Oto poranny brief – wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.

Ropa jest najdroższa od listopada

Cena baryłki ropy Brent pierwszy raz od początków listopada ubiegłego roku wspięła się ponad poziom 87 dolarów. Także w przeliczeniu z dolarów na złote surowiec jest najdroższy od ponad czterech miesięcy.

Reklama
ikona lupy />
Ceny ropy brent / Inne

Najnowsze, publikowane wczoraj dane z Chin o najwyższym od wielu miesięcy wzroście produkcji wzmacniają na rynku oczekiwania na dalszy wzrost globalnego popytu na ropę i paliwa. Z drugiej strony swoje wydobycie ropy wciąż ogranicza Arabia Saudyjska, a teraz dołączy do niej też Irak, który zapowiedział to samo. Do tego po atakach ukraińskich dronów na rosyjskie rafinerie także Rosja zapewne zmniejszy wydobycie, bo zmniejszył się jej potencjał, jeśli chodzi o przerób i produkcję paliw. To wszystko, a także ostatnie prognozy Międzynarodowej Agencji Energetycznej o tym, że globalny popyt na ropę będzie w tym roku większy od globalnej podaży, powoduje, że ropa drożeje najszybciej od kilku miesięcy.

Dostrzegają to też banki. Zdaniem amerykańskiego Morgan Stanley cena baryłki Brent do lata dotrze do 90 dolarów. W zeszłym roku latem sięgnęła ona nawet poziomu 97 dolarów, ale potem nastąpił kilkumiesięczny spadek do poziomu 72 dolarów. Teraz znów idziemy w górę

Co ciekawe, droższa ropa obecnie w większym stopniu przekłada się na wzrost giełdowych cen benzyny niż oleju napędowego. Widać to także na naszym rynku hurtowym. W Orlenie diesel jest dziś najdroższy raptem od miesiąca, ale benzyna 95 ma cenę najwyższą od początku listopada. W ciągu ostatniego tygodnia diesel podrożał o 10 groszy, a benzyna 95 o 15 groszy na litrze. Z pewnym opóźnieniem te zmiany cen z rynku hurtowego zapewne przełożą się na podobne wzrosty cen na stacjach benzynowych.

Koniec ujemnych stóp procentowych w Japonii

Mamy przełom w Japonii, która jako ostatnia na świecie odchodzi w końcu od polityki ujemnych stóp procentowych. Bank of Japan ogłosił dziś rano, że podnosi stopy procentowe minimalnie powyżej zera, kończy też programy skupu funduszy ETF na japońskiej giełdzie oraz przestaje wyznaczać pożądany poziom dla rentowności japońskich obligacji. Nadal jednak będzie je skupować z rynku. Skup obligacji korporacyjnych ma być stopniowo ograniczany, aż za rok zaniknie. W swoim komunikacie japoński bank centralny zapewnił jednak, że jego polityka nadal będzie łagodna, co rynek interpretuje jako sygnał, że dzisiejsza podwyżka stóp nie jest początkiem całego cyklu podwyżek.

Z pewnością jest to jednak normalizacja sytuacji i potężna, symboliczna zmiana. Japonia podniosła stopy procentowe pierwszy raz od siedemnastu lat i zakończyła erę ujemnych stóp po ośmiu latach.

Japonia od wielu lat ma problem z deflacją i stagnacją swojej gospodarki. Nadzwyczajnie łagodna polityka monetarna zaczęła jednak przynosić efekty – od dwóch lat wskaźnik inflacji w Japonii utrzymuje się powyżej 2 proc. a ostatnio zaczęły też rosnąć wynagrodzenia, co daje nadzieje na dalsze utrzymywanie się inflacji powyżej zera. Z naszego punktu widzenia brzmi to dziwnie, ale Japonii od lat zależało na tym, aby wykreować w gospodarce coś, z czym banki centralne w Europie walczą, czyli spiralę cenowo-płacową. Najnowsze dane sugerują, że zaczyna im się to udawać, stąd też decyzja o wyjściu z ujemnych stóp procentowych i lekkim zaostrzeniu polityki pieniężnej.

Rynek finansowy decyzje japońskiego banku przyjął spokojnie, ponieważ po pierwsze, była ona spodziewana, a po drugie czeka na konferencję prasową przedstawicieli Bank of Japan, którzy być może powiedzą dziś coś więcej na temat tego co dalej z japońską gospodarką i polityką pieniężną. Ponadto globalny rynek walutowy czeka też na posiedzenie amerykańskiego Fed, które także odbędzie się w tym tygodniu.

Bloomberg:Niemcy są w recesji

Niemcy są w recesji – twierdzi Bloomberg na podstawie przeprowadzonej przez siebie ankiety. Analitycy i ekonomiści przepytani przez tę agencję twierdzą, że PKB Niemiec w pierwszym kwartale tego roku spadnie o 0,1 proc. w relacji do poprzedniego kwartału. Jest to zmiana ich oczekiwań, ponieważ miesiąc temu prognozowali, że zmiana wyniesie 0 proc. Skoro jednak ma to być spadek, to oznacza to recesję, ponieważ w czwartym kwartale 2023 roku niemieckie PKB także spadało, wtedy o 0,3 proc. Na rynku przyjmuje się, że recesja to co najmniej dwa następujące bezpośrednio po sobie kwartały ze spadkiem PKB w ujęciu kwartał do kwartału.

