Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.
Straty w Głuchołazach tylko w majątku publicznym to około 250 mln zł
Zaczynają się pojawiać pierwsze, bardzo wstępne szacunki strat związanych z powodzią w Polsce. Wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor uważa, że w tym mieście straty tylko w mieniu publicznym, czyli należącym do gminy, powiatu, lub państwa toaż 250 mln złotych. Sporą część w tych kosztach zajmują zapewne zerwane mosty. Nieznane są jeszcze straty w prywatnym majątku obywateli, ale wiadomo, że tylko w tym mieście woda wdarła się do około 700 budynków. Do tego niektóre z nich zaczynają teraz osiadać i pękać.
Z kolei według ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka, straty związane ze zniszczeniami dróg w kraju można według wstępnych obliczeń szacować na 155 mln złotych, zaś te związane z torami kolejowymi na 125 mln zł. Zdecydowanie największe zniszczenia mamy jednak w infrastrukturze hydrotechnicznej. Naprawa wszystkich uszkodzonych tam, zbiorników, zapór i wałów ma być, jak to określił minister „kosztowna i czasochłonna”, zaś straty w tym przypadku „można liczyć w miliardach złotych”.
Rząd kombinuje pomoc dla powodzian
Trwa też budowa systemu państwowej pomocy dla powodzian. Każda rodzina dotknięta tym kataklizmem może liczyć na 10 tys. złotych doraźnej, bezzwrotnej pomocy, do tego do 200 tys. złotych na remont lub odbudowę domu i do 100 tys. złotych na remonty lub odbudowę budynków gospodarczych.
Dla dzieci chodzących do szkoły przygotowano po 1000 zł w formie zasiłku losowego i dodatkowo do 1540 zł dofinansowania na tak zwane wyjazdy terapeutyczne. Istnieje też wsparcie dla dzieci w klasach 1 – 3 szkół podstawowych w postaci dofinansowania do 500 zł na organizację zajęć terapeutyczno-edukacyjnych i opiekuńczych.
Rząd przygotował na te wydatki wstępnie 2 mld złotych, ale minister finansów deklaruje, że ta kwota będzie zwiększana. Rząd przekazał te środki wojewodom. Ci natomiast przekazują je potrzebującym gminom. Aby więc dostać takie wsparcie, trzeba złożyć wniosek w swoim urzędzie gminy, albo ewentualnie w lokalnym Ośrodku Pomocy Społecznej. Nie ma na to zbyt dużo czasu, bo trzeba to zrobić w ciągu 30 dni od powodzi.
Do tego minister finansów Andrzej Domański zapowiedział, że Fundusz Wsparcia Kredytobiorców będzie spłacał przez 12 miesięcy raty kredytów mieszkaniowych dla poszkodowanych w powodzi. Związek Banków Polskich ma przygotować plany odraczania rat w przypadku kredytów innych, niż mieszkaniowe.
Przedsiębiorcy poszkodowani w powodzi uzyskali wydłużenie terminów rozliczeń podatkowych: w przypadku VAT do 25 stycznia przyszłego roku, a w przypadku CIT i PIT aż do momentu składania zeznań rocznych. Istnieje natomiast tu pewna kontrowersja, ponieważ wsparcie to dotyczy tylko firm, które mają siedziby na terenie powiatów objętych stanem klęski żywiołowej. Z tego wynika, że obecnie pomoc ta jest niedostępna dla firm, które na przykład prowadziły działalność na terenie zalanym przez powódź, straciły przez to majątek, ale siedzibę mają w jakimś innym powiecie, z dala od powodzi.
Wszystkie wnioski o pomoc dla firm składać trzeba nie w urzędzie gminy, ale w urzędach skarbowych.
Pojawiła się też zapowiedź uruchomienia pieniędzy z Funduszu Pracy na utrzymanie miejsc pracy, czyli finansowanie wypłat wynagrodzeń dla pracowników, w firmach, których majątek został zniszczony, albo ich działalność musiała zostać ograniczona. Dofinansowanie ma trwać przez dwanaście miesięcy. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowuje w tej sprawie rozporządzenie. Ma ono zakładać także ofertę niskooprocentowanych pożyczek z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych dla firm, które nie zostały zniszczone, ale musiały ograniczyć skalę swojej działalności.
Wiceminister Sebastian Gajewski powiedział też w radiu Tok FM, że w osobnym rozporządzeniu wprowadzono już możliwość usprawiedliwionej trwającej do 10 dni nieobecności w pracy z powodu powodzi. Pracownik w tych dniach zachowuje prawo do części wynagrodzenia.
Specyficzną formą pomocy dla powodzian może być też kontrola cen podstawowych towarów, takich jak na przykład żywność.
