Trzaskowski był pytany w TVN24, jakie jest jego stanowisku w sprawie emerytury stażowej, czyli uzależnionej nie od wieku, ale od stażu pracy. Odparł, że nie jest w pełni sprawiedliwy system, gdy ktoś pracował znacznie dłużej, bo zaczął pracę w młodym wieku, a nie może przejść na emeryturę, bo nie osiągnął jeszcze wieku emerytalnego.

"Jeżeli dostałbym taką ustawę do podpisu, to bym ją podpisał, natomiast koszty takiej ustawy w zależności od tego, w jaki sposób ona jest skalkulowana, mogą dochodzić do 20-kilku miliardów złotych" - powiedział Trzaskowski.

Mówił, że rozumie, iż jeżeli rząd skierowałby taką ustawę do podpisu prezydenta, to byłaby ona "idealnie skalkulowana".

"Jeżeli sam miałbym przygotować projekt takiej ustawy, to musiałbym dokładnie wiedzieć na co stać Skarb Państwa, czy jesteśmy w stanie wydać na to 8-9 mld zł czy 29 mld zł, czyli jaki wariant przyjąć (...). Emerytury stażowe powinny być załatwione w pierwszej kolejności, dlatego, że ten system (emerytalny) jest po prosty niesprawiedliwy" - powiedział Trzaskowski.

Reklama

Zapewnił też, że jest gotowy do współpracy z obecnym rządem, ponieważ - jak mówił - prezydent nie jest od blokowania rozwiązań, które mają pomóc obywatelom. "Prezydent jest od tego, żeby wetować wszystko to, co dla obywateli jest złe" - powiedział Trzaskowski.

"Jeżeli rządzący, którzy ponoszą wszelką odpowiedzialność za stan budżetu państwa, będą kierowali do mnie do podpisu ustawy, które będą dobrze skalkulowane, które będą podlegały całemu procesowi konsultacji społecznych, gdzie się okaże, że związki zawodowe, przedsiębiorcy doszli do porozumienia, to oczywiście, że ja taką ustawę podpiszę, bo ja jestem gotów do współpracy z rządem, ja o tym jasno mówię - nie będę prezydentem totalnej opozycji" - zadeklarował Trzaskowski. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa

kos/ mrr/