- Nowe Czyste Powietrze ze starymi problemami
- Setki tysiącu gospodarstw domowych bez dofinasowania
- Biedny pieniędzy z kieszeni nie wyłoży
- Nie ma ochrony przed nieuczciwymi firmami
- Brak kilkuletniego planu finansowania programu
Zawiesili go w listopadzie ubiegłego roku, teraz go w marcu „odwieszą”, ale po nowemu. Zmienione zasady przyznawania dotacji z Programu Czyste powietrze wzięli pod lupę aktywiści Polskiego Alarmu Smogowego. Co wyszło z tej analizy?
Nowe Czyste Powietrze ze starymi problemami
W programie pojawiło się kilka od dawna oczekiwanych korekt. Przywrócono maksymalne kwoty dotacji do okien i ocieplania ścian. Teraz w przypadku najwyższego poziomu dofinansowania , maksymalna dopłata do okna wyniesie 1200 zł za metr kwadratowy, a do docieplenia ścian 250 zł za metr kwadratowy. - Zmiana ta, choć ważna, nie rozwiąże w pełni problemu zawyżania kosztów w programie. Pojawił się obowiązek udokumentowania własności domu przez trzy lata przy najwyższym poziomie dotacji, co powinno wyeliminować sytuację przepisywania domów na te osoby w gospodarstwie domowym, które mają niskie dochody, tylko w celu pozyskania najwyższej dotacji - uważa Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.
Dodatkowo został wprowadzony wymóg przeprowadzenia audytu energetycznego przed inwestycją, co pozwoli zdecydować co należy zrobić, aby obniżyć rachunki za ogrzewanie i dobrać odpowiednie źródło ogrzewania domu. Zmiany te można było wprowadzić wiele miesięcy temu bez wstrzymywania programu na jedną trzecią roku – uważają eksperci stowarzyszenia i wskazują, że reforma Czystego Powietrza nie rozwiązała problemów podawanych jako podstawowe przyczyny zawieszenia programu czyli zatory płatnicze spowodowane nadmierną biurokracją oraz nadużycia ze strony nieuczciwych firm.
Setki tysiącu gospodarstw domowych bez dofinasowania
- Co gorsza, nowa odsłona programu może wykluczyć ze wsparcia setki tysięcy gospodarstw domowych o najniższych dochodach, które nie będą mogły skorzystać z najwyższego poziomu dotacji, jeśli w trakcie audytu energetycznego okaże się, że budynek ma zapotrzebowanie na energię użytkową mniejsze niż 140 kilowatogodzin na metr kwadratowy na rok - wskazuje Andrzej Guła. - Takie wykluczenie jest niczym nieuzasadnione, gdyż chodzi tu o gospodarstwa domowe o niskich dochodach, dotknięte problemem ubóstwa energetycznego i płacących krocie za ogrzewanie – dodaje i przywołuje konkretny przykład.
Jeśli trzyosobowa rodzina, której miesięczny dochód wynosi 4 tysiące złotych, mieszka w domu o powierzchni 140 metrów kwadratowych o zapotrzebowaniu na energię na poziomie 135 na metr kwadratowy na rok, a więc mniej niż próg ustanowiony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej( NFOŚiGW), to nie dostanie najwyższej dotacji do docieplenia i nowego źródła ciepła, mimo, iż roczny koszt ogrzewania takiego domu wynosi na przykład 9 tysięcy zł rocznie przy ogrzewaniu gazowym i 7 tysięcy zł rocznie przy ogrzewaniu węglowym.
Biedny pieniędzy z kieszeni nie wyłoży
Najuboższych nie będzie stać na wkład do inwestycji z własnej kieszeni wskazują eksperci Polskiego Alarmu Smogowego. Według ich szacunków to kryterium może wykluczyć z programu kilkaset tysięcy gospodarstw domowych o najniższych dochodach. - Ograniczanie wsparcia dla najuboższych i najbardziej potrzebujących pomocy, to działanie szkodliwe społecznie, zwłaszcza w dobie wysokich cen energii i kryzysu energetycznego – oceniają. Stoi ono również w sprzeczności z zapowiadaną roku temu przez premiera Donalda Tuska „termomodernizacją domów na wielką skalę” i pogłębia problem ubóstwa energetycznego.
Nie ma ochrony przed nieuczciwymi firmami
W ocenie stowarzyszenia, w propozycji reform brakuje podstawowego narzędzia chroniącego beneficjentów przed nieuczciwymi firmami czy firmami oferującymi usługi słabej jakości: listy rekomendowanych wykonawców. - Aby znaleźć się na tej liście wykonawcy powinni spełniać minimalne wymogi określone wcześniej przez NFOŚiGW, a także zobowiązać się do wykonywania usług w określonym standardzie. Podobne rozwiązania funkcjonują przy tego typu programach w wielu europejskich krajach – wskazuje Andrzej Guła.
- Dodatkowo Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska wciąż nie uruchomił tak zwanej Centralnej Bazy Czystego Powietrza, która pomogłaby w bardziej efektywny zarządzaniu publicznymi pieniędzmi, pozwoliła monitorować rynek i ceny świadczonych usług, a tym samym zapobiegałaby zawyżaniu marży zysku przez nieuczciwe firmy (marże te sięgały nawet 80-100 proc. - podkreśla.
- Na brak Centralnej Bazy zwraca uwagę Najwyższa Izba Kontroli w raporcie prezentującym wyniki kontroli programu Czyste Powietrze w październiku 2022 roku – Od tamtej pory program wciąż nie doczekał się pełnej cyfryzacji umożliwiającej efektywne zarządzanie wielomiliardowym programem i sprawną obsługę beneficjentów – dodaje Guła.
Brak kilkuletniego planu finansowania programu
Polski Alarm Smogowy wytyka rządowi również brak kilkuletniego planu finansowania programu. –Nowy zarząd NFOŚiGW słusznie wskazywał na poważny błąd poprzedników, jakim był brak kilkuletniego planu finansowego, zawierającego przewidywania kosztów programu oraz podanie źródeł finansowania – mówi Andrzej Guła – minęło półtora roku, a planu wciąż nie ma. Planowane wsparcie z Funduszu Modernizacyjnego w wysokości 10 miliardów zł wystarczy na wsparcie około 250 tysięcy gospodarstw domowych - tyle wniosków złożono w samym 2024 roku. Oznacza to, że za około rok pieniądze mogą się skończyć. W Polsce wciąż dymi ponad 2,5 miliona kopciuchów - pieniądze te pokrywają więc jedynie 10 proc. zapotrzebowania na inwestycje.
Konflikt interesów i pole do nadużyć
Problemem może być również zaplanowany system tzw. operatorów, czyli podmiotów wspierających najuboższe gospodarstwa domowe w wymianie kotła i ocieplaniu domu. Operatorami mają być gminy oraz przejściowo Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska. Nie wiadomo natomiast czy – jak zapowiadano - operatorem będą mogły zostać organizacje pozarządowe czy firmy wynajęte przez gminy. Do PAS napływają sygnały od gmin, że niektóre firmy już teraz planują zakładanie fundacji i stowarzyszeń, które będą ubiegać się o status operatora. Jeśli taka sytuacja rzeczywiście wystąpi, będzie to konflikt interesów i pole do nadużyć: operator powiązany z wykonawcą będzie doradzać przy inwestycji i wyborze wykonawcy. Pozbawi to beneficjentów ochrony przed nieuczciwymi praktykami – zawyżaniem kosztów i świadczeniem słabej jakości usług.