"Mamy narzędzia w sprawie cen. Mamy narzędzia prawne, które użyjemy, aby przymusić powrót do cen sprzed powodzi" - powiedział premier Donald Tusk.
"Możemy też, co jest trudniejsze, wyznaczyć ceny urzędowe związane z najpotrzebniejszymi towarami" - dodał. Na razie jednak jest to tylko zapowiedź.
Fed obniża stopy procentowe o 50 punktów bazowych
Gdyby nie powódź, gospodarczym wydarzeniem dnia byłaby z pewnością pierwsza od kwietnia 2020 roku obniżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Fed zdecydował się na ruch zaskakujący dla wielu ekonomistów, chociaż oczekiwany na rynkach finansowych, czyli obniżkę aż o 50 punktów bazowych. Teraz główna stopa w USA jest w przedziale od 4,75 proc. do 5 proc. Do tego nowe prognozy członków Fed opublikowane przez bank wskazują, że do końca tego roku stopy zostaną obniżone jeszcze o kolejne 50 punktów bazowych, a w przyszłym roku o następne 100 punktów bazowych, tak więc na koniec 2025 roku główna stopa w Stanach ma spaść do przedziału od 3,25 proc. do 3,5 proc.
Fed obniżył swoje prognozy dotyczące inflacji z 2,6 proc. do 2,3 proc. w tym roku i z 2,3 proc. do 2,1 proc. w przyszłym roku. Podniósł za to prognozy na temat stopy bezrobocia z 4 proc. w tym roku i 4,2 proc. w przyszłym do 4,4 proc. w obydwu tych przypadkach. Minimalnie obniżył za to prognozę wzrostu PKB w tym roku do 2 proc. z 2,1 proc. poprzednio. Prognoza na kolejne lata także zakłada 2 proc. wzrostu i nie została zmieniona.
Rynek finansowy początkowo zareagował wzrostem notowań na giełdzie, spadkiem notowań dolara i rekordami cen złota. Szybko jednak te impulsy wygasły. Na koniec dnia dolar odzyskał siły, a indeks S&P 500 oraz cena złota zaliczyły niewielkie spadki.
Lepsze nastroje konsumentów
Nastroje konsumentów w Polsce poprawiają się – wynika z nowych danych GUS. Tak zwany wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej, który nieco spadł w lipcu, zaraz po wprowadzeniu podwyżek cen prądu i gazu, teraz odrobił straty i jest najwyżej od czerwca.
Poprawiły się oczekiwania dotyczące zarówno przyszłych zmian w sytuacji finansowej własnego gospodarstwa domowego, jak i w sytuacji gospodarczej całego państwa. W obydwu przypadkach wprawdzie nadal więcej jest pesymistów, ale ich przewaga jest mniejsza niż w poprzednich dwóch miesiącach. Pogarsza się natomiast i jest najgorsza od ponad roku nasza ocena sytuacji na rynku pracy. Wzrostu bezrobocia oczekuje obecnie prawie 37 proc. badanych, a spadku tylko niecałe 8 proc. z nich.
Powoli rośnie za to i jest największy od marca odsetek osób (wynosi 16,6 proc.), które oczekują, że ceny w ciągu najbliższego roku przestaną rosnąć. 23 proc. oczekuje, że będą one rosnąć, ale wolniej niż ostatnio, 43 proc. spodziewa się, że będą rosnąć tak samo, a tylko 10 proc. że będą rosnąć szybciej niż do tej pory. Taki rozkład odpowiedzi oznacza wyraźne osłabienie naszych oczekiwań inflacyjnych, które od lipca i podwyżek cen prądu były nieco podwyższone.
PKB Ukrainy rośnie o 3,9 proc.
PKB Ukrainy wciąż rośnie, pomimo trwającej wojny, rosyjskich bombardowań i ataków na infrastrukturę energetyczną w tym kraju. W sierpniu PKB Ukrainy zwiększył się o 3,5 proc. a w okresie od stycznia do końca sierpnia tempo wzrostu to 3,9 proc. rok do roku. Prognozy rządowe dotyczące całego roku zakładają utrzymanie tempa wzrostu na poziomie 3,5 proc.
Nadal będzie to jednak oznaczać, że ukraińska gospodarka jest o około 23 proc. mniejsza, niż przed wojną. W 2022 roku, czyli w roku napaści Rosji dochód narodowy Ukrainy spadł aż o 29 proc. Od tamtej pory trwa powolne odrabianie strat w trudnych warunkach. W 2023 roku PKB urósł o 5,3 proc. w dużej mierze dzięki pomocy finansowej z zagranicy.
Według wicepremier Ukrainy, Julii Swyrydenko w sierpniu dostęp do elektryczności w kraju nieco się poprawił, co także nieco poprawiło nastroje wśród przedsiębiorców i pomogło utrzymać tempo wzrostu gospodarczego.