników. Może to skutkować z jednej strony korektą notowań, ale także stwarzać dobry punkt wyjścia na kolejne kwartały przyszłego roku.