List w tej sprawie został wysłany do komisarz w środę. Jego kopię przekazano PAP.

Unijna komisarz ogłosiła we wtorek, że satysfakcjonuje ją przedstawiony przez Polskę uzupełniony plan restrukturyzacji stoczni gdańskiej i spodziewa się jeszcze przed przerwą wakacyjną pozytywnej decyzji Komisji Europejskiej w sprawie pomocy dla tej stoczni.

Związkowcy "proszą o szybkie spotkanie, na którym mogliby ostatni już raz przed podjęciem decyzji przedstawić swoje racje, aby nasz (...) zakład pracy nie został zlikwidowany na skutek wniosków niezgodnych z prawem i prawdą".

Karol Guzikiewicz z Komitetu Obrony Stoczni Gdańsk uważa, że zapowiedź Neelie Kroes dotycząca stoczni nie jest ostateczna.

Reklama

"Nie mówi się też, że zostaną zamknięte dwie z trzech ostatnich pochylni, a ta jedna nie utrzyma dwutysięcznej załogi stoczni i nie da rentowności zakładowi" - podkreślił Guzikiewicz. "Domagamy się, aby stocznia mogła pracować na dwóch pochylniach" - czytamy w liście do Kroes.

Zdaniem Guzikiewicza, "KE podejmuje decyzje w sprawie stoczni i pochylni na podstawie nieprawdziwych informacji". Właśnie temat pochylni i wysokość pomocy publicznej udzielonej stoczni w Gdańsku stoczniowcy chcieliby poruszyć w rozmowie z unijną komisarz.

"Wielkość pomocy publicznej wyliczonej dla Stoczni Gdańsk SA przesłanej państwu przez Ministra Skarbu Państwa budzi nasz sprzeciw" - napisali związkowcy.

Dwa tygodnie temu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował, że od 1 maja 2004 do 31 lipca 2008 r. stocznia Gdańsk otrzymała ok. 700 mln zł pomocy publicznej w wartości nominalnej.

Związkowcy twierdzą, że kwota pomocy jest wielokrotnie niższa. Powołując się na wystąpienie pokontrolne NIK z 4.12.2008 r. poinformowali, "że stocznia otrzymała pomoc o wartości 86,5 mln zł".

Kwotę 600-700 mln zł podał także premier podczas debaty ze związkowcami ponad dwa tygodnie temu w Gdańsku.

Ze względu na tę wypowiedź Komitet Obrony Stoczni w środę złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę stoczni przez Donalda Tuska.

O tym, czy będzie wszczęte śledztwo w tej sprawie, prokuratura zdecyduje w ciągu 30 dni po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego.