„Jeśli zapanuje pokój, możemy wrócić do interesów”
Jak pisze Reuters wiceprezes francuskiego koncernu Engie, Didier Holleaux, mówi otwarcie: w razie zakończenia wojny w Ukrainie możliwe są dostawy nawet 70 miliardów metrów sześciennych rosyjskiego gazu rocznie. Z kolei szef globalnej spółki TotalEnergies zaznacza, że Europa nie może polegać wyłącznie na Stanach Zjednoczonych, ponieważ sytuacja polityczna za oceanem staje się coraz bardziej nieprzewidywalna. Donald Trump traktuje gaz jako kartę przetargową, a napięcia handlowe rosną z każdym miesiącem.
Niemiecki przemysł w opałach: „Potrzebujemy taniej energii — choćby z Rosji”
Niemiecka gospodarka, a zwłaszcza przemysł, cierpi z powodu wysokich cen energii. Przedstawiciele koncernu chemicznego Leuna biją na alarm: kryzys energetyczny zagraża konkurencyjności całego sektora. Dostawy gazu z Rosji niemal ustały, a jedynym źródłem pozostał skroplony gaz od prywatnej firmy Novatek, to negocjacje z innymi dostawcami, jak Katar, ugrzęzły w martwym punkcie.
Mieszkańcy wschodnich Niemiec za powrotem do rosyjskiego gazu
Z najnowszych danych sondażowych Forsa wynika, że niemal połowa mieszkańców wschodnich landów Niemiec popiera wznowienie importu gazu z Rosji. To właśnie tam kończył się gazociąg Nord Stream, dziś niemal całkowicie wyłączony z użytku. Choć rządy oficjalnie zapewniają, że nie planują ponownego uruchomienia rurociągu, w kuluarach toczy się gorąca dyskusja.
Unia odwleka decyzje. Czy to początek zmiany kursu?
Plan całkowitego odejścia od rosyjskich surowców miał być gotowy do 2027 roku. Tymczasem Komisja Europejska już po raz drugi opóźniła publikację szczegółowej strategii. To zbiegło się z doniesieniami medialnymi o potencjalnych zakulisowych rozmowach między Rosją a USA w sprawie gazu. Berlin oficjalnie temu zaprzecza, ale jednocześnie rozważa, jak uniemożliwić ponowne uruchomienie Nord Stream 2 — gdyby jednak doszło do porozumienia między Moskwą a Waszyngtonem.
Energetyczne tabu pęka — i to szybciej, niż przewidywano
Choć politycy wciąż deklarują wierność wcześniejszym zobowiązaniom, coraz wyraźniej widać, że europejskie realia energetyczne zmuszają do rewizji stanowisk. Rosyjski gaz może wrócić nie z sympatii, lecz z konieczności. A to oznacza, że „niemożliwe” w polityce znów okazuje się tylko kwestią czasu.