Parlament Europejski poparł projekt zakładający nałożenie opłaty manipulacyjnej w wysokości 2 euro za każdą wysłaną poza UE paczkę, która trafiła do konsumentów krajów członkowskich. Co bardzo ważne, jest to kwota, która doliczana będzie do każdej przesyłki o wartości nieprzekraczającej 150 euro, a której adresatem jest obywatel UE.

Unia Europejska uderza w e-commerce spoza Europy

Nowymi zasadami objęte zostały także towary, które trafiać będą do magazynów lub centrów logistycznych. Tutaj jednak zastosowana ma być niższa stawka i wynosić dokładnie 0,50 euro i dotyczyć głównie firmy zajmujące się importem oraz hurtowników.

Ciekawy jest termin, kiedy nowe przepisy mają wejść w życie, bo jest on stosunkowo odległy. Państwa członkowskie będą musiały dostosować się do 1 marca 2028 roku. Oznacza to, że przez najbliższe 2,5 roku eldorado dla firm takich jak AliExpress, Amazon czy Temu będzie trwało, choć powoli będzie zbliżało się do końca.

Europa zalewana chińskimi przesyłkami

Aktualnie przesyłki wysyłane przez przytaczane wyżej firmy stanowią największy wolumen paczek, które trafiają do UE. Według danych opublikowanych przez KE, w samym 2024 roku na teren Unii przywieziono łącznie 4,6 miliarda przedmiotów o wartości nieprzekraczającej 150 euro.

Jest wzrost w stosunku do lat 2022 i 2023, gdzie liczba przesyłek o niskiej wartości wynosiła kolejno 1,4 i 2,3 miliarda przedmiotów. Jest to więc najlepszy dowód na to, że platformy e-commerce spoza UE rosną w zastraszającym tempie, a za 91% wszystkich przesyłek odpowiadają firmy z Chin.

Kwestie bezpieczeństwa i brak możliwości konkurencji zmorą polityków Unii Europejskiej

Wszystko to budzi spore obawy polityków, którzy mają na uwadze nie tylko nadzór nad przepływem towarów, ale też kwestie bezpieczeństwa. Wiele z przywożonych w ten sposób przedmiotów nie spełnia unijnych standardów bezpieczeństwa i może być realnym zagrożeniem dla zdrowia i życia obywateli.

Nie można też ignorować tutaj rodzimych przedsiębiorców, których towary oraz możliwości są nieporównywalnie mniejsze. To prowadzi do ogromnej dysproporcji i w niektórych przypadkach wręcz uniemożliwia konkurowanie z firmami z Państwa Środka.