Wielu przedsiębiorców szczęśliwie nie odczuło na własnej skórze skutków epidemii i wywołanego nią kryzysu, inni zaczynają z powodzeniem odbudowywać to, co stracili na przestrzeni 2-3 miesięcy. Jedni i drudzy starają się jednak zachować ostrożność. Być elastyczni. I to właśnie z myślą o nich marki premium przygotowały w ostatnich tygodniach specjalne leasingi operacyjne, które mają ułatwić biznesowi działanie w tym niespokojnym okresie czasu. Chodzi nie tylko o korzystne oprocentowanie (w Lexusie i Mercedesie mamy leasing 100 proc., co oznacza że w ogóle nie płacimy odsetek), ale np. możliwość zawieszenia spłaty rat np. na okres wakacji. Co oferują poszczególne marki?
Wyjątkowo kiepsko przedstawia się oferta leasingu operacyjnego BMW, w którym co prawda wpłata własna może wynosić 0 proc. (choć nie w każdej sytuacji), ale reszta warunków jest mało konkurencyjna. Np. oprocentowanie jest zmienne, co znaczy, że gdy stopy WIBOR pójdą w górę, to nasza rata leasingowa też może wzrosnąć. To wynika z tego, że BMW zamiast klasycznego leasingu operacyjnego promuje produkt pt. Comfort Lease, czyli de facto wynajem długoterminowy – klient płaci niższe raty, ale po 2-3 latach zwraca samochód (ewentualnie może go wykupić, ale wówczas wykup może stanowić nawet połowę wartości auta).
Oferta Audi wygląda lepiej, choć łączna kwota umowy leasingowej to 101 – 105 proc. (zależnie od tego, na jakie model się zdecydujemy, jaki będzie okres finansowania, pierwsza wpłata etc.), czyli mamy normalne oprocentowanie. I w dodatku zmienne, więc raty mogą pójść w górę (gdy Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się podnieść stopy). Za to Audi chwali się dodatkowymi korzyściami. Np. dwie pierwsze raty spłaca za nas, co w obecnej sytuacji może być korzystne. Możliwe jest też bezkosztowe zakończenie umowy – ale tylko przez pierwsze 12 mies. trwania leasingu i dotyczy wyłącznie, sytuacji gdy będziemy musieli zamknąć lub zawiesić działalność gospodarczą lub utracimy co najmniej 50 proc. przychodów w porównaniem z rokiem poprzednim.
Reklama
Oferta Lexusa wydaje się najbardziej prosta i przejrzysta – leasing 100 proc., czyli spłacamy wartość auta, bez żadnych odsetek. Oprocentowanie jest stałe. To Lexus bierze na siebie ewentualne ryzyko tego, że stopy procentowe NBP pójdą w górę. Wpłata własna 25 proc., raty płacimy przez trzy lata, potem wykup 1 proc. Promocja dotyczy tylko samochodów z rocznika 2019, ale za to jest tanio – hybrydowy NX 300h w specjalnej, bardzo dobrze wyposażonej Business Edition wersji (ma m.in. automatyczną skrzynię biegów, napęd 4x4 E-FOUR, systemy bezpieczeństwa LSS+ 2, nawigację, podgrzewane fotele czy światła LED) kosztuje tylko 174,9 tys. zł. Pierwszą pełną ratę zapłacimy dopiero po 3 miesiącach. Bo jednocześnie dostajemy „Urlop od rat” – polega to na tym, że przez 3 mies. spłaca się tylko 1 proc. raty (czyli np. , gdy wynosi ona 2 500 zł, to spłacamy tylko 25 zł). Bardzo wygodne, szczególnie w kontekście wakacyjnym i czekających nas urlopów (stąd zresztą nazwa oferty - All Inclusive). Co ważne, Lexus zastrzega, że „okres umowy leasingowej i suma opłat pozostaną bez zmian”. Do tego japońska marka oferuje akcesoria w atrakcyjnych cenach (np. bagażniki i boksy dachowe), które można wrzucić w koszty leasingu. To jednak nie wszystko, teraz dzięki wyjątkowej ofercie nie musimy się również martwić kosztami serwisu bowiem zamawiając auto teraz otrzymamy trzy pierwsze przeglądy gratis oraz ubezpieczenie w promocyjnej cenie.
Mercedes ma podobną ofertę, jeżeli chodzi o finansowanie – całkowity koszt leasingu to 100 proc. (również tylko dla aut z rocznika 2019). Ale warunki są już diametralnie inne, bo na początku trzeba wpłacić aż 30 proc. wartości auta, raty płaci się dwa lata, a wykup wynosi 19 proc. Jest więc znacznie gorzej niż w przypadku Lexusa. I o ile w japońskiej marce przez trzy wakacyjne miesiące praktycznie w ogóle nie płacimy rat, to w Mercedesie można je tylko obniżyć. Na plus: w cenie dostajemy pakiet ubezpieczenia na pierwszy rok.