W całym 2024 roku niemieckie PKB ma wg badania Bloomberga urosnąć zaledwie o 0,1 proc. Największym problemem niemieckiej gospodarki jest dziś bardzo słaby popyt wewnętrzny. Gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa są w złych nastrojach, przygniecione relatywnie wysokimi stopami procentowymi, na co niemiecki rząd nie ma wpływu. Rząd w Berlinie ma natomiast wpływ na politykę fiskalną i mógłby próbować ożywić gospodarkę jakimiś programami stymulacyjnymi finansowanymi z deficytu budżetowego, zwiększając tym samym popyt w gospodarce, jednak stara się on tego nie robić, ponieważ koncentruje się na zmniejszaniu deficytu i długu publicznego. Kosztem takiej polityki jest stagnacja gospodarki, teraz prawdopodobnie przechodząca w lekką recesję.

Niemcy to nasz najważniejszy partner handlowy, więc brak perspektyw dla jakiegokolwiek ożywienia gospodarczego u nich stanowi dodatkowe utrudnienie dla nas i dla polskich eksporterów.

Akcje LPP najpierw o 35 proc. w dół, potem o 20 proc. w górę

Akcje LPP, które w piątek spadły na warszawskiej giełdzie o ponad 30 proc., w poniedziałek poszły w górę o 20 proc., odrabiając sporą część strat. Nie oznacza to jednak, że z rynku zniknął niepokój związany z rewelacjami z raportu opublikowanego przez Hindenburg Research, o tym, że LPP pomimo swoich deklaracji wcale nie wycofał się z rynku rosyjskiego. Hindenburg zresztą te zarzuty podtrzymuje.

ikona lupy />
Wartość akcji LPP / Inne

W poniedziałek odbyła się konferencja prasowa zarządu LPP, na której jego przedstawiciele tłumaczyli, że spółka wyszła z Rosji sprzedając swoje tamtejsze aktywa, ale w umowach na ten temat zawartych z kupcem są okresy przejściowe, w których LPP wspiera firmę, która przejęła jej dawne sklepy w Rosji, więc na pierwszy rzut oka może to wyglądać tak, jakby gdańska spółka nadal była tam obecna, ale tak naprawdę jednak od 2022 roku jej tam nie ma i na pewno na tym nie zarabia.

Wersji zarządu LPP i Hindenburga nie się ze sobą połączyć we wszystkich miejscach, więc ktoś się tu z pewnością myli, a w sprawie tej pozostaje trochę niewyjaśnionych szczegółów, ale dla odbicia notowań o 20 proc. kluczowe było coś innego. Po pierwsze analitycy Citi Research ogłosili, że akcje LPP po spadku o 35 proc. w piątek stanowią dobrą okazję inwestycyjną, bo są tanie. Po drugie zarząd LPP ogłosił, że być może zorganizuje skup akcji z rynku, aby w ten sposób bronić się przed atakami Hindenburg Research.

To spowodowało, że inwestorzy przestali oczekiwać dalszych spadków notowań i ponownie zaczęli kupować akcje spółki, która zresztą tego samego dnia opublikowała całkiem niezłe wyniki finansowe za ubiegły rok. Zysk netto przekroczył 1,6 mld zł, a rok wcześniej wynosił 869 mln zł.

RPP: Wiesław Janczyk czeka na obniżki stóp

Rada Polityki Pieniężnej przyzwyczaiła nas w ostatnich miesiącach do postawy dość jastrzębiej, w której nie mówi się, ani nie oczekuje na obniżki stóp procentowych, a podkreśla raczej to, że ich nie będzie, bo inflacja wkrótce znowu może zacząć rosnąć. Na tym tle wyraźnie odróżnia się wywiad dla PAP jednego z największych „gołębi” w Radzie – Wiesława Janczyka, który jeszcze parę lat temu był posłem PiS.

Janczyk powiedział, że przesłanki do tego, aby wznowić obniżanie stóp procentowych w Polsce mogą pojawić się już w trzecim kwartale tego roku i że liczy na to, że w 2025 roku stopy pójdą w dół przynajmniej o 1 punkt procentowy.

„Żeby działać w tym oczekiwanym przez wszystkich kierunku obniżania stóp procentowych i utrzymania niskiej inflacji musimy mieć przekonanie, że wysoka inflacja CPI została pokonana w sposób trwały. W obecnej sytuacji ewentualne dalsze znoszenie tarcz antyinflacyjnych szczególnie na energię będzie miało koronny wpływ na te decyzje. Dzisiaj, bez jasnego przekazu i deklaracji rządu w tej sprawie, a także bez określenia wpływu polityki „Zielonego Ładu” na ceny energii i żywności, trudno odpowiedzialnie rysować scenariusz szybkiej obniżki stóp procentowych NBP. Sądzę, że w trzecim kwartale mogą się pojawić wystarczające przesłanki do rewizji stóp” – napisał Janczyk, odpowiadając na pytania ze strony PAP, co może sugerować, że nie spodziewa się on dużego wzrostu inflacji po uwolnieniu cen prądu, albo ewentualnie, że nie spodziewa się takiego uwolnienia.