Zatrzymując się tutaj, na tym poziomie ogólności, ciekawym dla mnie aspektem jest to, że eksperci nie rozpędzają się z prognozami powyżej tych 3,5 czy 3,6 proc. – informuje koordynator makroekonomiczny EKF.

– Wydaje mi się, że oni już widzą, czują i odzwierciedlają w prognozach to, że nasza gospodarka mierzy się z brakiem rąk do pracy, mamy jedno z najniższych w UE bezrobocie. Równocześnie mamy dosyć słabe inwestycje historycznie za ostatnie kilka, kilkanaście lat. Stopa inwestycji w Polsce należała do jednej z najniższych w Europie, do jednej z najniższych w regionie – dodaje.