Ogłoszenie przez niemiecki rząd programu dekarbonizacji nie wstrzymało projektów rozbudowy kopalni, które zakładają likwidację kolejnych wsi i osiedli
ikona lupy />
Kopalnia Hambach, Niemcy / ShutterStock
Po przekroczeniu progu restauracji Forum :terra nova w Nadrenii Północnej-Westfalii można się poczuć jak w typowym barze nad Morzem Północnym: jest sztucznie usypana plaża, leżaki i parasole; obok urządzono plac zabaw dla dzieci oraz pole do minigolfa. W lokalu można się napić lokalnego piwa typu Kölsch lub wina z Doliny Mozeli, a także zjeść popularnego currywursta.
Nie ma się tylko gdzie wykąpać. I nie będzie jeszcze przynajmniej przez następnych kilka dekad. Ale docelowo, gdy Niemcy na dobre odetną się od węgla, obok restauracji ma się pojawić jezioro, w kraju ustępujące wielkością jedynie Jezioru Bodeńskiemu. Na razie z leżaków można popatrzeć na głęboką na pół kilometra dziurę w ziemi, w której zasuwają koparki wielonaczyniowe wydobywające węgiel brunatny. Bo Forum :terra nova to nie zwykła restauracja, lecz punkt widokowy, z którego można podziwiać największą w Europie kopalnię odkrywkową tego surowca w Hambach. Jej właściciel, koncern energetyczny RWE Power, zbudował tę atrakcję za 4 mln euro.
Reklama
Na terenie kopalni w Hambach znajduje się także liczący 12 tys. lat las – a raczej to, co z niego zostało – który stał się u naszego zachodniego sąsiada symbolem walki przeciwko energetyce opartej na węglu. Od 2012 r. koczują tam ekolodzy, protestujący przed powiększaniem obszaru wydobycia kosztem środowiska naturalnego. Najpierw z pomocą przyszły im niemieckie sądy. W październiku 2018 r. Wyższy Sąd Administracyjny w Münster nakazał RWE wstrzymanie do 2020 r. dalszej wycinki z powodu konieczności oceny nowych dowodów (dotyczyły one zagrożenia dla przetrwania bezcennych siedlisk nocka Bachsteina). Na rok przed deadline’em, w styczniu 2019 r., rząd Angeli Merkel ogłosił zaś, że do 2038 r. zamierza w ogóle zrezygnować z węgla. Wiele wskazywało więc na to, że w tej batalii górą będą ekolodzy.
Dwanaście miesięcy później przestało być to oczywiste. 29 stycznia niemiecki rząd oficjalnie przyjął prawo regulujące zasady dekarbonizacji, które środowiska ekologiczne i zielone nazwały zdradą wypracowanego rok wcześniej kompromisu. Plan przewiduje m.in. 40 mld euro rekompensaty dla landów, w których znajdują się kopalnie węgla brunatnego i spalające go elektrownie, a także odszkodowania dla koncernów energetycznych. RWE i LEAG, główni beneficjenci programu, mają otrzymać odpowiednio 2,6 i 1,75 mld euro.
Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP