Miała być katastrofa, jest wielkie prosperity. Dania korzysta na ujemnych stopach procentowych [WYKRESY]
Kiedyś studentów ekonomii uczono, że cena pieniądza nie może być ujemna. Ludzie zastanawiali się, do jakich okropności mogłoby dojść, gdyby stopy procentowe ustalane przez banki centralne były na minusie. Dziś ujemne stopy procentowe to rzeczywistość, a przykład Danii pokazuje, że taka polityka pieniężna może wyjść na zdrowie całej gospodarce.
Kiedyś studentów ekonomii uczono, że cena pieniądza nie może być ujemna. Ludzie zastanawiali się, do jakich okropności mogłoby dojść, gdyby stopy procentowe ustalane przez banki centralne były na minusie. Dziś ujemne stopy procentowe to rzeczywistość, a przykład Danii pokazuje, że taka polityka pieniężna może wyjść na zdrowie całej gospodarce.
1 Dania to kraj, który niekonwencjonalną politykę monetarną w postaci ujemnych stóp procentowych testował dłużej niż jakiekolwiek inne państwo. Teoria mówi, że banki centralne obniżają stopy procentowe tylko wtedy, gdy spodziewają się recesji lub wstrząsów na rynkach finansowych. Właśnie dlatego Bank Centralny Danii po raz pierwszy ustalił referencyjną stopę depozytową poniżej zera w 2012 r. Działanie to miało na celu obronę kursu duńskiej korony w relacji do euro. Jak się okazało, niekonwencjonalny ruch miał wpływ nie tylko na poziom notowań duńskiej waluty. Od tego czasu oszczędności Duńczyków osiągnęły najwyższy poziom, a bezrobocie jest najniższe od niemal dekady. Także finanse państwa skorzystały ma niestandardowej polityce monetarnej. Zyski na najwyższych poziomach w historii notował największy bank w kraju, a rynek nieruchomości kwitnie. Zobacz szczegóły.
ShutterStock
2
W teorii wyjątkowo niskie stopy procentowe przynoszą wiele korzyści. Ujemne stopy sprawiają, że kredyty są wyjątkowo tanie, co ułatwia spłatę długów osobom prywatnym, firmom czy nawet rządom. Niskie stopy pobudzają popyt, ponieważ zachęcają do inwestowania. Niskie koszty pozyskania kapitału zachęcają do zakupów trwałych dóbr konsumpcyjnych m.in. nieruchomości.
Być może dlatego Dania jest domem dla największego na świecie rynku kredytów zabezpieczonych hipoteką. Banki oferują pożyczki zabezpieczone obligacjami na stałą stawkę wynoszącą zaledwie 1,5 proc. przez 30 lat. To o połowę mniej niż amerykański rząd płaci za swoje papiery dłużne. Łatwość pozyskania taniego kredytu hipotecznego wywindowały ceny nieruchomości w Danii do nowych szczytów.
Forsal.pl
3 Wraz z rozpędzoną duńską gospodarką rośnie też rynek pracy. Na początku 2018 r. zatrudnienie w Danii wzrosło do najwyższego poziomu w historii. Według agencji statystycznej w Kopenhadze na początku tego roku zatrudnionych było 2 728 800 osób, to o 6,8 tys. więcej od poprzedniego rekordu z kwietnia 2008 r.
Forsal.pl
4 Na rosnącym bogactwie duńskich obywateli korzysta też skarb państwa, ponieważ większe majątki to wyższa podstawa opodatkowania. W latach 2011-2017 dochody państwa z tytułu podatku dochodowego wzrosły o ponad 23 proc. do 535 miliardów koron (90 miliardów dolarów). Efekty tych wzrostów widoczne są w państwowym budżecie. W ubiegłym roku Danii zanotowała 1-proc. nadwyżkę budżetową, podczas gdy w 2012 r., czyli w roku wprowadzenia ujemnych stóp procentowych, Dania notowała deficyt budżetowy na poziomie 3,5 proc. PKB.
Forsal.pl