Sześć okazji Microsoft zmarnowanych przez Steve’a Ballmera
Dyrektor generalny Microsoft Steve Ballmer odejdzie w przyszłym roku na emeryturę. „Hurra” – tak zabrzmiała reakcja rynku, a ceny akcji spółki wzrosły. Trudno się temu dziwić, albowiem okres, w którym Ballmer nadzorował Microsoft określa się często „straconą dekadą”. Oto zestawienie sześciu okazji, których Ballmer nie wykorzystał, lub które zwyczajnie zepsuł.
.
1 2. Muzyka. W dzisiejszych czasach łatwo zapomnieć, że Apple prawie przestało istnieć pod koniec lat 90. Ich komputery były za drogie i niekompatybilne z większością oprogramowania. Firmę uratowała aplikacja iTunes i odtwarzacze mp3 iPod. To dzięki nim ściąganie muzyki stało się tak wygodne i zarazem legalne. Apple osiągnęło tak wielki sukces na rynku smartfonów właśnie dzięki nauce płynącej z rynku gadżetów muzycznych. Microsoft startowało w tym wyścigu z wysokiej pozycji, ale producenci, którym firma powierzyła produkcję odtwarzaczy, nie byli w tym najlepsi. Ostatecznie Microsoft w 2006 roku oddał do użytku własny odtwarzacz Zune, ale mimo ciekawych rozwiązań (np. udostępnianie muzyki przez wifi), produkt okazał się być niewypałem.
Bloomberg / David Paul Morris
2 3. Tablety. W 2000 roku, na długo przed Amazonem i Applem, Microsoft zaprezentował pierwsze oprogramowanie e-book. Nie osiągnęło ono sukcesu, ponieważ nie istniał jeszcze ekran, który nie męczyłby oczu czytelnika. Dopiero Kindle, zaprojektowany przez Amazon, spełnił ten warunek. Łatwo spostrzec tu pewną tendencję. Gdy Microsoft dominował na rynku, oprogramowanie było ważniejsze od sprzętu. Z czasem jednak oderwanie oprogramowania od sprzętu stało się ciężarem. Microsoft nigdy nie był firmą produkującą sprzęt, za wyjątkiem produkcji konsoli do gier Xbox. Microsoft Reader był instalowany na platformach Windows Pocket PC w urządzeniach przenośnych, a potem na platformach Windows. Ostatecznie projekt przerwano w sierpniu 2012 roku. Podobnie jak w przypadku muzyki, Microsoft rozpoczynał z dobrej pozycji, ale nie potrafił poprowadzić projektu. Na zdj. Tablet Surface od Microsoft
Bloomberg / Jonathan Alcorn
3 4. Wyszukiwarka. Microsoft doskonale wiedział jak wielkim biznesem jest Internet. W walce o rynek przeglądarek internetowych był bezwzględny. Internet Explorer był tak wielkim sukcesem, że Microsoft spędził lata broniąc się przez pozwami o monopolizację rynku. Te potyczki prawdopodobnie odwróciły uwagę firmy od prawdziwego biznesu – wyszukiwarek internetowych. Po jakimś czasie Microsoft zdał sobie sprawę z tego, że Google zawdzięcza swój sukces sprzedaży reklam opartych na wynikach wyszukiwania. Bing był próbą dorównania konkurencji – nieudaną. Google było już wtedy Microsoftem pośród wyszukiwarek, a swoją pozycję wzmocnił jeszcze bardziej wypuszczeniem na rynek własnej przeglądarki – Chrome. Ta strategia przypomina bardzo strategię Microsoftu w postaci dołączania przeglądarek Internet Explorer do systemu Windows. Różnica polega na tym, że Google nie doświadczyło tak gwałtownej reakcji ze strony podmiotów nadzorujących. Na zdj. Logo internet explorer
Bloomberg / Andrew Harrer
4 5. Innowacje. Podczas kadencji Ballmera Microsoft wypuścił na rynek jeden bardzo udany produkt – konsolę Xbox. W przeciwieństwie do tabletów, telefonów i odtwarzaczy muzycznych, którymi zajmowała się firma, Xbox jest połączeniem porządnego sprzętu i doskonałego oprogramowania. Gry takie jak Halo, czy Gears of War odcisnęły wyraźny ślad na rynku. Dlaczego jednak był to jedyny tak udany innowacyjny projekt Microsoft? Odpowiedzi możemy szukać w ostatnim podpunkcie. Na zdj. Xbox - konsola do gier z Microsoft'u
Bloomberg
5 6. Zarządzanie korporacją. Prowadzenie firmy jest trudne. Prowadzenie ogromnej korporacji jest z pewnością jeszcze trudniejsze. Jednak zawsze takim było i takim pozostanie. Potrzeba tu poświęcenia, ciężkiej pracy, daleko idących spostrzeżeń i co może być najtrudniejsze – kreatywności. Problemy Microsoftu stały się w pewnym momencie mieszanką braku szczęścia i złego zarządzania. Microsoft wciąż produkuje świetne oprogramowanie do biur. To świadczy o solidnym programowaniu tej wciąż dochodowej firmy. Jednak daleko jej od miana innowacyjnej i przełomowej. To z pewnością tłumaczy fakt, że ceny akcji Microsoftu nie drgnęły od ponad dekady, mimo że zarząd wypłacił miliardy dolarów dywidendy. Microsoft, mimo chęci inwestowania w różne rynki, przegrywa z bardziej kreatywnymi rywalami takimi jak Apple czy Google. Firma odbija sobie te straty w usługach biznesowych, choć i tu nie idzie jej tak dobrze jak np. IBM. Steve Ballmer nie jest oczywiście jedynym winowajcą, ale jako dyrektor generalny jest w największym stopniu za to odpowiedzialny. Jego odejście jest mocno spóźnione, a jego następca będzie miał ręce pełne roboty. Na zdj. Steve Ballmer, prezes Microsoftu
Bloomberg