Wśród najbardziej stratnych znaleźli się Elon Musk, Jeff Bezos i Mark Zuckerberg. W przypadku CEO Tesli wartość netto spadła o 62 mld dol., w przypadku szefa Amazona o 63 mld dol., a fortuna sternika Facebooka spadła o ponad połowę. Chińczyk Changpeng Zhao stracił 79,8 mld dol., a Bernard Arnault 49,3 mld dol.

Ogromne spadki to oczywiście skutek bessy na amerykańskim parkiecie, który został w sporej mierze wywołany przez banki centralne, które mocno podnoszą w walce z inflacją stopy procentowe. To niejako odwrotność tego, co obserwowaliśmy w czasie pandemii, gdy finansowa elita korzystała z dynamicznych giełdowych wzrostów, które wynikały z pompowania na rynek przez rządy pieniędzy.

Spadki wycen największych spółek są spektakularne. Tesla doświadczyła w ciągu trzech miesięcy (do czerwca) najgorszego kwartału w historii, a dla Amazona był on najsłabszy od czasu kryzysu na rynku dotcomów.

Reklama

Nie dajmy się jednak zwieść. Ostatnie lata były dla najbogatszych ludzi na świecie tak dobre, że nawet pomimo ostatnich spadków nie tylko spokojnie przejdą przez bessę, ale mogą ją wręcz wykorzystać do okazyjnych zakupów na giełdzie – czytamy w artykule Bloomberga.