Rząd chciał deregulacji w energetyce – co przewidywała ustawa o OZE?

Nowe przepisy miały wprowadzić m.in.:

  • Uproszczenie procedur rachunkowych – do porządku prawnego miały trafić jednolite przepisy dotyczące wyglądu faktur za energię elektryczną w gospodarstwach domowych. Celem było zwiększenie przejrzystości – rachunek miał zawierać jasno rozdzielone kwoty: za obrót energią oraz za jej dystrybucję. Jak podkreślali autorzy projektu, wielu odbiorców – szczególnie osoby starsze – ma obecnie trudności ze zrozumieniem poszczególnych pozycji na fakturze.
  • Cyfryzację komunikacji – planowano odejście od papierowych rachunków na rzecz komunikacji elektronicznej, z jednoczesnym zabezpieczeniem osób wykluczonych cyfrowo, wzorem miały być rozwiązania takie jak ePUAP czy system e-Doręczeń. Rozwiązanie to skróciłoby czas wymiany informacji, obniżyłoby koszty przedsiębiorstw energetycznych i ograniczyło zużycie papieru. Dodatkowo planowano bonusy i rabaty dla odbiorców rezygnujących z faktur papierowych.
  • Rozszerzenie formuły cable poolingu – czyli możliwości łączenia kilku instalacji na jednym przyłączu do sieci. Pozwoliłoby to efektywniej wykorzystywać zasoby sieciowe, zwiększyć produkcję energii z OZE i przyspieszyć transformację energetyczną.

Większość zmian dotyczyła jednak OZE

Projekt przewidywał podniesienie progu koncesjonowania instalacji OZE do 5 MW mocy zainstalowanej. Oznaczałoby to, że wytwarzanie energii w instalacjach nie większych niż 5 MW nie wymagałoby koncesji.

Obecnie obowiązek koncesjonowania dotyczy instalacji powyżej 1 MW, co znacząco ogranicza rozwój przedsiębiorczości w tym sektorze. Nowelizacja miała więc otworzyć rynek dla większej liczby podmiotów i zwiększyć udział OZE w krajowym miksie energetycznym.

Najważniejszym elementem było jednak zwolnienie z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę instalacji fotowoltaicznych do 500 kW, wytwarzających energię na potrzeby własne.

Fotowoltaika do 500 kW bez pozwolenia? Karol Nawrocki sprzeciwił się deregulacji

Rząd uzasadniał, że podniesienie progu z 150 kW do 500 kW pozwoliłoby zarówno małym, jak i dużym firmom inwestować we własne instalacje fotowoltaiczne oraz szybciej osiągać neutralność klimatyczną. Zwolnienie miało obejmować jedynie instalacje dachowe i wolnostojące, przeznaczone na własne potrzeby i nielokalizowane na terenach chronionych (parki narodowe, rezerwaty, obszary Natura 2000).

Jednocześnie wprowadzono katalog wymogów, które inwestorzy musieliby spełnić – m.in. dokumentacja techniczna, projekt zagospodarowania działki, oświadczenie o przeznaczeniu energii na własne potrzeby oraz uzgodnienia z Państwową Strażą Pożarną. Dodatkowo właściciele instalacji w przedziale 150–500 kW mieli obowiązek złożyć oświadczenie, że nie będą wprowadzać energii do sieci elektroenergetycznej.

Prezydent kontra rząd – argument o dyskryminacji osób wykluczonych cyfrowo

Prezydent Karol Nawrocki uzasadnił weto przede wszystkim kwestią nierównego traktowania obywateli. Jego zdaniem zachęty finansowe dla osób korzystających z faktur elektronicznych prowadziłyby do dyskryminacji osób wykluczonych cyfrowo – czyli tych, którzy z powodu braku dostępu do Internetu lub kompetencji cyfrowych nie mogliby skorzystać z bonusów.

Koszty rabatów miałyby być rozłożone na wszystkich odbiorców, co oznaczałoby, że osoby pozostające przy fakturze papierowej poniosłyby relatywnie wyższe wydatki. W konsekwencji papierowa forma, choć formalnie bez dodatkowych opłat, stawałaby się droższą alternatywą wobec elektronicznej. Prezydent uznał to za przejaw wykluczenia społecznego i nierówności wobec prawa.

