Steve Adcock o którym mowa, pisze w artykule dla portalu, jak to w ogóle możliwe. Podaje proste zasady, którymi kierował się wraz z żoną i które umożliwiły im porzucenie etatów w tak młodym wieku (odpowiednio 33 i 35 lat). Po przekroczeniu trzydziestki udało im się oszczędzić dzięki pracy w IT 870 tys. dol., a dzięki inwestycjom na rynku finansowym ich wartość netto przekroczyła 1 mln dol.

Autor wylicza 13 „idiotycznie prostych” zasad, które otwierają drogę do wcześniejszej emerytury:

  • Ignorowanie rady „podążaj za swoją pasją”. To co kochamy robić, rzadko można przełożyć na rynek pracy. Adcock powątpiewa, czy fotografia, którą się pasjonuje, pozwoliłaby mu zarobić tyle co IT.
  • Nauka od milionerów. Autor przytacza historię swojej znajomości z kolegą z pracy, który stał się milionerem w bardzo młodym wieku, to prowadził po tym bardzo skromne z konsumpcyjnego punktu widzenia życie. Osiągnął bogactwo dzięki dwóm rzeczom: oszczędnemu stylowi życia i inwestowaniu.
  • Odcięcie się od „przegrywów”. Przyjaźnie i spędzanie wolnego czasu z osobami, które wolny czas poświęcają na bezmyślnej konsumpcji to prosta droga do wydrenowania kieszeni. Lepszą strategią jest otaczanie się osobami osiągającymi sukcesy w pracy i finansach, co motywuje do podejmowania lepszych finansowych decyzji.
  • Maksymalne wykorzystywanie możliwości, jakie daje etat. Chodzi o programy emerytalne, w których do emerytury pracownika dokładają się firmy. W polskich realiach taką korzyść pozwalają osiągać Powszechne Plany Kapitałowe (PPK). Opłacalną strategią jest także korzystanie z możliwości rozwoju w miejscu pracy, czyli różnego rodzaju szkoleń i edukacyjnych programów, które zwiększa naszą wartość na rynku pracy.
  • Częsta zmiana zatrudnienia. Autor pisze, że przy każdej zmianie firmy dostawał 15-20-proc. podwyżkę. W przypadku pozostawania w tej samej firmie można liczyć co najwyżej na kilkuprocentowe. Przestrzega jednak przed zbyt częstymi zmianami, których nie lubią pracodawcy.
  • Automatyzacja. Chodzi o zdefiniowanie przelewów, które regularnie trafiają na konto maklerskie czy emerytalne, co gwarantuje regularność oszczędzania. Rozwiązanie to pomaga także uniknąć niepotrzebnych odsetek za opóźnione płatności.
  • Ignorowanie hejterów. Wybranie własnej finansowej drogi często sprowadza na oszczędzających niechęć czy ostracyzm otoczenia. Najlepszym rozwiązaniem dla naszego portfela będzie odcięcie się od nich.
  • Ignorowanie nowobogackich. Często trudno jest realizować oszczędnościowy plan z powodu presji otoczenia. Pokusa, by „odpowiedzieć” na jakiś spektakularny zakup sąsiadów jest duża i może nas zepchnąć z obranego kursu.
  • Otwarta komunikacja w związku. Często małżonkowie różnią się między sobą pod kątem celów, marzeń i konsumpcyjnych nawyków. W realizacji długoterminowej finansowej strategii pomaga zgodność, więc warto ustalić pewne rzeczy i znaleźć kompromis w sprawie oszczędzania na wczesnym etapie związku.
  • Dbanie o zdrowie. Niezdrowy tryb życia naraża na duże wydatki na służbę zdrowia. Poza tym dbanie o formę zwiększa efektywność pracy, co przełoży się na jej jakość, a w konsekwencji zarobki i wysokość oszczędności.
  • Unikanie zadłużania się na kartach kredytowych. Zadłużenie na tego typach środkach płatności należy do najgorszych pod kątem finansowym. Odsetki są naprawdę wysokie. Zadłużanie się na kartach jest bardzo łatwe (z praktycznego punktu widzenia) i łatwo można stracić nad nim kontrolę.
  • Przyjmowanie wszystkich zleceń. Adcock twierdzi, że nigdy ich nie odrzucał. Podejmowanie się realizacji ambitnych projektów sprawia, że musimy korzystać z wiedzy i umiejętności innych specjalistów oraz zyskujemy doświadczenie, które bardzo procentuje w zawodowej przyszłości.
  • Rezygnacja z barów. Autor pisze, że na początku swojej kariery wydawał 350-400 dol. miesięcznie podczas wyjść ze znajomymi z pracy. Postanowił zrezygnować z takich rozrywek. Pisze o tzw. efekcie latte, czyli dużych ilości pieniędzy, które wydajemy na z pozoru niewinne produkty. Dobrym przykładem są właśnie kawiarnie.
Reklama