Weto wobec liberalizacji prawa budowlanego – obawy prezydenta o nadużycia w OZE

Drugim powodem weta była krytyczna ocena planowanej liberalizacji przepisów dotyczących instalacji fotowoltaicznych do 500 kW. Prezydent podkreślił, że dotychczasowy wymóg pozwolenia na budowę pełni funkcję gwarancyjną – umożliwia administracji weryfikację zgodności projektu z prawem i bezpieczeństwem, a także zapewnia udział lokalnych społeczności w procesie inwestycyjnym.

Zdaniem Karola Nawrockiego, rezygnacja z tego mechanizmu pozbawiłaby obywateli realnego wpływu na otoczenie, w którym żyją. Zwrócił także uwagę na ryzyko nadużyć – ustawodawca nie przewidział skutecznych narzędzi kontrolnych, które potwierdzałyby, że instalacje rzeczywiście służą wyłącznie na potrzeby własne. W jego ocenie część podmiotów mogłaby korzystać z tego rozwiązania, by sprzedawać energię do sieci, co byłoby sprzeczne z intencją ustawy.

Prezydent Karol Nawrocki chętnie korzysta z prawa weta

Karol Nawrocki rozpoczął swoją kadencję od serii wet wobec ustaw przyjmowanych przez parlament. Do tej pory zawetował m.in.:

  • ustawę z 5 sierpnia 2025 r. o zmianie ustawy o środkach ochrony roślin,
  • ustawę z 5 sierpnia 2025 r. o zmianie ustawy o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego oraz zasadach postępowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego państwa i zakłóceń na rynku naftowym oraz niektórych innych ustaw,
  • ustawę z 5 sierpnia 2025 r. o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw,
  • ustawę z 5 sierpnia 2025 r. o zmianie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa oraz niektórych innych ustaw,
  • ustawę z 25 lipca 2025 r. o zmianie Kodeksu karnego skarbowego i Ordynacji podatkowej.

Najwięcej emocji wywołały jednak dwa weta – wobec tzw. ustawy wiatrakowej oraz nowelizacji przepisów dotyczących pomocy dla obywateli Ukrainy.

Ta pierwsza, zwana ustawą wiatrakową, jest w istocie próbą szantażu wobec większości parlamentarnej i rządu – nie tylko w stosunku do Prezydenta, ale także względem społeczeństwa. Ustawa ta dotyczy wiatraków, a nie obniżenia cen energii elektrycznej” – mówił Karol Nawrocki, uzasadniając swoją decyzję.

Z kolei nowelizacja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy zakładała m.in. doprecyzowanie zasad przyznawania świadczenia 800 plus, tak aby obejmowało ono także dzieci, które ukończyły szkołę ponadpodstawową przed 18. rokiem życia, pod warunkiem kontynuowania nauki – czy to na uczelni, czy na kwalifikacyjnych kursach zawodowych. Prezydent argumentował jednak, że świadczenie to powinno trafiać wyłącznie do obywateli Ukrainy podejmujących pracę w Polsce.

Co dalej z ustawą energetyczną rządu? Sejm zdecyduje, czy odrzuci weto prezydenta

Warto przypomnieć, że Prezydent nie ma możliwości zawetowania jedynie fragmentu aktu prawnego – weto obejmuje zawsze całość ustawy. Zgodnie z art. 122 Konstytucji RP, Prezydent ma 21 dni na podpisanie ustawy lub jej zawetowanie. W przypadku weta dokument wraca do Sejmu, który może odrzucić decyzję głowy państwa większością 3/5 głosów przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Oznacza to, że wszystkie proponowane rozwiązania – od przejrzystych rachunków, przez cyfryzację komunikacji, aż po ułatwienia w rozwoju fotowoltaiki – zostały wstrzymane i czekają na decyzję parlamentarzystów, którzy zdecydują, czy podejmą próbę odrzucenia prezydenckiego weta.

Podstawa prawna:

Ustawę z dnia 25 lipca 2025 r. o zmianie niektórych ustaw w celu dokonania deregulacji w zakresie energetyki

Ustawa z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (Dz.U. 2025 poz. 418)

Ustawa z dnia 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii (Dz.U. 2024 poz. 1361)